Zwiastować Pana

W naszej serdecznej pamięci pozostały nie konkretne słowa naszych „mistrzów” – ludzi, którzy w naszym życiu wiele znaczyli, ale ich życiowa postawa, konkretne uczynki, to coś, co sprawiało, że chcieliśmy być tacy, jak oni.

zdjęcie: www.blogspot.com

2015-01-26

I Rok czytań
Łk 10,1-9

Nie po raz pierwszy na kartach Pisma Świętego Nowego Testamentu czytamy o tłumach ludzi podążający za Jezusem w czasie jego misyjnej wędrówki. Kierowali się rozmaitymi pobudkami. Niektórzy szli powodowani zwykłą ciekawością czy odwieczną pogonią za sensacją, inni, słysząc o cudach, jakich dokonywał, pragnęli przedstawić Mu potrzeby swoje i swoich bliskich, a jeszcze inni pragnęli dowiedzieć się czegoś więcej o Królestwie, którego nadejście zapowiadał. Spośród każdej z tych kategorii słuchaczy rekrutowali się przyszli uczniowie i apostołowie Jezusa. Bowiem każdy czas i każda sytuacja jest dobra, aby zmienić bieg swojego życia, aby usłyszeć wezwania Pana wyprawiającego „robotników na swoje żniwo” i pójść za Jego głosem: „Idźcie, oto was posyłam”. Skierował to wezwanie do tych, których wcześniej zdążył już przygotować do misji swoich zwiastunów. Mieli po dwóch odwiedzać miasta i miejscowości, do których sam zamierzał nieco później przyjść. Pragnął, aby szli do ludzi i ofiarowali im Chrystusowy pokój a także by głosili nadejście Jego Królestwa i uzdrawiali chorych.

Jezus przewidywał, że nie wszyscy zechcą przyjąć Dobrą Nowinę, dlatego i na taką ewentualność postanowił przygotować swoich uczniów. Nie chciał, aby ludzka niechęć czy odrzucenie osłabiały ich ewangeliczny zapał, gasiły Ducha, zniechęcały. Dlatego mówi: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was”. Jezus nie pragnie, aby jego uczniowie stali się nauczycielami, od których zależy zbawienie ludzi. Zawsze będą tacy, którzy nie uwierzą, choćby byli świadkami największych cudów, ale niewiara niektórych nie jest w stanie zatrzymać działania Boga wśród wszystkich ludzi. Nie powinna też zniechęcać Chrystusowych uczniów. Oni mają być tylko zwiastunami i świadkami.

Jeśli przyjrzymy się doświadczeniom własnego życia z pewnością zauważymy, że w naszej serdecznej pamięci pozostały nie konkretne słowa naszych „mistrzów” – ludzi, którzy w naszym życiu wiele znaczyli, ale ich życiowa postawa, konkretne uczynki, to coś, co sprawiało, że chcieliśmy być tacy, jak oni. Tego oczekiwał od swoich uczniów Jezus. O to prosi dziś papież Franciszek: o ewangeliczny zapał, o umiejętność odsuwania w cień własnej osoby dla większej chwały Bożej, o radosne dzielenie się Dobrą Nowiną. Słowa uczą, ale to przykłady są tym, co może przyciągać i skłaniać do naśladowania. To wezwanie Jezus kieruje nie tylko do osób duchownych, ale do każdego z nas, niezależnie od jego kondycji fizycznej czy umysłowej, prosząc byśmy dzielili się z innymi tymi darami, jakie od Niego otrzymaliśmy.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024