Życie na świeczniku
Pomóż mi trzymać światło mojej wiary na najwyższym ramieniu świecznika... aby ludzką rozpacz wygnańców z Raju zamienić w pełną światła przestrzeń obcowania z Bogiem.
2014-09-22
II Rok czytań
Łk 8,16-18
Słowa Jezusa spisane w dzisiejszej Ewangelii, choć głoszone – jak to często możemy obserwować - pod zasłoną przypowieści – nietrudno prawidłowo odczytać i zinterpretować. Jezus posługuje się dziś bowiem zrozumiałymi dla wszystkich symbolami światła i ciemności. Jest więc światło umieszczone wysoko, na świeczniku, tak, aby było z daleka widoczne i rozświetlało jak największy obszar ciemności. Jest i światło, które ktoś wyjątkowo bezmyślny ukrywa „pod łóżkiem”, czy przykrywa „garncem”, odbierając mu jego naturalne właściwości i przeznaczenie.
Kto lub co jest owym Światłem? Jest nim przede wszystkim Jezus – On, który przyszedł, aby rozświetlić ludzkie ciemności, aby ludzką rozpacz wygnańców z Raju zamienić w pełną światła przestrzeń obcowania z Bogiem.
Kiedy kilka lat temu w naszym kraju rozgorzała dyskusja na temat tego „co wolno Kościołowi” a czego nie wolno i sugerowano, że Kościół powinien właściwie zamknąć się „w zakrystii” lub co najwyżej zaznaczać swoją obecność w prywatnych mieszkaniach swoich wyznawców za pomocą jakiegoś gustownego „świętego obrazka” czy bibelotu, nawet nie przyszło mi do głowy, że kilka lat później chrześcijanie w wielu miejscach świata będą za swoją wiarę i obietnicę życia w pobliżu wiecznego Światła, tracić swoje życie, swoje rodziny, swoją cześć, swoje domy i swój dobytek. Męczennicy XXI wieku – często pozbawieni moralnego wsparcia czy konkretnej pomocy ze strony tzw. postępowego świata, lub otrzymujący tę pomoc w stopniu bardzo niedostatecznym czy wręcz iluzorycznym.
Ten świat chciałby im zasugerować, że powinni to swoje „Światło”, schować pod garncem, skapitulować przed siłą terroru, poddać się… „Po co wam to, czy nie lepiej zachować własną głowę, dobytek, dom, i piękne córki, których nikt nie obrabuje z ich dziewczęcych marzeń?” – zdają się pytać.
A Jezus niezmiennie odpowiada nam wszystkim: „Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma”. Taka jest prawda. Jedyna, jaka istnieje. Bo kto pragnie za wszelką cenę zachować swoje życie, tak naprawdę straci je.
Panie, pragnę o tym pamiętać zawsze, ilekroć trzeba będzie się do Ciebie przyznać. A ty, Piotrze-Opoko, który poznałeś smak zaparcia się Boga, ale i smak szczerej skruchy, pomóż mi trzymać światło mojej wiary w Chrystusa na najwyższym ramieniu świecznika i pamiętać, że życie, w którym nie odbija się światło Jezusa jest zupełnie nieprzydatne i „utracone”.