Wszystko jest możliwe!
Maryję zadowala i całkowicie uspokaja jedno krótkie wyjaśnienie: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. (…) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
2014-03-25
Zamartwiamy się praktycznie wszystkim. Brakiem zdrowia, brakiem gotówki i brakiem czasu. Narzekamy na brak pracy i na nadmiar obowiązków, na zmęczenie i na nudę. Utyskujemy na samotność a zarazem przeszkadza nam, że „ktoś wiecznie czegoś od nas chce”. Cierpimy z powodu braku potomstwa i przeciwnie: rozpaczamy lub wpadamy w panikę, gdy Bóg obdarza nas kolejnym dzieckiem…
A w ogóle – jak ktoś słusznie zauważył – zwłaszcza my, Polacy, chyba „mamy w genach” narzekanie. Jesteśmy urodzonymi malkontentami: wiecznie ze wszystkiego niezadowoleni, we wszystkim doszukujemy się ujemnych stron. A już największym naszym frasunkiem byłby chyba brak powodów do narzekania. I pomału przestajemy dostrzegać tysiące powodów do radości i wdzięczności Bogu i ludziom.
Zapytacie zapewne, co ten przydługi wstęp ma wspólnego z dzisiejszymi czytaniami liturgicznymi? Przyjrzyjmy się więc łukaszowemu opisowi Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Oto przed młodziutką, zaledwie kilkunastoletnią dziewczyną zjawia się dziwny zwiastun. Już samo to niejednego bardziej doświadczonego człowieka mogłoby – mówiąc delikatnie – przerazić a przynajmniej mocno zaniepokoić. Nie inaczej jest z Maryją, o której Ewangelista pisze, że „zmieszała się na te słowa”. A tu jeszcze ta niewiarygodna nowina! Więc tylko pyta nieśmiało: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Tylko to jedno zdanie. A przecież, zważywszy na okoliczności, miałaby prawo do stu kolejnych pytań i wątpliwości: „dlaczego akurat ja, nie nadaję się, to dla mnie zbyt wielka odpowiedzialność, jestem zbyt młoda, co ludzie powiedzą, jak ja sobie poradzę?” i wiele podobnych. Tymczasem Maryję zadowala i całkowicie uspokaja jedno krótkie wyjaśnienie: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. (…) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Może, gdybyśmy tak jak Maryja, potrafili zaufać Bogu, dla którego przecież „nie ma nic niemożliwego” i bez którego nawet jeden włos nie spadnie z naszej głowy, potrafilibyśmy złożyć wszystkie nasze troski w Jego ręce i powiedzieć „Niech mi się stanie według Twego słowa”. Koniec lęku, koniec trosk i wiecznych zmartwień! Moje życie jest w dobrych Rękach.