Pomiędzy Lourdes a Argentyną

Wywiad z ks. Horacio Brito, rektorem sanktuariów w Lourdes, przeprowadzony 15 sierpnia 2013 r.

zdjęcie: ks. Wojciech Bartoszek

2013-08-21

Redakcja: Gdy kard. Karol Wojtyła został papieżem, mówił o sobie, iż jest papieżem z dalekiego kraju. O nowo wybranym Ojcu Świętym Franciszku pochodzącym z Argentyny również mówi się podobnie. Ksiądz Rektor także pochodzi z Argentyny. Jak to się stało, iż został Ksiądz Rektorem Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes?
ks. Horacio Brito: Jestem w Zakonie Misjonarzy Niepokalanego Poczęcia NMP z Lourdes. Zgromadzenie to zostało powołane do istnienia w Lourdes w związku z dokonującymi się tam w XIX w. objawieniami maryjnymi. Przed 1858 r. zgromadzenie to miało formę towarzystwa kapłanów. Kapłani ci mieszkali w wielkim sanktuarium maryjnym w diecezji Tarbes w Garaison (przyp. red.: w tej samej diecezji leży Lourdes), gdzie na początku XVI w. po raz pierwszy objawiła się Matka Boża małej dziewczynce – Anglèse de Sagazan. Kiedy Dziewica Maryja ukazała się powtórnie 300 lat później św. Bernadecie, bp Laurence, biskup diecezji Tarbes, posłał kapłanów z Garaison do Lourdes mówiąc im: „Będziecie Misjonarzami Niepokalanego Poczęcia NMP z Lourdes”. Część kapłanów z tego zgromadzenia została wysłana do Argentyny w 1890 r., powołując tam do istnienia wiele parafii oraz kilka kolegiów. Popularnie nazywano ich tam lurdystami. To właśnie do seminarium księży lurdystów wstąpiłem po zdaniu matury. Kapłani ci w 1967 r. wysłali mnie do Francji, gdzie przeszedłem swój nowicjat. Tam też podjąłem studia z filozofii. Trzy lata później wróciłem do Argentyny, gdzie dokończyłem studia teologiczne i przyjąłem święcenia kapłańskie. Do 1992 r. pracowałem w swojej ojczyźnie. Następnie wróciłem do Francji, aby pogłębić studia z teologii duchowości w Instytucie Katolickim w Tuluzie. W 2000 r. wyjechałem znowu do Argentyny. Osiem lat później bp Jacques Perrier, biskup Tarbes-Lourdes, poprosił mnie o przygotowanie Roku Jubileuszowego w Lourdes w 150. rocznicę objawień. Pod koniec tego roku zostałem mianowany rektorem seminarium.

Uroczystość Wniebowzięcia NMP jest wielkim dniem w Lourdes. Ma wtedy miejsce 140. narodowa pielgrzymka. Porównując ją do tych sprzed stu lat można chyba powiedzieć, iż obecna przyjmuje charakter nie tylko narodowy – francuski…
Rzeczywiście określamy pielgrzymkę z 15 sierpnia jako narodową – francuską. Ten dzień dla Kościoła we Francji jest bardzo ważny. W sensie ścisłym jednak pielgrzymka ta nie jest tylko francuską. W dużej mierze 15 sierpnia przybywają do nas pielgrzymi związani z towarzystwem zakonnym, których nazywamy asompcjonistami (przyp. red.: L’Assomption – Wniebowzięcie). Księża asompcjoniści mają swoje domy w ponad 30 krajach na całym świecie, m.in. w Chile, Gujanie, na Wyspie Reunion, w Wietnamie, w Afryce… Istnieje dzisiaj dobra możliwość podróżowania. To dzięki asompcjonistom pielgrzymka narodowa stała się faktycznie pielgrzymką międzynarodową. Możemy mówić o pewnej mozaice religijnej – o religijnym świecie francuskim, w którym są obecne także inne narodowości. Duch tej pielgrzymki zawsze jest jednak ten sam: chodzi o pielgrzymkę Wniebowzięcia NMP.

Ilu przybyło dzisiaj pielgrzymów na święto?
Według ostatnich ustaleń 25 tysięcy, w tym 9 tysięcy pielgrzymów związanych z asompcjonistami, 6 tysięcy pielgrzymów z różnych krajów oraz około 10 tysięcy pielgrzymów niezapisanych.

