Niełatwe początki
Maryja i Józef nie mieli łatwego startu we wspólne życie.
2013-12-18
II Rok czytań
Mt 1, 18-24
Czytając dzisiejszą Ewangelię, chcąc nie chcąc, przypominam sobie fragment, który rozważaliśmy nie tak dawno – dotyczący zwiastowania. Bo tak jak wtedy Maryi, tak dzisiaj Józefowi, ukazuje się anioł. I mówi on rzeczy zaskakujące.
Maryja i Józef – młode małżeństwo, które od samego początku musiało się zmierzyć z trudnościami, do jakich niełatwo jest się przygotować. Poczęcie dziecka w tak skomplikowany do wytłumaczenia innym sposób, wizyty anioła, który mimo że wszystko tłumaczył, to jednak mówił rzeczy trudne do pojęcia, poradzenie sobie z opinią ludzi, tak ważną przecież w tamtych czasach... To wszystko wydawać by się mogło niemożliwe do udźwignięcia przez młodych ludzi. A jednak, mimo tylu niejasności Maryja i Józef podążali za Boskimi wskazówkami. Wierzyli, że Bóg doskonale wie, co robi. Wierzyli, że pomimo tego, że oni sami niewiele z tego wszystkiego rozumieli, to Pan poprowadzi ich najlepszą ścieżką.
To trochę tak, jakby zamknąć oczy i iść jedynie za głosem, który nas prowadzi. Trzeba zdać się całkowicie na tego, który wskazuje nam drogę. Nie jest to łatwe zadanie. Nasz ludzki rozum podpowiada nam bowiem żeby jak najszybciej otworzyć oczy i rozglądnąć się samemu. To naturalny odruch. Jak w takiej sytuacji powstrzymać się jednak od otworzenia oczu? Jak zaufać i dać się poprowadzić?
Przede wszystkim trzeba uwierzyć, a wiary to Maryi i Józefowi nie brakowało. Potrafili oni po prostu poddać się temu, czego pragnie od nich Pan. Potrafili zamknąć oczy, bo wiedzieli, że z Bogiem się nie zgubią. Głęboko wierzyli, że ma On wobec nich plan, który musi się powieść. I tak też się stało. Młode małżeństwo stworzyło Świętą Rodzinę, w której narodził się Zbawiciel wszystkich ludzi. Mimo tak trudnych początków i niełatwych wyborów udało się wydać na świat Chrystusa. Bo plan był dobry, a wiara prawdziwa.