Ile kosztuje kłamstwo?

II Rok czytań
Mt 28, 8-15

Kobiety przepełnione radością po spotkaniu Anioła, a potem również samego Chrystusa, pobiegły już do Jego uczniów, aby oznajmić im Wielką Nowinę. Strażnicy pilnujący z rozkazu Piłata grobu Skazańca zdołali już przyjść do siebie po szoku spowodowanym tym, co ujrzeli. Gdyby ktokolwiek wykradł ciało Skazańca, udaliby się zapewne prosto do Piłata czy swoich rzymskich dowódców. Nie zrobili tego jednak. Dlaczego? Bo wydarzyło się coś niesamowitego, coś czego nie byli w stanie pojąć. Dlatego właśnie przybyli do arcykapłanów. Może mieli nadzieję, że oni będą wiedzieli, co się właściwie wydarzyło i co należy robić.

Tak. Oni rzeczywiście wiedzieli. I właśnie dlatego, za nic nie mogli pozwolić, aby dowiedzieli się o tym inni. To by ich zdemaskowało, skierowało gniew ludu na tych, którzy wydali na śmierć krzyżową Boskiego Syna. To byłby ich koniec. Koniec ich świata.

Mieli właśnie ostatnią szansę, aby odwrócić się od swojego grzechu, ale zaprzepaścili ją. Do kłamstwa, jakiego dopuścili się wobec ludu izraelskiego, do kłamstwa wobec Piłata, którego szantażem zmusili do wydania wyroku skazującego Jezusa na śmierć, dodali kolejną zbrodnię. Ci, którzy mieli być stróżami Bożego prawa zdecydowali się szerzyć kłamstwo. Zwrócili się więc do strażników: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu”.

Zdrada Judasza kosztowała 30 srebrników. Ile kosztowało kłamstwo, które sprawiło, że do dziś wielu nie rozpoznało w Jezusie obiecanego Mesjasza?

Kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa w kazaniu podczas liturgii Męki Pańskiej 18 kwietnia w bazylice św. Piotra w Watykanie trafnie zauważył, że „za każdym złem naszego społeczeństwa stoi pieniądz lub przynajmniej także pieniądz”. Pieniądz krył się za zdradą Judasza i za kłamstwem powtarzanym przez strażników Grobu. Pieniądz i dziś kryje się za rozmaitymi uczynkami, którymi zdradzamy Jezusa. To niekoniecznie 30 srebrników, tysiąc dolarów czy 5 tysięcy euro. To także każdy inny bożek, któremu hołdujemy – chęć władzy za wszelką cenę, zdrada współmałżonka, rezygnacja z własnych ideałów, krzywoprzysięstwo czy każde inne sprzeniewierzenie się własnemu sumieniu. To każdy nasz grzech.

Tymczasem Jezus żyje! Jezus żyje i czeka. Najwyższy czas ruszyć w drogę do „Galilei”. On już czeka ze swoim przebaczeniem i miłosierdziem. Czeka, abyśmy naprawdę uwierzyli w Jego zmartwychwstanie, w Jego miłość i w Jego przebaczenie.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie