Warto być posłusznym
Posłuszeństwo. Termin, który budzi tyle złych skojarzeń; czyż nie kojarzy się ze służbą i z niewolnictwem? Takie niemodne, nielubiane, „zaściankowe”, „politycznie niepoprawne” no i takie… niedemokratyczne słowo.
2014-09-04
II Rok czytań
Łk 5,1-11
Byli rybakami. Mieli prawo czuć się zmęczeni. Za sobą mieli przecież bardzo ciężką noc, pewnie nie pierwszą i nie ostatnią taką noc w życiu rybaka. No cóż, nie wszystkie połowy przynoszą upragniony efekt w postaci sieci pełnych ryb. Ten należał chyba do tych najmniej udanych. Potem nastał dzień, a wraz z nim godziny wypełnione towarzyszeniem Mistrzowi i słuchaniem wraz z podążającym za Nim tłumem niezwykłych przypowieści i nauk. Nie żałowali ani jednej z tych godzin. Warto było. Ale przecież człowiek jest tylko człowiekiem. Ma swoje prawa i swoje ograniczenia. Także prawo do wypoczynku. Kiedy wydawało się, że ta chwila właśnie się zbliża, bo Jezus skończył mówić, a ludzie zaczęli rozchodzić się do swoich domów i do swoich spraw, Nauczyciel nagle zwrócił się do Piotra z propozycją: „Wypłyń na głębie i zarzuć sieci na połów”. Zważywszy na ostatni nieudany połów ten pomysł mógł się wydawać trochę… absurdalny. Pewnie i Piotr tak pomyślał, jednak powiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. „Na Twoje słowo” zrobię to, o co prosisz, choć nie wierzę, że to się uda. „Na Twoje słowo”, choć jestem zmęczony, choć mam prawo do wypoczynku. „Na Twoje słowo”, choć mi się nie chce, choć nie jestem przekonany, co do słuszności, co do potrzeby, co do racji. Na Twoje słowo, Panie…
Posłuszeństwo. Termin, który budzi tyle złych skojarzeń; czyż nie przywodzi na myśl służby a nawet niewolnictwa? Posłuszeństwo – takie niemodne, nielubiane, „zaściankowe”, „politycznie niepoprawne” no i takie… niedemokratyczne. Posłuszeństwo, które nie zadaje pytań i nie szuka uzasadnień. Szymon-Piotr zaryzykował; postawił na takie właśnie posłuszeństwo. I „skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać”. A potem, kiedy zdumiony i trochę przestraszony padał do stóp Nauczyciela, wiedząc, że ten niezwykły połów był Jego i tylko Jego zasługą, usłyszał pełne miłości słowa: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.
Posłuszeństwo i władza. Zdawać by się mogło, że te dwie sprawy wzajemnie się wykluczają. A jednak Piotr otrzymał „władzę” nad Kościołem nie dlatego, że był jakimś genialnym strategiem, ani nie dlatego, że był bardziej od innych wspaniały, mądry, święty, ale dlatego, że był… posłuszny.
Kiedy ogarnie mnie pokusa, by mysleć, że wiem lepiej od mojego Stwórcy co jest dla mnie dobre, pozwól mi przywołać z zakamarków pamięci ten obraz klęczącego przed Jezusem Piotra. Piotra widzącego swą grzeszność, małość i swą krótkowzroczność, ale również Piotra i jego towarzyszy, którzy po wydarzeniu opisanym w dzisiejszej Ewangelii potrafili zostawić wszystko – także sieci pełne dopiero co złowionych ryb – i pójść za Jezusem.