Powołanie do świętości
Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Niech ten dzień wskazuje, jak dążyć do świętości, aby już tu, na ziemi, oddychać powietrzem nieba, a po trudzie doczesnej pielgrzymki przejść do życia błogosławionych.
2014-10-31
1 listopada przeżywamy w Kościele Uroczystość Wszystkich Świętych, tych, którzy otrzymali już wieniec zwycięstwa i w pełni zjednoczyli się z Bogiem. Można powiedzieć, że jest to święto radości. Mimo iż udajemy się na cmentarz i odwiedzamy groby naszych bliskich zmarłych to jednak cieszymy się i dziękujemy Bogu Najwyższemu, że mamy tylu wspaniałych orędowników w niebie. W tym dniu Kościół wspomina nie tylko świętych oficjalnie kanonizowanych, czy beatyfikowanych. Uroczystość obejmuje także wszystkich zmarłych, którzy osiągnęli chwałę życia wiecznego, czyli niebo. Są wśród nich na pewno także nasi bliscy zmarli.
Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy z wierzących, niezależnie od konkretnej drogi życia: powołania do małżeństwa, do kapłaństwa czy zakonu, czy też do życia w samotności, jest powołany do świętości i powinien starać się, aby kiedyś po śmierci dołączyć do tego wiekuistego Kościoła, który posiada już niezliczone rzesze świętych i aniołów. Świętość nie polega na nadzwyczajnych rzeczach czy na czynieniu cudów, ale polega na miłości, bo tym darem jakim Bóg pragnie udzielić duszy, którą pragnie pociągnąć do świętości jest miłość. By być świętym, nie wystarczy żyć w wolności od grzechu; konieczna jest obecność Ducha i skarb dobrych uczynków. Nie wystarczy oczyścić się z błota, ale trzeba być czystym i pełnym blasku. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej. Trudno jest dążyć do świętości, jednak jest to możliwe. Potrzeba tylko dobrej woli człowieka, czystego serca i zaangażowania. Pamiętajmy, świętość nie znaczy bezgrzeszności, bo przecież każdy z nas popełnia grzechy. Poza Bogiem nie ma ludzi doskonałych i idealnych. Nawet wielcy święci w przeszłości popełniali błędy, ale dzięki łasce Chrystusowej nawrócili się i poszli za Jezusem. Powołanie do świętości otrzymaliśmy w Sakramencie Chrztu Świętego, kiedy to staliśmy się dziećmi Bożymi. Warto więc dążyć do świętości, wzrastać w niej i żyć nią na co dzień. Od każdego jednak z nas zależy, w jakim stopniu przyjmiemy od Boga dar świętości.
W dniu 1 listopada nasze kroki kierujemy na cmentarze czyli miejsca wiecznego spoczynku naszych bliskich, zapalamy znicze, kładziemy wiązanki kwiatów, wcześniej porządkujemy groby. Czynimy to wszystko z miłości do tych, których nie ma wśród nas, ale którzy są obecni w naszych sercach. Te zewnętrzne znaki są potrzebne. One w jakimś stopniu wyrażają naszą wdzięczność, ale nie zapominajmy o tym co najważniejsze o modlitwie w intencji zmarłych. Tylko ona ma wielką moc i pamiętajmy, że zmarli jej potrzebują. Kwiaty, wieńce, kiedyś zwiędną i zamiast zdobić grób będą go szpeciły. Modlitwa nigdy nie zgaśnie i nie przeminie, ona przetrwa i tym samym pomoże naszym zmarłym osiągnąć wieczne zbawienie.
Słowo Boże, które w Uroczystość Wszystkich Świętych jest kierowane do nas mówi o Błogosławieństwach, które Jezus podyktował swoim uczniom. Powinny być one dla nas cenną wskazówką jak żyć i postępować. Zawierają odpowiedź na pytanie, jaka jest droga do świętości i jak ją osiągnąć. Z punktu widzenia człowieka możemy powiedzieć, że błogosławieństwa te w pewnym stopniu mogą niejednego z nas zaskoczyć. To co pozornie uznajemy za szczęście, to w oczach Bożych ma inne znaczenie. Dla ludzi szczęściem są pieniądze, troska o dobra materialne i własne potrzeby. Natomiast dla Boga najwartościowszą rzeczą jest pomoc bliźniemu, okazywanie innym miłosierdzia, a więc umiejętność przebaczania, pragnienie sprawiedliwości. Błogosławiony znaczy szczęśliwy, a więc zjednoczony w pełni i oddany Bogu. Już tu na ziemi mamy być świętymi i oddanymi służbie Bogu i bliźniemu. Za postawę świętości w naszym życiu zostaniemy kiedyś nagrodzeni szczęściem nieprzemijającym, które nie zna zmierzchu, osiągniemy niewiędnący wieniec chwały. Droga do świętości jest trudna bo przecież tylko niewielu we współczesnym świecie odważy się na gest dobroci, pomocy i zrozumienia bliźniego. Często myślimy tylko o sobie, za wszystko chcemy zapłatę, rzadko się zdarza, że człowiek decyduje się na bezinteresowność względem drugiego człowieka. Oczywiście nie można uogólniać, bo przecież jest szereg instytucji, chociażby Polska Caritas, która niosą bezinteresowną pomoc wszystkim potrzebującym. niektóre osoby bezinteresownie włączają się w posługę wolontariatu, czy to w hospicjach, czy w Domach Pomocy Społecznej, czy też przy łóżku chorego w szpitalach i naszych domach. Nie brakuje ludzi gotowych nieść pomoc bezdomnym, uzależnionym i uwikłanym w różnorakie nałogi, itp. Powinniśmy wszystko dobro czynić na wzór Jezusa, który jest miłosierny i litościwy i podaje nam rękę jak zbłąkanej owieczce.
Wejście w grono świętych jest wejściem we wspólnotę żyjącą miłością, która ma wielką moc. Wiekuisty Kościół w niebie to wspólnota szczęścia i miłości, gdzie nie ma żadnych trosk i kłopotów. Kiedy odmawiamy modlitwę „Wierzę w Boga" wypowiadamy słowa: „wierzę w świętych obcowanie”. Czy mamy świadomość i rozumiemy sens wypowiadanych słów? Czy może tylko je mówimy bo wszyscy to czynią? Spróbujmy się zastanowić nad ich istotą. Obcowanie kojarzy mi się z łącznością, z czymś trwałym. Według mnie obcować ze świętymi to naśladować ich przykład w codziennym życiu, czynić podobnie jak oni i wtedy z pewnością dojdziemy do portu Zbawienia, którym jest Chrystus i zjednoczymy się ze wszystkimi świętymi. Niech ten dzień będzie dla nas wszystkich drogowskazem, że powinniśmy dążyć do świętości, abyśmy mogli na ziemi już oddychać powietrzem nieba i kiedyś po trudzie doczesnej pielgrzymki przejść do życia błogosławionych.
Po Uroczystości Wszystkich Świętych obchodzimy Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Te dwa następujące po sobie dni przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła, dokonuje się ciągła wymiana dóbr duchowych, czy to poprzez modlitwę, pamięć, czy ofiarę. W tej łączności (komunii) wyraża się świętych obcowanie.