Anioł i dziecko

Dzisiejsze święto i czytania liturgiczne przypominają, że Anioł Stróż nie jest postacią wymyśloną przez jakiegoś bajkopisarza ani modną, glinianą ozdóbką na półce z książkami. Jest realnym Bożym Posłańcem, którego powinniśmy prosić o pomoc w dorastaniu do Bożego dziecięctwa.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2014-10-02

II Rok czytań
Mt 18,1-5.10

Muszą być kimś naprawdę ważnym, skoro sam Jezus powie, że „Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”. To dla nich przeznacza pierwsze miejsca w swoim Królestwie,  a nawet – w pewnym sensie – wprowadza  znak równości pomiędzy Sobą a nimi, twierdząc, że ci, którzy ich przyjmują, przyjmują i Jego. Kim zatem są ci, którzy w godności przed Bożym tronem wyprzedzają nawet uczniów Chrystusa? Czym zasłużyli sobie na to, by ich zachowanie przeciwstawiać postawie tych, którzy za Nim kroczyli?

Świat odpowie, że niczym, Jezus – że wszystkim. Przede wszystkim dlatego, że są dziećmi.

Małe, słabe, nic nieznaczące. Bez majątku, sławy, zasług. Bez wpływów tu czy tam, bez możnych przyjaciół, bez takich czy innych praw i przywilejów. Ot, takie małe… "Nic"! Dziecko i jego Anioł stojący przed obliczem samego Boga. A naprzeciwko cały świat, z całym swoim brudem, niemoralnością, złością, nienawiścią i zazdrością. Kłócący się o pierwsze miejsca, zwaśniony z powodu żądzy panowania, czy posiadania jakichś marnych zaszczytów i nic nie wartych przywilejów. Świat hołubiący siłę, a gardzący tym, co małe, słabe, bezbronne. Śmieszny świat dorosłych, którzy wyrastając ze swych dziecięcych koszulek, „wyrośli” też niestety z pokory, szczerości, uniżenia, zaufania i miłości wobec Boga. Niepotrzebnie dorośli, którym się wydaje, że bez Niego świetnie sobie poradzą, że bez Niego będzie im wygodniej, że wszystko wiedzą lepiej niż On. Gdzieś po drodze utracili też swą szczerą, dziecięcą wiarę w Anioła-Stróża, który wiernie trwa na swoim posterunku z nadzieją, że w Tadeuszu,  Wojciechu, Krystynie i Joannie uda mu się przebudzić Tadzia, Wojtusia, Krysię i Asię – dzieci które tak niewiele potrafią, ale za to nie lękają się być słabe i ufne w kochających oczach Ojca. I nie wstydzą się rozmawiać ze swoimi Aniołami słowami wcale nie dziecinnej modlitwy: „Aniele Boży, Stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój…”.

Dzisiejsze święto i czytania liturgiczne dnia przypominają nam, że Anioł Stróż nie jest postacią wymyśloną przez jakiegoś bajkopisarza ani modną, glinianą ozdóbką na półce z książkami. Jest realnym Bożym Posłańcem, którego powinniśmy nauczyć się prosić o pomoc w dorastaniu do Bożego dziecięctwa.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024