Nie ustawajcie w modlitwie
Jezus poucza nas dzisiaj w niezwykły sposób. Każe nam stale prosić o potrzebne nam łaski i nie ustawać w modlitwie. Chce abyśmy byli uparci i nie poddawali się. Chce, abyśmy pukali do Niego tak długo, dopóki nam nie otworzy.
2013-10-20
I Rok czytań
Łk 18, 1-8
Tak często przyłapuję sama siebie na tym, że nie rozumiem słów Boga. One przecież powszednieją, stają się tak oczywiste, że aż często niechętnie podchodzę do ich analizowania. Zapominam, że Jezus nie zostawił nam ich bez powodu. Zapominam, że są one moim drogowskazem na życiowej drodze, bez którego najpewniej nie wiedziałabym gdzie iść. Jak można ignorować tak wielki dar – pytam z niedowierzaniem sama siebie. Jak można nie chcieć pogłębiać wiedzy na temat Boga i tego, co zostawił nam na ziemi? Jak można się poddawać i nie usiłować dotrzeć do sedna słów Tego, który jest naszym jedynym Panem? Jak można zapominać o sensie i działaniu modlitwy i nie wierzyć w jej zbawienne skutki?
Jezus głosząc w dzisiejszej Ewangelii przypowieść o modlitwie i nieustawaniu w wysiłkach, pyta nas o to samo. A w zasadzie daje od razu odpowiedź. Naszym zadaniem, tu, na ziemi, jest nieustanne zwracanie się do Boga. Mamy prosić Go o wszystko, czego nam potrzeba. Mamy się nie poddawać i nie ustawać w modlitwach. Tylko będąc upartymi i zdeterminowanymi osiągniemy to, czego tak bardzo nam potrzeba. Jedynie dobrze wiedząc czego pragniemy, będziemy w stanie z przekonaniem prosić o to Pana.
Dzisiejsza Ewangelia daje pocieszenie wszystkim tym, którzy nie mają już sił, aby się modlić. Wzywa nas do mobilizacji i przypomina, że nigdy nie należy się poddawać. Jedynie wytrwałość jest receptą na powodzenie i osiągnięcie naszych celów. Ten, który usilnie i z całego serca będzie prosił Boga, na pewno zostanie wysłuchany. Kluczem do sukcesu jest nieustawanie w wysiłkach.
Aż dziw bierze, że Jezus chce być tak zalewany naszymi prośbami. Na nasz prosty, ludzki rozum, powinien czuć się znudzony ciągłymi prośbami o to samo. On nas jednak przekonuje, że jest inaczej. Nie niecierpliwi się, ale cieszy każdym wezwaniem Swojego imienia. Zwracając się do Niego nawiązujemy niezwykłą rozmowę, która Bogu nigdy się nie znudzi. A nam?