Droga Krzyżowa chorych, starszych i niepełnosprawnych pielgrzymów
Podczas 49. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Chorych, Niepełnosprawnych i Starszych na Jasną Górę, pielgrzymi podążali drogą krzyżową na wałach jasnogórskich. Po śladach umęczonego Jezusa kroczyli wraz ze św. Janem Pawłem II. Rozważania Drogi Krzyżowej przygotował ks. Krzysztof Tabath – Diecezjalny Duszpasterz Służby Zdrowia Archidiecezji Katowickiej.
2014-07-08
DROGA KRZYŻOWA ZE św. JANEM PAWŁEM II
Panie, Jezu Chryste, który pozwoliłeś, aby chwała Twojego Krzyża zajaśniała w życiu i śmierci Papieża św. Jana Pawła II, spraw, abyśmy i my jak on umieli przyjmować krzyże i cierpienia i nie lękali się kroczyć drogą do świętości,
kierując się znakami i słowami, które on nam pozostawił,
a w chwili śmierci mogli powtórzyć za nim: Totus Tuus. Amen.
Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany
„Oto Człowiek!” (J 19, 5). Te słowa wypowiedział Piłat, wskazując na ubiczowanego Jezusa.
Cierpienie wplotło się w życie Jana Pawła II na rozmaite sposoby: był tym, który objaśniał sens cierpienia, służył chorym i kochał ludzi dotkniętych różnorakimi strapieniami, ale przede wszystkim był tym, który sam całym swym życiem wielokrotnie doświadczył bólu i cierpienia. Nigdy nie zapomnimy widoku jego trzęsących się rąk, jego słabnącego z każdym dniem głosu, a wreszcie jego bezsilności, gdy chciał, a nie mógł już do nas przemówić. Papież nie wstydził się cierpieć na oczach całego świata. To właśnie on pokazał, jak wielką wartość ma starość, cierpienie i śmierć. Pozwolił, by wszyscy patrzyli na jego cierpienie. Módlmy się. Chryste wyśmiany i bity, naucz nas szanować godność każdego człowieka, a szczególnie człowieka dotkniętego cierpieniem.
Stacja II
Pan Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona
Ewangelista mówi o Chrystusie: "On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby” (Mt 8, 17).
Jan Paweł II nie tylko dawał nam przykład tego, jak należy przyjmować każdy krzyż, ale też przez całe życie głosił Ewangelię cierpienia, która miała za zadanie objaśnić sens i cel bólu, nieodłącznie towarzyszącego ziemskiej wędrówce człowieka. Chciałbym mówić do was – do każdego osobno – o Jezusie Chrystusie, o Tym, który wziął na siebie wszelkie ludzkie cierpienie, aby przynieść zbawienie całemu światu. Bóg was miłuje jako swoje uprzywilejowane dzieci. Jesteście w szczególny sposób moimi braćmi i siostrami z dwóch powodów; ze względu na miłość do Chrystusa, która nas jednoczy, a w szczególności dlatego, że macie głęboki udział w tajemnicy Krzyża i Odkupienia Jezusowego. Dziękuję wam za cierpienia, które nosicie w ciele i w sercu.
Módlmy się. Jezu, który bierzesz na ramiona Krzyż, pomóż nam przekraczać nasze ludzkie cierpienie i dostrzegać w nim Twój zbawczy plan.
Stacja III
Pan Jezus upada po raz pierwszy
„W jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53, 5) – tak o zbawczej mocy cierpienia pisał prorok Izajasz.
Cały świat zadrżał w pamiętny dzień 13 maja 1981 roku, kiedy kula zamachowca przeszyła ciało Ojca Świętego. Nastały wówczas długie i trudne dni walki o życie. Tajemnicą w wymiarze Bożym jest całe to dramatyczne wydarzenie, które mocno nadwyrężyło zdrowie i siły Ojca Świętego, a równocześnie nie pozostało bez wpływu na kształt i owocność jego apostolskiej posługi w Kościele i świecie. W pewnej rozmowie Ojciec Święty wyznał: „To była wielka łaska Boża – może trzeba było tej krwi na placu św. Piotra, w miejscu męczeństwa pierwszych chrześcijan. (...) Niewątpliwie pierwszym owocem tej krwi było zjednoczenie całego Kościoła w wielkiej modlitwie o ocalenie Papieża”.
