Usłyszeć Bożą odpowiedź
Uczmy się przychodzić do Boga z czystym sercem, bez ukrytych intencji, ze świadomością, że Bóg ma wszelkie prawa do naszego życia.
2014-12-15
I Rok czytań
Mt 21,23-27
„Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?»”.
Oburza nas postępowanie arcykapłanów i starszych: ich zimne kalkulacje, ich podstępne podchody, ich zazdrość o wpływy? I słusznie. Uważamy, że ich pytania są nie na miejscu, że nie powinny w ogóle paść? Że są wyrazem wyjątkowej buty i zadufania? I słusznie.
Jakże inaczej uczeni w Piśmie i arcykapłani przyjmowali obecność w świątyni jerozolimskiej dwunastoletniego Jezusa i słowa wypowiadane przez Niego ponad dwadzieścia lat temu. Wtedy nie ukrywali podziwu dla Jego inteligencji, wiedzy i przenikliwości, a dziś… usiłują z Niego szydzić, czyhając na każde Jego słowo, ale po to by je wykpić, ośmieszyć, zarzucić bluźnierstwo i znaleźć pretekst, pozbyć się tego niewygodnego Nazarejczyka raz na zawsze. Czy tak wiele zmieniło się w ciągu tych dwudziestu lat? O co właściwie chodzi? Niektórzy mawiają, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. To zapewne też. Ale chodzi także o władzę nad duszami, o wpływy, o autorytet. Dwunastoletni Jezus nie stanowił dla nich zagrożenia ; mogli pozwolić sobie na szczery podziw. Ten ponad trzydziestoletni Nauczyciel jest niebezpieczny. Pociąga za sobą tłumy, które dotąd ufały tylko im, uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych, karmi głodnych, uwalnia od złych duchów, odpuszcza grzechy, ogłasza nadejście nowego Królestwa… Nie są w stanie z Nim konkurować, więc muszą Go zniszczyć. Jeszcze nie posuną się do morderstwa, jeszcze nie teraz. Więc tylko buńczucznie pytają: „Jakim prawem”?, Kto Ci pozwolił?, Dlaczego?
To pytanie przez wieki ludzkiej historii systematycznie powracało. Jak bumerang.. Dziś zdaje się pobrzmiewać ze zdwojoną siłą, jeszcze groźniej, jeszcze zuchwalej i jeszcze bardziej niż wtedy przypomina bluźnierstwo. Pytają politycy i liderzy nowych ideologii. Pytają władcy tego świata i pytają zwykli ludzie. Pytania, na które nawet nie oczekują odpowiedzi. Pytania stawiane Bogu!
Mam wrażenie, że źródłem tych wszystkich pytań, także tych naszych codziennych „dlaczego?”, czy „dlaczego akurat ja?” jest zawsze to samo: brak wiary. Prawdopodobnie nawet wtedy, gdyby Bóg odpowiedział nam na te pytania, większość z nas i tak nie dałaby Mu wiary. Nie inaczej było z owymi arcykapłanami. Jezus nie uchyla się od rozmowy z nimi. Obiecuje, że da im odpowiedź, jeśli oni odpowiedzą Mu… swoją wiarą. Oni jednak wolą kalkulować, która z odpowiedzi przyniesie im większe korzyści? Czyż nie jesteśmy do nich podobni? Czy wierzymy w Niego? Tak do końca… Czy wierzymy Bogu – szczerze i bezwarunkowo?
Uczmy się przychodzić do Boga z czystym sercem, bez ukrytych intencji, ze świadomością, że Bóg ma wszelkie prawa do naszego życia i z pragnieniem poznania Bożej woli dla nas. Tylko wtedy będziemy gotowi do dialogu. Tylko wtedy usłyszymy Bożą odpowiedź.