Kto da więcej?
Bierzemy udział w swoistym wyścigu. Stawką jest Niebo. Jak je osiągnąć? Zasada jest jedna, pozornie łatwa – mamy kochać.
2013-10-16
I Rok czytań
Łk 11,42-46
W dzisiejszej Ewangelii ponownie dostajemy wskazówki jak osiągnąć życie wieczne. Pan Jezus poucza faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Zwraca im uwagę, że nawet zacne uczynki, które spełniają, nie dadzą im życia wiecznego, jeśli nie będą przepełnione Miłością.
Każdy z nas, gdy był dzieckiem, kompletował „dobre uczynki”. Zachęcani przez nauczycieli czy katechetów, często robiliśmy nawet bilans pod koniec dnia czy tygodnia, ile dobrego udało nam się dokonać. To były oczywiście bardzo potrzebne treningi dla naszego chrześcijaństwa. Ale stanowiły one jedynie wstęp i przygotowanie do prawdziwych uczynków miłosierdzia, wypływających prosto z serca. Słowem – od dziecka byliśmy i jesteśmy przez Jezusa zachęcani do uczenia się Miłości. Bo jest ona najważniejsza dla naszego wzrastania.
Nasza wędrówka do nieba nie jest rywalizacją i licytacją z innymi jej uczestnikami. Nie polega na tym kto da więcej, kto nagromadzi więcej, kto więcej razy zrobi coś dobrego. Jeden uczynek wypływający z prawdziwej Miłości wart jest więcej niż dziesiątki tych zrobionych na pokaz, jedynie dla polepszenia wyniku końcowego. Nic nie dadzą nasze starania, jeśli nie będą szczere i nie będzie przyświecać im prawdziwa Miłość. Ale gdzie mamy się uczyć tej trudnej sztuki kochania?
Nie zapominajmy, że jesteśmy uczniami najznamienitszego Mistrza. W szkole Jezusa Chrystusa nie musimy się obawiać odrzucenia czy niedocenienia. Słuchanie Jego Słów i patrzenie na Jego przykład jest najlepszym sposobem na pogłębianie wiedzy. I to tej najważniejszej – życiowej, bez której nie będziemy w stanie pójść naprzód, a nasze wysiłki i starania będą jedynie dreptaniem w miejscu.
Prośmy Pana o umiejętność wykonywania uczynków miłosierdzia. Wszystko co jesteśmy w stanie osiągnąć, dzieje sie dzięki Niemu. Dlatego wierzmy w cudowną moc modlitwy i korzystajmy z darów, którymi tak hojnie nas obdarza.