Co przyciąga – pomimo postępującej sekularyzacji – tak wielką rzeszę pielgrzymów do Lourdes?
6 milionów pielgrzymów, którzy przybywają do Lourdes w ciągu roku, to rzeczywiście wielka liczba. Statystyki podają, iż 39% to Francuzi, 32% to Włosi oraz reszta świata: Hiszpanie, Anglicy, Irlandczycy… Innym fenomenem Lourdes jest spora liczba pielgrzymów z Azji oraz z krajów latynoamerykańskich przybywających w porze zimowej.

Nawiązując do drugiego wątku w pytaniu, rzeczywiście można powiedzieć, iż Francja jest obecnie krajem coraz mniej chrześcijańskim. Niemniej sanktuarium w Lourdes pozostaje nieustannie bardzo ważnym miejscem, w którym ludzie mogą wyrazić swoją wiarę, pogłębić więź z Bogiem.

Można powiedzieć o trzech kategoriach pielgrzymów przybywających do Lourdes. Pierwsi to pielgrzymi związani z religijnością ludową. Przybywają do Lourdes, aby dotknąć skały objawień, zapalić świecę, napić się wody. Druga grupa pielgrzymujących to ci, którzy są związani z pobożnością tradycyjną. Przybywają do Lourdes, aby odmówić Różaniec, odprawić Drogę Krzyżową, uczestniczyć w procesjach i oczywiście we Mszy Świętej. Trzecia grupa, o której mógłbym powiedzieć, iż jest „szczytem” pielgrzymów, to ci, którzy wiążą swoje życie z Bogiem i nawracają się. Szczytem życia chrześcijańskiego jest Eucharystia. Szczytem pielgrzymowania jest nawrócenie dokonujące się w sakramencie pojednania.

Wśród wszystkich pielgrzymów najliczebniejszą grupę stanowią chorzy…
Nie. Chorzy nie są najliczebniejszą grupą. Osoby chore w Lourdes są bardzo ważne. To prawda. Można powiedzieć, iż jest to szczególny wymiar sanktuarium w Lourdes (drugi szczególny wymiar: to obecność pielgrzymów w Lourdes przez 3-4 dni). Chorzy obecni są w Lourdes praktycznie od samego początku, ze względu na liczne uzdrowienia. Przy czym trzeba pamiętać, iż uzdrowienia zawsze dokonują się podczas modlitwy. Mają miejsce przy kąpielach w basenach, czy też podczas spożywania wody ze źródła w grocie.

Chorzy, jak wszyscy inni, są również pielgrzymami uczestniczącymi w życiu całej pielgrzymki. W Lourdes mamy organizację, którą nazywamy L’Hospitalité Notre Dame de Lourdes, która zajmuje się przyjmowaniem osób chorych oraz towarzyszeniem im podczas całej pielgrzymki. L’Hospitalité zrzesza wielką liczbę wolontariuszy. W ciągu roku przybywa ich do Lourdes ponad 100 tysięcy.

To bardzo wielka rzesza osób pragnąca pomagać chorym. Myślę, iż w Polsce możemy uczyć się od Was takiego zaangażowania. W jaki sposób można zostać wolontariuszem w Lourdes?
L’Hospitalité Notre Dame nie pochodzi z Lourdes. Członkowie tej organizacji obecni są przede wszystkim w diecezjach, w grupach duszpasterstwa zdrowia. To ludzie, którzy kochają chorych i pragną dla nich pracować. Towarzyszą im w różnych spotkaniach, konferencjach, katechezach. Jedną z wielu posług, której się podejmują, jest przygotowanie pielgrzymki do Lourdes. Będąc zaś już w samym sanktuarium podejmują odpowiednie działania, takie jak przywitanie chorych, towarzyszenie im w modlitwach itp.

