Otwarte podwoje wiary

24 listopada br. zakończy się Rok Wiary. Według zamysłu papieża Benedykta XVI czas ten miał stanowić zachętę do przemyśleń nad stanem naszej wiary i nad tym, co jest dla niej autentyczną podstawą. Spróbujmy więc, choć przez chwilę, podjąć refleksję na ten temat.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2013-10-30

Niedawno byłem na niedzielnej Mszy w pewnej parafii miasta powiatowego. Podczas liturgii od ołtarza padła zachęta, aby w czasie hymnu „Chwała na wysokości Bogu...” młodzież gimnazjalna, która pragnie przygotowywać się do przyjęcia sakramentu bierzmowania, złożyła swoje deklaracje do koszyka przed ołtarzem. Akt ten miał być niejako publicznym wyznaniem wiary i wyrażeniem przed całą parafią swojego pragnienia przyjęcia sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej.

Publiczne wyznanie wiary

Dla osób młodych, które nie są na ogół przyzwyczajone do publicznych wystąpień, nie było to łatwe i wymagało pewnej mobilizacji, a może nawet odwagi. Świadczyło o tym to, że ruch ku ołtarzowi zaczął się na dobre dopiero w drugiej części hymnu kiedy swoją deklarację pierwsza ośmieliła się złożyć drobna dziewczyna siedząca z przodu. Dopiero wtedy z różnych zakamarków kościoła zaczęli do ołtarza zbliżać się młodzi ludzie. Pewnie najwięcej czasu potrzebowali ci, którzy całą Mszę postanowili spędzić, stojąc na zewnątrz kościoła. Obrazek ten wywołał we mnie lawinę myśli na temat stanu naszej wiary oraz zabiegów duszpasterzy, aby była ona jak najbardziej dojrzała.

Rozumiem, że pomysł, aby deklaracje przystąpienia do bierzmowania były składane oficjalnie, miał z jednej strony sprawić, aby część młodych ludzi w ogóle na Mszę przyszła, a z drugiej, by takie wyrażenie woli było bardziej zobowiązujące niż w sytuacji, kiedy deklaracje hurtem zbierałby katecheta od całej klasy. Nietrudno się domyśleć, jak taki sposób zbierania deklaracji mógł być odbierany i komentowany przez młodych ludzi i ich rodziców. Ci, którzy rozumieją, że wiara wymaga świadectwa, mogli wspierać swoje pociechy i utwierdzać je w poczuciu, że publiczne złożenie deklaracji w parafii jest ich osobistym przyznaniem się do Chrystusa i wyrazem pragnienia przyjęcia daru Ducha Świętego. Inni być może wyrażali opinię, że było to niepotrzebne „wydziwianie” i utrudnianie dostępu do sakramentu, który przecież wszystkim ochrzczonym należy się bez żadnych warunków wstępnych. A jakiej odpowiedzi my byśmy udzielili gimnazjalistom, gdyby poprosili nas o skomentowanie opisanego pomysłu duszpasterskiego? To w dużej mierze zależy od tego, jak rozumiemy, czym jest wiara i czego od nas wymaga...

Czym jest wiara?

Z punktu widzenia psychologicznego wiara to nadawanie dużego prawdopodobieństwa twierdzeniu, kiedy brakuje nam wystarczającej wiedzy, aby daną rzecz uznać za stuprocentowo pewną. Jest więc swego rodzaju dycyzją, czemu chcemy dawać wiarę, a czemu nie. I tak przykładowo: nie musimy wierzyć w to, że jakaś tabletka może uśmierzyć nasz ból głowy, kiedy wielokrotnie się o tym osobiście przekonaliśmy i jest naukowo udowodnione, że ma ona takie właśnie działanie. W takiej sytuacji jest to dla nas raczej pewne, że po przyjęciu takiej tabletki, ból ustąpi. Są jednak w naszym życiu i takie sytuacje, które wymagają wiary, bo nie mamy możliwości naukowo zbadać skuteczności każdego specyfiku i nieraz dopiero po zawierzeniu mu, z czasem, możemy potwierdzić albo zaprzeczyć skuteczności jego działania.