Módlmy się. Chryste poraniony i omdlewający, spraw, abyśmy nawet w największych tragediach potrafili odczytywać prawdę o zbawczym sensie cierpienia.
Stacja IV
Chrystus spotyka swoją Matkę
Maryja na Drodze Krzyżowej głęboko cierpi, ale nie przestaje powtarzać słów: „Oto Ja służebnica Pańska” (Łk 1, 38).
Po zamachu cudownie ocalony Jan Paweł II wyznał: Stałem się na nowo dłużnikiem Najświętszej Dziewicy. Czyż mogę zapomnieć, że wydarzenie na placu św. Piotra miało miejsce w tym dniu i o tej godzinie, kiedy od sześćdziesięciu z górą lat wspomina się w portugalskiej Fatimie pierwsze pojawienie się Matki Chrystusa ubogim wiejskim dzieciom? Wszak we wszystkim, co mnie w tym właśnie dniu spotkało, odczułem ową niezwykłą macierzyńską troskę i opiekę, która okazała się mocniejsza od śmiercionośnej kuli (audiencja generalna, 1981). Wdzięczność Jana Pawła II znalazła swój wyraz w ufnym akcie ofiary: Totus Tuus, Maria!
Módlmy się. Chryste stający twarzą w twarz z Matką w godzinie największej boleści, prosimy Cię przez Jej wstawiennictwo o umiejętność czynienia ofiary z naszego życia.
Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga Chrystusowi dźwigać Krzyż
Jak to możliwe, że zwykły człowiek, taki jak Szymon z Cyreny, taki jak my, może stać się uczestnikiem zbawczego dzieła samego Boga?
Dla Ojca Świętego dni po zamachu były czasem bezpośredniego zetknięcia się z Tajemnicą Krzyża i cierpienia., aby „dopełniać” cierpieniem swoim „braki udręk Chrystusa” (Kol 1, 24), (Salvifici doloris, 30).
Kilka lat później Jan Paweł II mógł napisać: Cierpienie Chrystusa stworzyło dobro Odkupienia świata. To dobro samo w sobie jest niewyczerpalne i nieskończone. Żaden człowiek niczego nie może dodać do dobra Odkupienia. Równocześnie jednak, w tajemnicy Kościoła jako swojego Ciała, Chrystus niejako otworzył własne odkupieńcze cierpienie na każde cierpienie człowieka. O ile człowiek staje się uczestnikiem cierpień Chrystusa – dopełnia to cierpienie, przez które Chrystus dokonał Odkupienia świata.
Módlmy się. Chryste pozwalający Szymonowi nieść swój Krzyż, pomóż nam dostrzegać łaskę i godność cierpienia z Tobą dla zbawienia siebie i innych.
Stacja VI
Weronika ociera twarz Chrystusowi
„Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć” (Iz 53, 2-3). Jednak Weronika potrafiła dostrzec w Chrystusie człowieka potrzebującego, a nie skazańca, którym się gardzi.
Ojciec Święty przez całe życie przygarniał cierpiących, brał na ręce chore dzieci, szedł do chromych, niewidomych, upośledzonych. Chciał być tam, gdzie ból, łzy i rozpacz. Nie był mu obojętny los żadnego niewinnie cierpiącego człowieka ani uciskanego narodu. Uczył: „Zasadnicze w perspektywie życia wiecznego każdego człowieka jest to, aby (...) zatrzymał się przy cierpieniu swego bliźniego, ażeby nim się wzruszył, ażeby wreszcie udzielił pomocy”.
Módlmy się. Chryste sponiewierany na oczach tłumu, prosimy Cię, abyśmy potrafili w każdym człowieku cierpiącym dostrzec Twoje oblicze. Za wszystkich pracowników służby zdrowia aby z miłością nieśli pomoc potrzebującym.
Stacja VII
Pan Jezus upada po raz drugi
„Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich” (Iz 53, 6).
