Boże więzi
Jesteśmy dzisiaj świadkami powołania Apostołów: Piotra i Andrzeja oraz Jana i Jakuba. Warto zwrócić uwagę, że Jezus powołuje do grona Swoich uczniów dwa rodzeństwa. To dowód na to, że nasze ludzkie więzi nie są Jezusowi obojętne.
2014-01-26
Rok A
Mt 4, 12-23
Ilustracją do dzisiejszego rozważania jest dzieło średniowiecznego artysty Duccio di Buoninsegna. Na obrazie oglądamy scenę z Ewangelii według św. Mateusza: Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim (Mt 4,18–20). Jesteśmy więc świadkami powołania pierwszych Apostołów, jednej z tych chwil, które zadecydowały o powstaniu Kościoła.
Najważniejsza postać na obrazie – Jezus – stoi z boku i wyciąga rękę do skromnych rybaków. W centrum natomiast znajdują się kandydaci na pierwszych Apostołów. Artysta chciał bowiem, by nasza uwaga skupiła się przede wszystkim na nich. Piotr (w błękitnej tunice) już chyba podjął decyzję: patrzy w kierunku Jezusa, odpowiada gestem ręki na Jego gest. Jego brat Andrzej jest poważny i zamyślony. Wie, że zgoda oznacza zmianę wszystkiego. Nie tylko dotychczasowego trybu życia, ale także sposobu patrzenia na świat.
Obaj rybacy trzymają sieć pełną ryb. Duccio di Buoninsegna nawiązuje do Ewangelii według św. Łukasza, w której scena powołania pierwszych Apostołów jest bardziej rozbudowana. Przez całą noc nic nie złowili, mimo to Chrystus kazał im znów rzucić sieci. Wielki połów przekonał ich ostatecznie. Piotr i Andrzej nie patrzą jednak na ryby w sieci. Piotr spogląda na Jezusa, z którym teraz ich losy zostaną już na zawsze związane. Andrzej patrzy na nas, oglądających ten obraz. Tak jakby słyszał słowa Jezusa: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił (Łk 5,10). Scena rozgrywa się przy brzegu Jeziora Galilejskiego, ale artysta nie namalował w tle krajobrazu. Zgodnie ze średniowieczną tradycją zastosował złote tło. Kolor złoty symbolizował świętość.
Jezus wybiera do grona Apostołów dwa rodzeństwa, dwie pary braci. To dowodzi, że Jezus wzywając człowieka do pójścia Jego drogą, nie przekreśla tego, co stanowi dla niego wartość. Nie przekreśla jego przeszłości, choć wzywa do rozpoczęcia nowego życia. Wszystko, co jest ważne dla człowieka, ważne jest również dla Boga. Bóg wzywając nas do relacji z Sobą niczego nam nie odbiera, niczego nas nie pozbawia. Zawsze daje więcej i pełniej.
I chociaż pójście za Jezusem wymaga poświęceń i trudu, to każdy kto zapragnie za Nim iść, nie musi odcinać się od swojej przeszłości, swoich najbliższych i tego, co kocha. Jezus pozwoli na to wszystko spojrzeć w nowy sposób, przemieni to Swoją łaską i obecnością, ale niczego nam nie wydrze z serca. Wie bowiem, że wówczas bardzo byśmy cierpieli i nie moglibyśmy w pełni ucieszyć się z daru Jego Osoby oraz z powołania, które nam daje.