Ten, który przywraca życie
Na uwagę zasługuje fakt, że Jezus ulitował się nad matką umarłego syna, nad wdową. Można powiedzieć, że w tym przypadku cud wskrzeszenia jest darem nie tyle dla umarłego, ale dla samotnej matki: to ku niej kieruje się cała miłość Jezusa.
2014-09-16
II Rok czytań
Łk 7 11-17
Dzisiejsza Ewangelia opisuje cud Jezusa, który także dziś zrobiłby olbrzymie wrażenie. Bowiem mimo ogromnego postępu technologicznego – wobec śmierci człowiek wciąż jest tak samo bezradny.
Ewangelista Łukasz opowiadając o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain zanotował reakcję świadków tego niezwykłego wydarzenia, którzy ogarnięci lękiem z powodu tego, co się stało „wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg nawiedził lud swój»”. Przekazany przez Łukasza opis wskrzeszenia jedynego syna wdowy, jakiego dokonał Jezus, wyraźnie nawiązuje do starotestamentowego epizodu z życia proroka Eliasza, który wybłagał u Boga przywrócenie do życia zmarłego dziecka innej wdowy, pochodzącej z Sarepty Sydońskiej (zob. 1Krl 17, 17-24).
Św. Łukasz nie podaje powodu, dla którego Jezus udał się do Nain. Miejscowość ta położona była w Galilei, niedaleko Kafarnaum i Nazaretu, rodzinnych stron Pana. Najprawdopodobniej była to zwykła wizyta wpisana w program nauczania po okolicznych wioskach. Jezus, od kiedy rozpoczął publiczną działalność, obchodził wioski i miasta nauczając ludzi. Obecność przy Jezusie uczniów i wielkiego tłumu są znakiem, że taki cel miała ta wizyta: Rabbi z Nazaretu szedł do Nain, żeby spędzić tam kilka dni głosząc naukę.
Spotkanie z orszakiem pogrzebowym jest zupełnie nieprzewidziane i niezaplanowane. Orszak pogrzebowy wychodzi poza miasto, gdyż zwyczajem było grzebanie zmarłych poza osadą. Informacje o zmarłym są krótkie, ale bardzo znaczące: młody, jedynak, półsierota. Wszystko to tłumaczy wielkość orszaku pogrzebowego – ludzi zawsze porusza tego rodzaju śmierć. Do tego dochodzi jeszcze współczucie wobec matki, której sytuacja stała się bardzo trudna. Wówczas kobieta bez ojca, męża czy dorosłego syna, właściwie nie miała nikogo, na kim spoczywałby obowiązek troski o nią.
Na uwagę zasługuje fakt, że Jezus ulitował się nad matką umarłego syna, nad wdową. Można powiedzieć, że w tym przypadku cud wskrzeszenia jest darem nie tyle dla umarłego, ale dla samotnej matki: to ku niej kieruje się cała miłość Jezusa. Wyraźnie odczuli to świadkowie, którzy mówili o nawiedzeniu ich przez Boga, bo przecież „Bóg jest opiekunem sieroty i wdowy”. Wydaje się, że nie tyle w samym cudzie wskrzeszenia – chociaż niewątpliwie również – ludzie widzieli interwencję Boga, co właśnie w tym, że interwencja ta kieruje się ku wdowie i sierocie, ku najbardziej potrzebującym. Taki jest Bóg: mocny i potężny. Daje schronienie ubogiemu.
Jezus dostrzegając nieszczęście matki „zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz»”. Wyrażenie „nie płacz” nie oznacza tylko współczucia. Słowa te wypowiada Syn Boży, który jest oczekiwanym Zbawicielem, przynoszącym życie wieczne. Współczujący Bóg obdarza prawdziwą pociechą. Właśnie przyszedł oczekiwany Zbawiciel – dawca wiecznego życia, którego czyny świadczą o widzialnej obecności Boga pośród swojego ludu. Ten Bóg ma moc przywracać do życia, a w Jego królestwie nie ma już łez. Widać, że Jezus jest Tym, który lituje się i służy. Natychmiast reaguje na łzy kobiety. Nie żąda nawet wiary od zrozpaczonej matki. Wypełnia tym samym program Swojego życia – nieść pociechę i przywracać do pełni życia.
Syn Boży przez Wcielenie wszedł w świat grzechu i śmierci, a na Krzyżu pokonał je ostatecznie. Jezus nie tylko wskrzesza umarłych – On Sam jest „Zmartwychwstaniem i Życiem, kto w Niego wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”.