Lekcja pokory
Jak często i ja uważam się za kogoś ważniejszego w Bożych oczach, kogoś bardziej od innych godnego zbawienia wiecznego?
2014-09-01
II Rok czytań
Łk 4,16-30
Jezus jak każdy pobożny Żyd w dni święte odwiedzał synagogę. Nie inaczej było i owego dnia. Może z tą tylko jedną różnicą, że przyszło Mu wstąpić do synagogi w mieście, w którym dorastał, gdzie wielu znało Go i pamiętało po prostu jako „syna Józefa”. Kiedy powstał, by przeczytać tekst z Księgi Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”, niektórym spośród słuchaczy musiało wydawać się, że wybór akurat tego tekstu nie był zwykłym przypadkiem, że Jezus mówi o sobie. Inni po prostu nie dopuszczali myśli, że oczekiwany Mesjasz mógłby wywodzić się z ich miasta i dziwili się „pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»”. Jeszcze inni, zwłaszcza po komentarzu, którym Jezus opatrzył przeczytany przez siebie biblijny fragment oburzyli się. Bo jakże to tak? Jakiś Syryjczyk Naaman i wdowa w Sarepcie Sydońskiej doświadczając cudów, doznają szczególnej łaski od Boga, tylko dlatego, że Mu zaufali, że złożyli wyznanie wiary w Jedynego Boga? Czy to możliwe, żeby Bóg chciał objąć swoją miłością także pogan i to zarówno mężczyzn jak i kobiety? A co z nimi, „wybranymi”? Wydaje się, że oburzenie słuchaczy Jezusa miało swoje źródło także w tym, że tak naprawdę bardzo dobrze zrozumieli Jego aluzję. Tyle, że zamiast wsłuchać się w głos własnego sumienia i zmienić swoje życie, woleli dać upust własnej złości i frustracji. „Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić”.
Jak często i ja stwarzam na własny użytek wygodny dla mnie obraz Boga? Jak często „narzucam” Bogu moją wizję świata i życia, które w moim własnym przekonaniu byłoby dla mnie lepsze, korzystniejsze? Jak często i ja uważam się za kogoś ważniejszego w Bożych oczach, kogoś bardziej od innych godnego zbawienia wiecznego?
Panie, naucz mnie pokory i otwórz moje uszy na przyjęcie z ufnością Twojego słowa. Naucz mnie wprowadzać harmonię pomiędzy praktyką mojego życia a Twoją świętą wolą.