Pełni wdzięczności
W dzisiejszej Ewangelii widzimy dziesięciu trędowatych uzdrowionych przez Jezusa. Dlaczego tylko jeden powrócił, aby Mu podziękować?
2013-11-13
I Rok czytań
Łk 17,11-19
Czy Jezus wymaga od nas wdzięczności i tego żebyśmy dziękowali za każdy otrzymany od Niego dar? Oczywiście, że nie. Bóg ofiarowuje nam Siebie bezinteresownie. Nie uzależnia Swojej hojności od naszego dziękowania. Faktem jest jednak, że każdy gest pełen radości z tego, co od Niego otrzymaliśmy, sprawia Panu niezwykłą radość. To jeden z powodów, dla których naprawdę warto wyrażać swoją wdzięczność za wszystko to, co ofiarowuje nam Chrystus.
Wdzięczność jest w istocie potrzebna nie temu, który obdarowuje, ale temu, który jest obdarowywany. Dzięki niej pomnażają się bowiem otrzymane dary. Jest ona także przepustką do życia wiecznego. Świadczy bowiem o naszej wierze w to, że ten, od którego coś dostaliśmy, zrobił to dla nas bezinteresownie. Wdzięczność oczyszcza nasze serce i intencje. Pomaga nam lepiej rozumieć innych ludzi i podchodzić do nich bez zbędnych uprzedzeń. Zbliża nas do naszych ofiarodawców.
Znane jest powiedzenie, że dobro pomnaża dobro. Im więcej go czynimy, tym więcej będzie nam też dane. I absolutnie nie chodzi tutaj o matematyczne kalkulacje i tworzenie bilansu – co nam się bardziej opłaca. Chodzi o naturalną potrzebę dawania i umiejętność przyjmowania dobra z wdzięcznością. Jeśli nauczymy się tych dwóch, wbrew pozorom bardzo prostych, umiejętności, znacznie łatwiej będzie się nam żyło z innymi ludźmi. Bliżej nam będzie również do Boga, który jest Dawcą wszystkiego. Okazywanie sobie tych podstawowych uczuć jest niezwykłą wartością pozwalającą nam prawdziwie cieszyć się z tego, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Cóż bowiem innego jeśli nie radość i wdzięczność dają największe poczucie szczęścia?