Wielką udręką Ojca Świętego było cierpienie urzeczywistniające się w świecie za sprawą wojen, terroryzmu, totalitaryzmów i innych okrucieństw, których człowiek dopuszcza się względem drugiego człowieka. Nieustannie modlił się o pokój i przy okazji wielu rozważań wzywał ludzkość do opamiętania. Jednoczył się z ofiarami i prześladowanymi: Jak Maryja u stóp Krzyża (por. J 19, 25) pragnę stanąć na Kalwarii tak wielu moich braci i sióstr, udręczonych bratobójczymi wojnami, złożonych niemocą w szpitalach i okrytych żałobą po śmierci swych bliskich, którzy padli ofiarą przemocy, by przez macierzyńskie wstawiennictwo Dziewicy prosić o dar pokoju oraz o duchowe i fizyczne umocnienie ludzi chorych i cierpiących.
Módlmy się. Chryste przygnieciony cierpieniem ponad siły, chroń świat przed dramatem wojny.
Stacja VIII
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
„Jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?” (Łk 23, 31) – oto słowa, które skierował Jezus do płaczących nad Nim niewiast jerozolimskich.
Płakaliśmy, kiedy umierał Ojciec Święty. Czy płakaliśmy nad nim, czy nad nami, którzyśmy jego słów nie chcieli słuchać? Czy też płakaliśmy, bo wydawało nam się, że zostajemy sami?
„Jakże ciężkie i bolesne były wtedy łzy wylewane nie nad Ojcem Świętym, lecz nad sobą. Nie płakałam nad Jego losem. Płakałam nad swoim życiem i postępowaniem. Chciałam tymi łzami zmyć z siebie ignorancję, egoizm, zapatrzenie w świat”.
Módlmy się. Chryste, który na swej Drodze Krzyżowej nie przestajesz być Pocieszycielem, udziel nam daru prawdziwego, oczyszczającego żalu i szczerych łez. Daj byśmy zapłakali z troską o zbawienie naszych bliskich.
Stacja IX
Pan Jezus upada po raz trzeci
„Ojcze jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22, 42-43) – tymi słowami modlił się Chrystus w Ogrodzie Getsemani. Zanim wszedł na Drogę Krzyżową, musiał pokonać Kalwarię duszy.
Widzimy wyraźnie jak całe życie Jana Pawła II naznaczone było cierpieniem. Często jednak zapominamy o tym jego wymiarze, jakim było cierpienie wewnętrzne, lęk i samotność. Cierpienie wewnętrzne, choć często niewidoczne dla oczu świadków, bywa tak intensywne, że ciśnie na usta słowa: „Zabierz ode mnie ten kielich!”. Ile razy Ojciec Święty mógł wypowiedzieć te słowa na modlitwie? Jednak one nigdy nie były ostatnimi słowami. Ostatnim słowem była wola Ojca. A wolą Ojca jest, byśmy ponieśli swój krzyż do końca, byśmy swym życiem dopełnili misji.
Módlmy się. Chryste posłuszny woli Ojca do końca, do ostatniego upadku, do szczytu Golgoty, daj nam siłę, abyśmy umieli do końca wypełnić Bożą wolę względem nas.
Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony
Poranione ciało Chrystusa było obrazem boleści. Pisze prorok Izajasz: „Od stopy nogi do szczytu głowy nie ma w nim części nietkniętej: rany i sińce i opuchnięte pręgi, nie opatrzone ani przewiązane, ni złagodzone oliwą” (Iz 1, 6).
I my widzieliśmy Ojca Świętego jak gdyby obnażonego w swoim cierpieniu. Uczestniczyliśmy w śmierci, która była bardzo świadoma, bardzo autentyczna – Papież umierał jako stary, schorowany, zniedołężniały człowiek, który już nawet nie może mówić. Nieładny, z grymasem bólu na twarzy, nie do pokazywania... tak jak Pan Jezus na końcu opluty, zakrwawiony i znieważony... (o. W. Ziółek SJ).
Módlmy się. Chryste, obnażony przed śmiercią, by mógł się ukazać ogrom Twojego cierpienia, prosimy Cię o dar wrażliwości oraz autentycznego współczucia dla tych, którzy cierpią.
Stacja XI
Pan Jezus przybity do Krzyża
„A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do Siebie” (J 12, 32) – mówi Chrystus.
