Rozpoznać Króla

Słowa, niespodziewane w takiej chwili, jak ta i w takim miejscu jak to: „…my ponosimy słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. Świadectwo wiary w miejscu kaźni. Wiara w obliczu krzyża. Wiara mimo wszystko!

2013-11-23

Rok C
Łk 23,35-43

Ukrzyżowany Król. A jeszcze tak niedawno wiwatowali Mu, rzucali pod stopy gałązki,  prosili by im miłościwie panował. Jeszcze tak niedawno otaczały Go tłumy słuchaczy i dziesiątki takich, co to twierdzili, że Go kochają, że są gotowi oddać za Niego życie. Gdzie oni dzisiaj są? Gdzie są ci wszyscy, o których zatroszczył się i nakarmił rybami i chlebem, ci których oczyścił z trądu, którym przywrócił wzrok lub spokój ducha, ci, których uzdrawiał lub wskrzeszał z martwych, ci, których kochał? „Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył”. Stali i patrzyli. A niektórzy nawet szydzili. Inni zaryglowali się tchórzliwie w swoich domach. Niektórzy skwitowali z żalem: „A myśmy się spodziewali…”.

Król umiera samotnie. A jakże, w koronie! A jakże: na tronie… krzyża. Wyszydzony, odarty z szat, opluty, sponiewierany, ociekający krwią, niepodobny do człowieka. Czy to na pewno On? Nie ma wątpliwości, potwierdzono to przecież aż w trzech językach: „To jest król żydowski”.

W tym morzu nienawiści tylko garstka kochających i wiernych do końca: Matka, uczeń, kilka kobiet. I nagle te słowa, niespodziewane w takiej chwili, jak ta i w takim miejscu jak to: „…my ponosimy słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. Ktoś wreszcie powiedział to głośno; „On nic złego nie uczynił”. Świadectwo wiary w miejscu kaźni. Wiara w obliczu krzyża. Wiara mimo wszystko! Niesamowita wiara! „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.

Taka wiara wymaga nagrody, królewskiej nagrody. Mówimy o nim: Dobry Łotr. Pierwszy z kanonizowanych. Dzięki nawróceniu i przebaczającej miłości Jezusa, pogodzony z cierpieniem przeszedł do wieczności, słysząc zapewnienie konającego obok Zbawiciela: „Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

O Dobrym Łotrze nie jeden raz pisali Ojcowie Kościoła. Jego imię – Dyzmas - znane jest z apokryfów. Choć dziś – niesłusznie – trochę zapomniany, Dobry Łotr jest symbolem Bożego Miłosierdzia; daje nadzieję, że nawet w ostatniej chwili życia można jeszcze wrócić do Boga. Bywa inspiracją dla skruszonych grzeszników, więźniów, umierających, czy skazanych na śmierć. Jak był nim na przykład dla nawróconego mordercy Francuza Jakuba Fescha, dziś kandydata na ołtarze. Dla nas wszystkich może być wzorem doskonałego żalu za grzechy.

Dla mnie jest wzorem wiary – wiary wbrew temu „co widać i co słychać”, wiary, która w ukrzyżowanym, odartym z godności Człowieku, pozwala dostrzec Króla i Zbawiciela.

Jezusie, Królu Wszechświata – o taką wiarę Cię proszę.

 

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024