Przejrzyj i wypłyń na głębię!

Za kilka dni skończy się Rok Wiary ogłoszony w Kościele przez papieża Benedykta XVI. Jego graficznym znakiem rozpoznawczym jest między innymi łódź. Czy udało mi się wraz ze ślepcem z dzisiejszej Ewangelii „wypłynąć na głębię”?

El Greco, Uzdrowienie niewidomego pod Jerychem

zdjęcie: www.wga.hu

2013-11-18

I Rok czytań
Łk 18, 35-43

Niedawno obchodziliśmy Dzień Białej Laski, poświęcony ludziom z niepełnosprawnością wzroku. Przy tej okazji osobom niewidomym i ludziom przychodzącym im z pomocą poświęciliśmy sporo miejsca na łamach październikowego numeru „Apostolstwa Chorych”, jak i na naszej stronie internetowej. To temat szczególnie bliski ludziom, których ta ułomność dotyka bezpośrednio, ale i nam, którzy obserwujemy ich wysiłki, by mimo wszystko żyć pełnią życia, stawać się niezależnymi od pomocy innych i - na ile to możliwe - służyć przykładem hartu ducha, czy obdarowywać sobą i własnymi uzdolnieniami świat ludzi widzących. Muszę przyznać, że ciągle na nowo wzrusza mnie pewna niezwykła para, którą od czasu do czasu spotykam na przystanku tramwajowym. Wyglądają na dobrych znajomych. On sprawia wrażenie osoby wykształconej, ona - nieco starsza od niego - wręcz przeciwnie. Oboje posługują się białymi laskami. On szarmancko niesie jej reklamówkę, przepuszcza przodem, podtrzymuje, gdy wsiada do tramwaju, pyta pasażerów o wolne miejsce dla niej. Proste gesty, niestety coraz rzadsze nawet w świecie ludzi widzących go własnymi oczyma. Do kolejnej refleksji miałam okazję niedawno, kiedy kolejny już raz słuchałam sfilmowanego na krążku dvd koncertu znanego włoskiego tenora – człowieka, który od ponad 20 lat porusza serca milionów ludzi na całym świecie, dostarczając im niezapomnianych wzruszeń. Niestety, on sam nigdy nie zobaczy reakcji, jakie wywołuje w słuchaczach swoim śpiewem. Nie zobaczy ludzi – młodych i starych – wiwatujących mu na stojąco, ani łez spływających po policzkach słuchaczy. Nie zobaczy, bo nie widzi od 12 roku życia.

Trudno wartościować Boże Słowo, jednak dzisiejsza Ewangelia przemawia do mnie w sposób szczególny i porusza równie głęboko, jak sytuacja ludzi pozbawionych jednego z najwspanialszych Bożych darów. Oto bowiem jest człowiek okrutnie doświadczony przez los. Możemy się domyślać, że doskonale wie, czego został pozbawiony. Prawdopodobnie kiedyś oglądał świat z całym jego pięknem, może nawet był kimś ważnym, miał przyjaciół i rodzinę, o którą mógł zadbać, a także zajęcie, które lubił… Ale wszystko się zmieniło. Teraz jest tylko społecznym wyrzutkiem, kimś, kto znalazł się na śmietniku świata. Bowiem inaczej niż dziś, w czasach Jezusa utrata wzroku oznaczała w istocie utratę własnego życia. Aby jakoś przeżyć kolejny dzień pozostała mu tylko upokarzająca prośba o jałmużnę. Miał czas, dużo czasu, aby się tego nowego „fachu” nauczyć a nawet nabrać w nim sporej wprawy. Więc kiedy usłyszał, że nieopodal będzie przechodził ten przedziwny Nauczyciel, co to uzdrawia trędowatych i paralityków a nawet takich jak on, nie zawahał się ani chwili, by żebrać o ratunek. Ewangelista twierdzi, że „Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»”. Krzyczał tak głośno, że Jezus wyłowił jego głos spośród setek innych głosów i na żarliwą prośbę niewidomego odpowiedział po prostu: „Przejrzyj, twoja wiara Cię uzdrowiła”. Jezus nie zobaczył w nim żebraka ani krzykliwego natręta. Zobaczył człowieka wielkiej wiary, który nie pozwolił jej sobie odebrać, którego nie uciszyły żadne racjonalne uwagi ani ludzkie upomnienia. Jego natarczywa prośba okazała się w istocie pierwszym krokiem na drodze do Chrystusa, a jego wiara pozwoliła mu „wypłynąć na głębię”. „Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga” – zaświadcza Ewangelista.

Za kilka dni skończy się Rok Wiary ogłoszony w Kościele przez papieża Benedykta XVI. Jego graficznym znakiem rozpoznawczym jest między innymi łódź. Czy udało mi się wraz ze ślepcem z dzisiejszej Ewangelii „wypłynąć na głębię”? A może pozwoliłam „uciszyć” moją wiarę ludzkiej opinii, rozmaitym kompromisom i kompromisikom w imię tzw. „świętego spokoju”? A może pozostałam ślepa, bo wcale nie chciałam „przejrzeć”? Panie uczyń mnie Twoją „żebraczką” i spraw, abym „przejrzała”. Już najwyższy czas!

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024