Przyjaciela mam
Jak często myślę o tym, że Jezus ofiarowuje mi swoją przyjaźń?
2014-05-14
II Rok czytań
J 15,9-17
Z dzisiejszej Ewangelii wyłania się niezwykły obraz Chrystusa. Nasz Pan i Zbawiciel mówi do nas, że nie jesteśmy Jego sługami, ale przyjaciółmi. Co to tak naprawdę znaczy?
Jezus po raz kolejny nas wywyższa i dodaje wartości. Możemy być przyjaciółmi Samego Boga! To niezwykła relacja. Chrystus niczego od nas bowiem nie wymaga, ale chce abyśmy wypełniali Jego słowo. To bardzo ważne – od nas samych zależy czy przyjmiemy ofertę Jezusa. On pierwszy wyciąga do nas rękę i proponuje coś niezwykłego. Teraz ruch jest po naszej stronie.
Jak często zastanawiam się nad tym, że to ode mnie zależy jak będzie wyglądać moja relacja z Chrystusem? Czy nie przyjmuję postawy, w której wymagam wielu rzeczy od Boga nie dając nic w zamian? Nie na tym polega przyjaźń. Jezus odkrywając przed nami wszystko to, co usłyszał od Ojca i ofiarowując się za nas na krzyżu, dał nam nieprzebrane zdroje łask. Trudno pojąć naszym ludzkim rozumem, jak wiele otrzymaliśmy od Chrystusa. I to On stale wyciąga do nas rękę. Tylko od nas zależy czy wyciągniemy także swoją.
Zadziwia mnie fakt, jak bardzo Chrystus musiał nas umiłować. Oddał za nas przecież Swoje życie. Ale to nie koniec. On ofiarowuje nam Swoje łaski każdego dnia. Nazywając nas Swoimi przyjaciółmi pokazuje jak bardzo Mu na nas zależy. Jak bardzo chce być blisko nas, jak bardzo chce, abyśmy żyli Jego nauką i zachowywali przykazania. One bowiem są wskazówkami na całe nasze życie. One mają nas poprowadzić do zbawienia, którego Chrystus tak bardzo dla nas pragnie. Wszystko, co uczynił będąc na ziemi i wszystko to, co czyni każdego dnia ma nam pomagać w drodze do życia wiecznego. Czy jestem gotowa zaprosić Chrystusa do swojego życia i pozwolić Mu być moim przyjacielem?