Jezus zostaje przybity do krzyża. Świat tego nie zrozumie. Dla świata to klęska, już nie będzie nauczał, chodził, uzdrawiał. Jezus przybity już nic nie może zrobić. Nieprawda, właśnie na tę chwilę przyszedł. Właśnie wtedy zrobił najwięcej. Jezus nie przyjmuje podawanego mu napoju odurzającego. Świadomie bierze na siebie cały ból krzyżowania. Chorzy często są traktowani jako obciążenie dla społeczeństwa, nieprzydatni. Jan Paweł II powiedział, że są skarbem Kościoła łącząc swoje cierpienia z Chrystusowymi. Sam to potwierdził swoim cierpieniem i umieraniem na oczach świata. Apostolstwo Chorych to nie tyle troska o Chorych ale apostołowanie przez Chorych – za św. Pawłem powtarzając „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża dla dobra Kościoła”.
Módlmy się. Panie Jezus Chryste, pozwoliłeś się przybić do krzyża aby mnie zbawić. Daj mi zrozumieć sens cierpienia, ofiary. Naucz mnie miłości w cierpieniu.
Stacja XII
Pan Jezus umiera na Krzyżu
„Wykonało się!” (J 19, 30). To ostatnie słowa, które Jezus wypowiedział przed śmiercią. Misja Jezusa została wypełniona: „Ojcze w Twoje ręce powierzam ducha Mojego”
Ostatnie chwile życia Jana Pawła II: „Po południu 2 kwietnia stan pogarszał się z minuty na minutę i lekarze rozważali możliwość zastosowania nowego leczenia. W pewnej chwili Papież, który najwyraźniej był przytomny i zrozumiał sens ich zamiarów, dał nam znak, że nadeszła wyczekiwana godzina i z trudem, ale w sposób zrozumiały, powiedział: „Pozwólcie mi iść do domu”. Pozwólcie mi odejść do domu Ojca – to ostatnie słowa Jana Pawła II przed śmiercią. Modlił się niemal do ostatniej chwili. Na koniec wyrzekł: Amen. To było jego: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego. O godzinie 21.37 Ojciec Święty zasnął w Panu.
Módlmy się. Chryste, który umierając oddałeś się Ojcu, spraw, aby Twoja śmierć mogła wydać w nas owoc świętego życia i odejścia z tego świata w łasce uświęcającej.
Stacja XIII
Jezus zdjęty z Krzyża i złożony w ramionach Matki
Maryja trzymająca ciało swojego Syna, Mater Dolorosa, to obraz miłości przekraczającej granice życia i śmierci. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 27). Po odejściu Jana Pawła II przyszedł czas nie na rozpacz, ale na wdzięczność. Nie na żałobę, ale na miłość silniejszą od śmierci. Wszak jego miłość pozostała z nami. Dlatego na czerni żałoby musiała zakwitnąć biel ufności i wdzięczności.
Umarł w pierwszą sobotę miesiąca, dzień, w którym czcimy Matkę Najświętszą; i umarł na kilka godzin przed rozpoczęciem się Niedzieli Miłosierdzia.
Módlmy się. Maryjo, przygarniająca ciało Syna, ucz nas miłości silniejszej od śmierci i bądź z nami teraz i w godzinę naszej śmierci jako znak nadziei i Bożego miłosierdzia.
Stacja XIV
Chrystus złożony do grobu
„Nadzieja nasza pełna jest nieśmiertelności” (Mdr 2, 23) – te słowa z Księgi Mądrości nabierają szczególnej wymowy w obliczu śmierci i grobu który od 2 tys. lat jest pusty. Przesłaniem chrześcijańskiej nadziei są też słowa Jana Pawła II: Istnieje wielka potrzeba, aby głosić, że „Bóg tak umiłował świat, że wydał swego jedynego Syna, aby ktokolwiek wierzy w Niego nie umarł, ale miał życie wieczne" (Jerozolima, 2000). Ostatnie słowo Boga w sprawie ludzkiego losu, to nie śmierć, lecz życie; nie rozpacz, lecz nadzieja (Orędzie wielkanocne, 1986).
O tej samej nadziei mówił nam wiatr, który w dniu pogrzebu Jana Pawła II owiewał trumnę z symbolem „Totus Tuus”, przewracał karty Księgi leżącej na niej. Na ziemi już zapisana przez Boga na nowo otwarta, by przez beatyfikację i kanonizację przypomnieć nam o powołaniu do świętości.
Módlmy się. Chryste, który umarłeś, by dać nam nowe życie, spraw, abyśmy umieli być dla świata znakami chrześcijańskiej nadziei.