Być jak Maryja
Mamy Maryję, naszą i Jego Matkę – „Błogosławioną między niewiastami”. Ona codziennie wskazuje nam Jezusa i podpowiada jak mamy Go słuchać i wypełniać Jego naukę, by błogosławionym uczynić nasze życie.
2014-10-11
II Rok czytań
Łk 11,27-28
Nietrudno jest wyobrazić sobie scenę przywołaną w dzisiejszej Ewangelii. Oto „gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł: «Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je»”.
Za Jezusem, oprócz Jego uczniów, z czasem podążały coraz większe tłumy ludzi. Niektórzy prawie Go nie opuszczali, chłonąc każde Jego słowo – tak odkrywcze, poruszające, trafiające do największych głębin serca. Pewnie nieraz słuchali nauk, które pomagały im rozwikłać trapiące ich problemy lub zrozumieć to, czego dotąd nie byli w stanie ogarnąć swoim rozumem. Nie jeden raz musieli też być świadkami niezwykłych czynów Jezusa. Może jedli w cudowny sposób rozmnożony chleb, może na własne oczy widzieli cud przejrzenia ślepego od urodzenia mężczyzny lub słyszeli o wskrzeszeniu ukochanej córki Jaira? Obok tego wszystkiego, co działo się za sprawą Jezusa z Nazaretu, trudno było przejść obojętnie… Stąd nieraz tak bardzo pałające serca słuchaczy, stąd próby obwołania Go królem, stąd euforia kobiety błogosławiącej Matkę, która wydała na świat takiego Człowieka.
Jezus nie wzbrania jej obdarowania błogosławieństwem Maryi. Przeciwnie – przyznaje, że Jego Matka zasługuje na to błogosławieństwo. Podkreśla jednak z naciskiem, że równie błogosławieni są ci wszyscy, którzy słuchają Bożego Słowa i wprowadzają je w codzienność własnego życia.
W podobnej sytuacji, jak dzisiejsza rozmówczyni Jezusa z pewnością znajdowało się wielu z nas. Wystarczy przypomnieć sobie jakąś piękną homilię, którą być może mieliśmy okazję gdzieś usłyszeć, jakieś niezapomniane rekolekcje, które na zawsze odmieniły nasze życie, jakiegoś niezwykłego współczesnego świadka Jezusowej Ewangelii, który przykładem swojego życia zachęcił nas do życia zgodnego z wyznawaną wiarą… Czy i z naszych serc nie wyrywało się błogosławieństwo pod adresem tych ludzi, tych zdarzeń i ich sprawców?
Ale słowa choćby najbardziej porywającej homilii z czasem zapadną w niepamięć, rekolekcje się skończą, a niezwykli ludzie pójdą dalej… A nasza ludzka, grzeszna natura sprawia, że życie z każdym dniem coraz mniej przypomina przedsionek Raju, w jakim przez chwilę dane nam było się znaleźć.
Ale mamy Maryję, naszą i Jego Matkę – „Błogosławioną między niewiastami”. Ona codziennie wskazuje nam Jezusa i podpowiada, jak mamy Go słuchać i wypełniać Jego naukę, by błogosławionym uczynić nasze życie. Wystarczy sięgnąć po sznur różańca. To jej koło ratunkowe dla mnie, dla Ciebie i dla całego świata.