Jezusowe „biada”

Ciarki przechodzą mi po plecach, gdy czytam to Chrystusowe „biada”. Tak wiele cudów dokonało się i wciąż dokonuje się w moim życiu, na moich oczach. Zadaję sobie więc dziś pytanie: czy dostatecznie głęboko i całym sercem nawróciłem się do Pana? Odpowiadam z drżeniem: biada nie tylko „tamtym”. Mnie też.

2024-07-16

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 11, 20-24
XV tydzień zwykły

Betsaida była wioską rybacką, leżącą nad północnym brzegiem jeziora Galilejskiego. W niej był uzdrowiony niewidomy, w pobliżu dokonało się rozmnożenie chleba. Jej mieszkańcy powinni byli dać wiarę słowom Jezusa. Zaś Kafarnaum – miasto rodzinne Piotra i Andrzeja – było świadkiem najliczniejszych cudów Jezusa. Miejscowa ludność powinna nawrócić się do Boga, a jednak tak się nie stało.

To znamienne, że Chrystus swoje „biada” kieruje do miast, z którymi był najbardziej związany. To właśnie z Kafarnaum, Korozain, Betsaidy i okolic tych miast pochodziła większość uczniów Chrystusa. To tam Jezus spędzał najwięcej czasu, tam miał przyjaciół, tam odpoczywał, tam nauczał i dokonywał najwięcej cudów, tam czuł się u siebie. Cały paradoks polega na tym, że pomimo działalności Jezusa te miasta nie nawróciły się. Być może powodem tego był fakt, że ich mieszkańcy dobrze znali Jezusa, że traktowali Go jako swojego, a Jego nauczanie jako jeden z elementów pejzażu, w jakim żyli. To wszystko powodowało, że Jego nauczanie i cuda jakich dokonywał nie robiły na nich zbyt wielkiego wrażenia. Można powiedzieć, że mieszkańcy tego regionu Galilei oswoili Jezusa tak, że Jego życie i Jego nauka przestała mieć wpływ na ich postępowanie.

Ten obraz jest doskonałym odzwierciedleniem tego, co może stać się także i naszym udziałem. Otóż i nam może grozić pewne niebezpieczeństwo duchowego zobojętnienia na nauczanie Chrystusa. Możemy dobrze znać Jego Ewangelię, możemy żyć w głębokiej zażyłości z Chrystusem, ale najistotniejszym z punktu widzenia doświadczenia wiary jest pytanie czy ta obecność Chrystusowego nauczania rzeczywiście zmienia coś w moim życiu? Czy mogę powiedzieć o sobie, że pod wpływem Słowa Bożego, którym żyję i bliskości Boga, na którą się otwieram w życiu duchowym, dokonuje się moje rzeczywiste nawrócenie? Bo jeśli nie, mogę okazać się podobny do owych miast z dzisiejszej Ewangelii, które pomimo, że cieszyły się obecnością Jezusa nie skorzystały z czasu łaski, jaki został im dany. Z tej perspektywy Chrystusowe „biada” – wypowiedziane nad mieszkańcami tych miast, „biada” w którym wybrzmiewa smutek Bożego Serca wobec zatwardziałości serca człowieka, zamkniętego na łaskę – wydaje się jak najbardziej uzasadnione.

Muszę zatem dzisiaj zapytać także siebie w kontekście słów Ewangelii, czy owo „biada” nie jest skierowane i do mnie. Ciarki przechodzą mi po plecach, gdy czytam to Chrystusowe „biada”. Tak wiele cudów dokonało się i wciąż dokonuje się w moim życiu, na moich oczach. Zadaję sobie więc dziś pytanie: czy dostatecznie głęboko i całym sercem nawróciłem się do Pana? Odpowiadam z drżeniem: biada nie tylko „tamtym”. Mnie też.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024