Wiara w sensie psychologicznym może mieć też różne odcienie i natężenie. Jest ona rozpięta między całkowitą pewnością (kiedy coś jest dla nas oczywiste i niepodważalne) a niewiarą (kiedy coś uznajemy za oczywisty fałsz). Można więc wyróżnić wiarę głęboką, mocno ugruntowaną i nieustannie pielęgnowaną, jak i słabsze jej odcienie, kiedy ktoś okazjonalnie snuje pewne przypuszczenia, albo swoją refleksję na jakiś temat kwituje szybkim: „nie wykluczam” i zaraz przechodzi do bardziej interesujących go tematów.

Te rozróżnienia odnoszą się również do wiary rozumianej w senie ściśle religijnym. Tutaj także spotykamy różne odcienie i natężenia, a każdy z nas ma też swoją własną historię odkrywania świata wiary.

Historia rozwoju naszej wiary

Nasza podróż w wierze zwykle rozpoczyna się od momentu, kiedy ktoś (najczęściej rodzice albo dziadkowie) wprowadza nas w świat pojęć i postaw religijnych. Jako dzieci słyszymy o Bogu, bywamy też prowadzani na Mszę Świętą, a później zachęcani do coraz bardziej świadomego uczestnictwa w niej. Zdarza się też, że jesteśmy świadkami osobistej modlitwy najbliższych i nieraz ten obraz towarzyszy nam jako ważny punkt odniesienia na całe życie, o czym wspominał np. bł. Jan Paweł II myśląc o swoim ojcu, którego nieraz w nocy widywał przy łóżku na kolanach.

Dziecko w sposób naturalny jest ciekawe świata i chce go poznawać. Nic więc dziwnego, że oprócz pytań o to, skąd się bierze mleko albo dlaczego zimą nie rosną kwiatki, spotkanie z kulturą religijną wywołuje dziecięce pytania metafizyczne. Od tego, jakiej odpowiedzi na te pytania udzielają dorośli, zależy czy ciekawość dziecka będzie dalej rozbudzana i zaspokajana, czy też tłumiona w zarodku, jeśli rodzic da dziecku do zrozumienia, że na takie tematy się nie rozmawia... Na tym nie kończy się jednak nasza droga wiary, ale jest to dopiero pole startowe.

Spotkanie z Jezusem

Wszystkie te zabiegi, łącznie z katechezą i wdrażaniem do różnorakich praktyk religijnych, są właściwie dopiero przygotowaniem do autentycznego doświadczenia wiary, które tak naprawdę rozpoczyna się od osobistego, duchowego spotkania z Jezusem. Ono dopiero sprawia, że wszystko co do tej pory poznaliśmy z dziedziny religijnej i wszystkie dotychczasowe praktyki, które okazjonalnie zdarzało się nam wykonywać, nagle nabierają nowego sensu i stają się już nie żmudnymi rytuałami, ale podtrzymywaniem osobistej więzi z Bogiem. Dopiero w kontekście takiego bliskiego spotkania Bóg nagle zaczyna być odbierany jako ktoś bardzo bliski. Odtąd możemy mówić o autentycznej łasce wiary, która nie jest już jakimś religijnym przypuszczeniem, ale staje się żywą więzią, domagajacą się nieustannego pielęgnowania i ożywiania. Odtąd modliwa osobista staje się oczywistą potrzebą, oddechem duszy, a trwanie w łasce uświęcającej – normalnym stanem pielęgnowania przyjaźni z Chrystusem. Z kolei lektura Biblii jest poszukiwaniem kontaktu z Bogiem. Podstawą i kluczem do takiego przeżywania wiary jest autentyczne, głębokie pragnienie, bo Bóg daje się znaleźć tym, którzy Go naprawdę szukają.

