Pokora Boga
Co przeszkadzało przełożonym świątyni Jerozolimskiej i wielu innym uwierzyć w Chrystusa? Przecież widzieli Jego czyny, słuchali Jego słów…
2014-04-02
II Rok czytań
J 5,17-30
Scena z dzisiejszej Ewangelii opisująca wzrost wrogich nastrojów wokół osoby Jezusa jest następstwem uzdrowienia, jakiego dopiero co dokonał przy Bramie Owczej. Może by i nie doszło do owej napaści przełożonych świątyni jerozolimskiej, gdyby nie fakt, że Jezus uzdrowił w szabat. Już samo złamanie szabatu uznali oni za przestępstwo. Wprawdzie przyznawali, że Bóg począwszy od czasu stworzenia nadal działa, podtrzymując świat w istnieniu – i to także w szabat – szkopuł w tym, że nie uznali oni Jezusa za Syna Bożego, nie rozpoznali w Nim Boga. Tymczasem Jezus tłumaczy: „Kto słucha słowa Mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia”.
Co przeszkadzało przełożonym świątyni jerozolimskiej i wielu innym uwierzyć w Chrystusa? Przecież widzieli Jego czyny, słuchali Jego słów… Więc co zamykało ich serca na tę Bożą naukę? Powodem wydaje się grzech nazywany matką wszystkich innych grzechów – pycha.
Przywódcy religijni wykonywali władzę w świątyni tylko „w imieniu” Ojca. Nie mieli swoich własnych praw, ale trudno było im to uznać. Słysząc twierdzenie Jezusa, że jest On współpracownikiem Bożego dzieła stwórczego, dobrze wiedzieli, że tym samym Jezus stawia się na równi z Bogiem. Ma więc wszelką władzę, równą Bogu. Zatwardziałość ich serc sprawiła, że mając tyle dowodów Jego Bóstwa, uznali jednak słowa Jezusa za bluźnierstwo.
Tymczasem Jezus, Syn Boży, przecież współistotny Ojcu, nie przestaje podkreślać, że w Swoim działaniu nieustannie szuka woli Swego Ojca. Mówi: „O tak, mówię wam: nie może Syn czynić niczego sam z siebie, jeżeli nie widzi, że Ojciec to czyni. Bo co On czyni, jednakowo Syn to czyni”.
Takie spotkanie ślepej pychy człowieka z pokorą Boga powtarza się nieustannie. To ona – pycha – od początku świata zamyka oczy i uszy ludzkie na prawdę o Bogu zakochanym w człowieku. Zakochanym aż po mękę i krzyż. To ona zasiewa w nas niewiarę. To ona zamyka ludzkie serca na przyjęcie tej niczym niezasłużonej Bożej miłości. Uchroń nas Panie od pychy, byśmy nie zamknęli sobie drogi do wiecznego szczęścia w Twojej obecności.