Za co?
„Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?”.
2014-04-11
II Rok czytań
J 10, 31-42
Świat, w którym gloryfikuje się zło, a pogardza dobrem. Świat, w którym za dobro bywa się karanym odrzuceniem, kpiną i niezrozumieniem. Świat, w którym ludzi dobrych i prawych nazywa się „oszołomami”, zaś źli bywają powszechnie akceptowani, cieszą się szacunkiem i uznaniem, mają się coraz lepiej… Cóż to za świat!? – zapytacie ze zgrozą. To nasz świat – świat, w którym żyjemy. To także świat, do którego przyszedł Chrystus ze Swoim Słowem i Miłością. A także – z rozmnożeniem chleba, z darem zdrowia dla trędowatych i sparaliżowanych, z darem wzroku dla ślepców i słuchu dla głuchoniemych, z darem pokoju i uwolnienia dla opętanych, z darem życia dla martwych, z darem przebaczenia dla grzeszników… Przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli. Który to już raz?
„Żydzi porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?»”. Lecz oni nie chcieli tego słuchać; musieliby bowiem przyznać, jak bardzo się mylą, musieliby odrzucić swoją pychę, zrezygnować ze swojej władzy i przywilejów. Więc nie pozwolą na to, by przekonały ich nawet tak oczywiste argumenty. To pokrzyżowałoby ich plany; przecież już dawno wydali wyrok na Jezusa. Więc tylko trzymają w dłoniach te swoje kamienie… „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga” – tłumaczą przewrotnie. Bo choć akceptują zawarte w Prawie słowa, w których bogami nazywani są ci, do których skierowane jest Słowo Boże, to Jezusowi, „którego Ojciec poświęcił i posłał na świat”, zarzucają bluźnierstwo, gdyż powiedział o sobie „Jestem Synem Bożym”.
Sytuacja powtarza się w kolejnych stuleciach. Także i my przyznajemy Jezusowi prawo czynienia cudów w naszym życiu, a Kościołowi prawo do działalności charytatywnej, zabiegania o pokój i modlitw o lepsze jutro dla świata, jednak biada, gdy od swoich wyznawców oczekuje życia zgodnego z Dekalogiem. Ooo! Co to, to nie! Toż to istne „średniowiecze”, „ciemnogród” – wołamy z oburzeniem. Podnosimy krzyk, że oto próbuje się nas ograniczać, czyni zamach na naszą wolność… A to przecież takie „zacofane” i takie „mało europejskie”!
Więc tylko ściskamy w dłoniach te nasze kamienie… nie mając nawet dość odwagi by spojrzeć w kochające oczy Jezusa, który i nam – nowoczesnym faryzeuszom – zadaje dziś ze smutkiem to samo pytanie: „Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?”