W ostatnim czasie Kościół uznał 69. cudowne uzdrowienie dokonane przez wstawiennictwo Matki Bożej z Lourdes. Włoszka Danila Castelli została uzdrowiona z choroby nowotworowej. Jakie są konieczne procedury, aby Kościół mógł uznać cud?
W Lourdes zostało powołane do istnienia tzw. Biuro Potwierdzenia Medycznego. Jego dyrektorem jest lekarz związany z sanktuarium. Oprócz niego jest jeszcze inny lekarz. Może on być osobą wierzącą, choć niekoniecznie. Osoba, która została uzdrowiona w Lourdes lub też która została uzdrowiona w innym miejscu modląc się przez wstawiennictwo Matki Bożej z Lourdes, powinna najpierw złożyć odpowiednie świadectwo wobec komisji związanej ze wspomnianym wcześniej biurem medycznym. Następnie ważne jest potwierdzenie całej historii choroby od strony medycznej (wszystkie dokumenty), aż do czasu uzdrowienia. To zasadniczo zajmuje sporo czasu. Następnie osoba ta jest wielokrotnie przyjmowana przez lekarza z Biura Potwierdzenia Medycznego. Potwierdzenie medyczne dokonuje się mniej więcej po 6-7 latach naukowych konsultacji. W dalszej kolejności biuro wydaje orzeczenie: „tego uzdrowienia nie można wytłumaczyć naukowo”. Następnie wszystkie dokumenty związane z powyższym orzeczeniem wysyłane są do biskupa miejsca, gdzie przebywa cudownie uzdrowiona osoba. Biskup ten zwołuje komisję teologiczną, która potwierdza lub też nie, nadzwyczajną interwencję Boga. To trwa około 10 lat. Komisja ta musi zatwierdzić 10 warunków uznających dany cud, m.in.: uzdrowiona choroba była organiczna (nie chodzi o chorobę psychiczną), uzdrowienie dokonało się natychmiast, nie było powrotu do choroby itp.

Oprócz uzdrowień fizycznych w Lourdes wiele dokonuje się uzdrowień duchowych.
Tak, to prawda. W Lourdes dokonuje się wiele takich uzdrowień. Chcemy zwrócić się do komisji teologicznych w Rzymie o przysłanie nam odpowiednich kryteriów potwierdzających takie uzdrowienia. Jest to wielkie pole do badań zarówno teologicznych, jak i naukowych. Wiele jest uzdrowień psychicznych… Na obecny stan nie posiadamy kryteriów, które potwierdzałyby takie uzdrowienia. Warto także dodać, iż często uzdrowienia fizyczne są poprzedzone uzdrowieniami duchowymi. Co do tych ostatnich, wielu jest pielgrzymów, którzy nawracając się w sakramencie pojednania odzyskują pokój wewnętrzny. To zmienia ich życie.

Dziękując za rozmowę proszę o krótkie przesłanie Księdza Rektora do chorych w Polsce.
Pragnę najpierw nawiązać do wielkiego polskiego pielgrzyma w Lourdes – do Ojca świętego bł. Jana Pawła II. Lourdes jest niezwykle wdzięczne Papieżowi z Polski. Po pierwsze za to, iż jako pierwszy papież przybył z pielgrzymką do Lourdes. Po drugie, iż ogłosił wspomnienie Matki Bożej z Lourdes przypadające 11 lutego Światowym Dniem Chorego. Po trzecie, jestem osobiście przekonany, iż podczas drugiej wizyty w Lourdes w 2004 r. na kilka miesięcy przed śmiercią, Ojciec święty zawierzył Matce Bożej cały Kościół. Za to jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Stąd jestem mocno przywiązany do Polaków.

Mam jeszcze jeden bardzo osobisty powód do szczególnej sympatii wobec Polaków. Zostałem ochrzczony przez polskiego kapłana. Niezwykła jest historia jego życia, którą chciałbym pokrótce przytoczyć. Ona związana jest również z Lourdes. Kapłan ten podczas wojny był więziony w obozie koncentracyjnym w Dachau. Naziści zmuszali go do segregowania ciał zmarłych więźniów. Kapłan ten doznał głębokich urazów psychicznych. Przybył do Lourdes. Doświadczył tutaj głębokiego uzdrowienia duchowego. Cały ciężar z jego serca znikł. Było to prawdziwie uzdrowienie duchowe. Wydarzenie to miało miejsce w 1945 r., tuż po zakończeniu wojny. W tym czasie do sanktuarium przybył z pielgrzymką argentyński biskup z Tucumán, z miejscowości, gdzie się urodziłem. Będąc pod wielkim wrażeniem świadectwa polskiego kapłana zaproponował mu wyjazd do Argentyny oraz pracę duszpasterską w swojej diecezji. Kapłan ten zgodził się. Został mianowany proboszczem. Kilka miesięcy później ochrzcił małe dziecko Horacio Brito.

Bartoszek Wojciech, Autorzy tekstów, Najpopularniejsze, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024