Kończący się Rok Wiary był czasem, który miał wzbudzić w nas takie właśnie pragnienie Boga. Benedykt XVI w swoim liście apostolskim Porta fidei, ogłaszającym Rok Wiary, pisał: „Podwoje wiary (por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte. Wprowadzają nas one do życia w komunii z Bogiem i pozwalają na wejście do Jego Kościoła. Próg ten można przekroczyć, kiedy głoszone jest Słowo Boże, a serce pozwala się kształtować łaską, która przemienia. Przekroczenie tych podwoi oznacza wyruszenie w drogę, która trwa całe życie”.

W czasach kryzysu

Benedykt XVI swoją decyzję rozpoczęcia Roku Wiary, uzasadniał kryzysem, jaki dostrzegł w wielu społeczeństwach, które od wieków uznają się za chrześcijańskie. We wspomnianym już liście pisał: „Podczas gdy w przeszłości można było

rozpoznać jednorodną tkankę kulturową, powszechnie akceptowaną w swym odniesieniu do treści wiary i inspirowanych nią wartości, to obecnie wydaje się, że w znacznej części społeczeństwa już tak nie jest, z powodu głębokiego kryzysu wiary, który dotknął wielu ludzi”. Pojęcie „jednorodnej tkanki kulturowej” oznaczało tu sytuację, w której większość elementów kultury w sposób naturalny odnosiło się do wartości chrześcijańskich (a przynajmniej ich nie podważało) i było dla nich oczywistym odzwierciedleniem. Wynikało to stąd, że w wielu społeczeństwach panowało dość powszechne przekonanie, że są to sprawdzone drogowskazy, dobrze służące człowiekowi i całym społeczeństwom. Wiele bowiem wartości wynikających z Ewangelii ma charakter uniwersalny i może pomagać porządkować życie i relacje międzyludzkie tak osobom wierzącym, jak i niewierzącym. Dzisiaj postrzeganie wartości chrześcijańskich jako uniwersalnych, ulega jednak poważnej zmianie. Przejawia się to m.in. poprzez coraz bardziej lansowane postawy nieufności wobec niektórych z tych wartości i uznania, jakoby miały one być bardziej zagrożeniem dla wolności współczesnego człowieka, niż jej najlepszym zabezpieczeniem.

Ewangelizacja obok konfrontacji

Wobec wspomnianych postaw dystansu, a niekiedy nawet jawnej walki z wartościami chrześcijańskimi na polu politycznym i kulturowym, dosyć oczywistą reakcją ludzi wierzących jest wejście w konfrontację, która w obecnej dobie przejawia się najczęściej poprzez żarliwą polemikę na łamach czasopism, w mediach elektronicznych czy też w internecie. Walka ta, jakkolwiek jak najbardziej uprawniona i potrzebna we współczesnym społeczeństwie, nie może jednak całkowicie zastąpić samego przekazu wiary. Przestrzega przed tym Benedykt XVI, gdy zauważa: „Zdarza się dość często, że chrześcijanie bardziej troszczą się o konsekwencje społeczne, kulturowe i polityczne swego zaangażowania, myśląc nadal o wierze jako oczywistej przesłance życia wspólnego. W rzeczywistości, założenie to nie jest już nie tylko tak oczywiste, ale często bywa wręcz negowane”.

Potrzeba równowagi

Papież ukazuje zatem potrzebę równowagi: z jednej strony trzeba oczywiście troszczyć się o to, aby nasza wiara znajdowała odzwierciedlenie w życiu społecznym, kulturowym i politycznym, ale z drugiej strony nie można zaprzestać przekazu samej wiary, uznając, że w dzisiejszych czasach jest ona czymś oczywistym i w sposób naturalny stanowi wspólny mianownik większości społeczeństwa. „Podwoje wiary są dla nas zawsze otwarte” – pisze Benedykt XVI. Chodziłoby zatem o to, aby również ci, którzy się z nami spierają na polu politycznym, kulturowym czy społecznym, nie mieli wrażenia, że ponieważ myślą inaczej albo są w innym punkcie rozwoju swojej wiary niż my, są przez nas pozbawiani prawa do wierzenia.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Sękalski Cezary, Numer archiwalny, Miesięcznik, Z bliska, 2013-nr-11, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024