Wiara – błysk czy błyskotki?
Trzeba mądrze rozsądzić, co jest prawdziwą treścią wiary czyli jej blaskiem, a co tylko bezwartościową błyskotką, która choć kusi, z trwaniem przy Bogu nie ma nic wspólnego.
2013-10-30
Między czytaniem a przeczytaniem istnieje zasadnicza różnica. Czytać – to poznawać treść, przeczytać – to ową treść zgłębić. Trzeba zatem przyznać, że o ile czytanie encykliki papieża Franciszka Lumen fidei idzie dosyć gładko, o tyle zgłębianie jej treści jest już zadaniem o wiele bardziej wymagającym. Pozostaje także kwestia wprowadzania poznanych i zgłębionych treści w życie. To oczywiście najtrudniejszy etap. Najtrudniejszy, bo trzeba mądrze rozsądzić, co jest prawdziwą treścią wiary czyli jej blaskiem, a co tylko bezwartościową błyskotką, która choć kusi, z trwaniem przy Bogu nie ma nic wspólnego.
Wielki tryptyk
Encyklika Lumen fidei zdaje się być dopełnieniem wielkiego tryptyku. Najpierw pojawia się encyklika Benedykta XVI Deus caritas est (Bóg jest miłością, rok 2005). Piękna i jednocześnie bardzo konkretna, refleksyjna i praktyczna. Prawdziwy papieski majstersztyk. Potem przychodzi kolej na Spe salvi (Nadzieją zbawieni, rok 2007). Ten dokument – choć bardzo klarowny i jednoznaczny – doczekał się fali krytyki i długiej listy zarzutów pod swoim adresem. I wreszcie pojawia się przygotowana w dużej mierze przez Benedykta XVI i uzupełniona przez Franciszka encyklika o wierze Lumen fidei (Światło wiary, rok 2013). Jej treść jest niczym wędrówka przez historię zbawienia, zaś przywołane postaci Abrahama i Maryi – Ojca i Matki naszej wiary – są jak klamra dziejów, która łączy Stare i Nowe Przymierze.
Głębia treści
Kilka myśli w Lumen fidei zwraca moją szczególną uwagę. Po pierwsze – Autor podkreśla i z mocą przypomina, że akt wiary człowieka jest czymś wtórnym w stosunku do inicjatywy, którą wobec niego podejmuje Bóg. Rodzi się ona w spotkaniu z Osobą Stwórcy i jest jedynie – albo raczej aż – odpowiedzią na Jego miłość. Ta miłość oraz troska Boga są zawsze pierwsze i uprzedzają ludzkie wysiłki. Po drugie – papież Franciszek mówi o słuchaniu. Aby wiara mogła dojrzewać, potrzeba postawy zasłuchania w Boży głos. W głos, który wciąż na nowo stwarza, pokrzepia i prowadzi. Wiara jest zatem – oprócz odpowiedzi na miłość Boga – również odpowiedzią na Jego głos, który wzywa człowieka po imieniu. Po trzecie – Autor bardzo osobiście zwraca się do osób cierpiących i słabych, próbując spojrzeć oczami wiary na ich trudne doświadczenia. Ujmuje mnie fakt, że nie robi tego z pozycji kogoś, kto wszystko najlepiej wie, ale raczej kogoś, kto staje ramię w ramię z rzeszą ubogich i wyjaśnia, że tylko Bóg zna odpowiedzi na wszystkie pytania i że znana Mu jest historia każdego ludzkiego cierpienia.
Tyle, jeśli chodzi o teorię. Gdy treść się już poznało i pogłębiło, przychodzi kolej na to, by jej doświadczyć i ją praktykować. To etap najważniejszy i zarazem najtrudniejszy.
Trwać w Bożej obecności
W encyklice Lumen fidei nie znajdziemy jakiegoś cudownego antidotum na wszystkie bolączki świata czy gotowej recepty na spektakularny sukces w wierze. Znajdziemy natomiast pewną wskazówkę, która jak błysk może rozjaśnić drogę człowieka do Boga. Papież przypomina, że Bóg jest Bogiem obecności! I właśnie ta obecność jest Jego odpowiedzią na każdy ludzki ból, każdą ludzką krzywdę. Obecność trwała i niezmienna. Swego rodzaju zabezpieczeniem i gwarancją stałości wiary człowieka jest jego trwanie w tej niezwykłej Obecności. Krótko mówiąc – człowiek, aby nie utracić z oczu Celu, do którego zmierza, jest zaproszony do przyjęcia zawsze obecnego Boga i przylgnięcia do Tego, który powiedział o Sobie: „Jestem, który jestem” (Wj 3, 14). Główna nauka wyłaniająca się z treści encykliki Lumen fidei głosi, że prawdziwą treścią oraz błyskiem wiary jest to, co ukierunkowuje i prowadzi nas do Boga. Wszystkie inne drogi i rozwiązania są tylko atrakcyjnie opakowaną iluzją – błyskotką, która chociaż mieni się niczym skarb, w rzeczywistości jest bezwartościową tandetą...
Kończy się Rok Wiary. Nie kończy się jednak nasza droga w wierze. Jesteśmy uczniami Chrystusa i zadanie trwania przy Nim pozostaje wciąż aktualne. Proszę zatem Boga, by każdego z nas zachował w niezachwianej wierze, trwałej nadziei i głębokiej miłości na czas dawania świadectwa o Jego dziełach.
Zobacz całą zawartość numeru ►