„Bóg jest łaskawy”
Kiedy Bóg wkracza w życie człowieka, ten często zachowuje się nieracjonalnie i zaskakująco. Bywa tak dlatego, że działanie Boga rzadko mieści się w ludzkiej głowie. Boga może „pomieścić” jedynie ludzkie serce.
2014-06-24
II Rok czytań
Łk 1, 57-66. 80
Od starożytności Kościół czci dzień śmierci świętych jako dzień ich „narodzin dla Nieba”. Święty Jan Chrzciciel jest jedynym świętym, którego narodzenie również jest obchodzone w liturgii Kościoła, i to w dodatku jako uroczystość. Nawet Narodzenie Najświętszej Maryi Panny jest obchodzone w kalendarzu Kościoła „tylko” jako święto. Można by zapytać, co takiego ważnego ma nam do powiedzenia mały Jan, syn Zachariasza i Elżbiety, skoro Kościół nadaje tak wyjątkowe znaczenie jego narodzinom?
Z narodzeniem chłopców izraelskich wiązały się dwa rytuały. Pierwszym było obrzezanie. Dokonywano go w ósmym dniu życia. Ceremonia obrzezania, oparta na Prawie miała charakter inicjacji. Włączała młodego człowieka do przymierza z Bogiem i do społeczności Izraela. Obrzędu dokonywano w domu lub w synagodze. Drugim rytuałem, który szerzej omawia Ewangelista Łukasz, było nadanie dziecku imienia. Czynił to zwykle ojciec dziecka, chociaż imię mogła wybierać również matka. Dla Izraelitów imię określało tożsamość osoby, a także jej charakter i przeznaczenie. Uważano, że znajomość imienia daje władzę nad osobą. Chłopcy nosili najczęściej imiona dziadków lub ojców. Stąd zdziwienie sąsiadów i gości przybyłych na uroczystość, gdy słyszą wybór Elżbiety: „ma otrzymać imię Jan”. Elżbieta pomija tradycję. Chce, aby imię dziecka wyrażało jej wdzięczność za dar, jaki otrzymała od Boga. „Jan” oznacza „Bóg (Jahwe) jest łaskawy” albo „Bóg jest miłosierny”.
Rzeczywiście, jeśli pomyślimy, że narodził się on z dwojga ludzi posuniętych w latach, z niepłodnej Elżbiety i niedowierzającego w poczęcie syna Zachariasza, trudno nie widzieć w tych narodzinach znaku Bożej łaskawości. Trudno też ze smutkiem nie zauważyć, że dzisiaj z pewnością wielu odradzałoby Elżbiecie ten poród, bo matka starsza, dziecko pierwsze, a przepaść wiekowa między rodzicami a synem ogromna. Ci sami, zresztą, odradzaliby też Maryi, bo „panna z dzieckiem”, ojciec nieznany, a sytuacja materialna kiepska. Dla kogoś jednak, kto jak Elżbieta i Maryja ma wiarę, każde narodziny będą przejawem „łaskawości Boga” (Jan) i znakiem że „Bóg zawsze jest z nami” (Emmanuel).
Elżbieta jest żoną żydowskiego kapłana Zachariasza, którego ród miał wygasnąć, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już starzy. Byli pobożni i wiernie zachowywali przykazania Prawa, ale bezdzietność była niezagojoną raną w ich sercach: hańbą i znakiem przekleństwa w oczach ludzi oraz pytaniem bez odpowiedzi: „Dlaczego Bóg nie wysłuchuje naszych próśb wznoszonych od tylu lat?”.
Owa rana w sercu okazała się szczeliną, poprzez którą słowo Boże „wcisnęło się” w życie rodziny Zachariasza, by je radykalnie przemienić niespodziewanym darem. Bóg wysłuchał jego modlitwy, i to w sposób przekraczający ludzkie oczekiwania. Urodził mu się syn, który stał się „największym między narodzonymi z niewiasty” (Łk 1,15).
Bóg wysłuchuje inaczej, niż ludzie to sobie wyobrażają, i w czasie, który On sam wyznacza. Problem w tym, że w chwili nawiedzenia, gdy anioł Gabriel „przyniósł mu tę wieść radosną”, Zachariasz przestał już oczekiwać czegokolwiek od Boga. Choć dalej spełniał wiernie obowiązki religijne, to jego wiara i nadprzyrodzona nadzieja wyraźnie przygasły. Jednak nawet, „gdy my odmawiamy wierności, Bóg wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego” (2 Tm 2, 13). Dlatego Elżbieta, wbrew prawom biologii, zachodzi w ciążę i w swoim czasie wydaje na świat pięknego syna – żywy znak wierności i dobroci Boga. W tym kontekście nawet imiona rodziców nabierają symbolicznego znaczenia: Eliszabaat – „Bóg mój przysiągł ”(i wypełni, co obiecał); Zacharja – „Bóg pamięta” (choć sam Zachariasz chyba już przestał w to wierzyć).
Kiedy Bóg wkracza w życie człowieka, ten często zachowuje się nieracjonalnie i zaskakująco. Bywa tak dlatego, że działanie Boga rzadko mieści się w ludzkiej głowie. Boga może „pomieścić” jedynie ludzkie serce.