W pielgrzymce do świętego miasta Jeruzalem
Z Księgi Psalmów. Jerozolima od wieków jest celem pielgrzymów. Proszę o otwarcie Pisma Świętego na Psalmie 122
2015-01-28
Gdybyśmy w lekturze Psalmu 122 pominęli jego nagłówek – „Pieśń pielgrzymów” – to prawdopodobnie po zakończeniu czytania sami umiejscowilibyśmy tę pieśń pośród pielgrzymów wędrujących do Jerozolimy, cieszących się z pobytu, a następnie wyruszających w drogę powrotną. Psalm ten posiada bowiem bardzo przejrzystą treść oraz budowę, których wspólnym mianownikiem jest „pielgrzymka do świętego miasta Jeruzalem”.
W wierszach 1-2 dowiadujemy się o celu pielgrzymki. W trzech kolejnych (wersy 3-5) słyszymy pochwałę Jerozolimy, a w czterech ostatnich (wersy 6-9) spotykamy się z życzeniami adresowanymi ku miastu i jego mieszkańcom. Poeta-pielgrzym w słowach tej pieśni zawarł radość, zachwyt i troskę. Radość z faktu istnienia czegoś, co przekracza zwyczajną rzeczywistość; zachwyt rodzący się z zadziwienia i pokory ludzkiego umysłu wobec tajemnicy oraz troskę, aby nie zbrukać tego, co święte. Zatem wybierzmy się wraz z psalmistą na pielgrzymkę do świętego Jeruzalem.
Tam gdzie mieszkał, ogłoszono przygotowanie podróży do Domu Jahwe, czyli do znajdującej się w Jerozolimie świątyni. Wiadomość ta wzbudziła radość oranta (wers 1), albowiem wspólnie łatwiej jest nie tylko znieść trudności drogi, ale i przeżywać dar wiary. Potrzebujemy wspólnoty ludzi wierzących, aby nie pobłądzić. Indywidualizm w wierze jest tak samo niebezpieczny jak egoizm w miłości.
Wers 2 informuje nas o dotarciu do bram Jeruzalem. Psalmista nie opisał trudu i niedogodności wędrówki. Od razu przeniósł nas pod mury i bramy miasta. Są takie sytuacje w życiu, że człowiek zapomina o wysiłku i zmęczeniu. Liczy się dobro, które z nich może wyniknąć.
Strofa druga (wersy 3-5) uwydatnia fakt, że od pewnego już czasu przebywamy w Jeruzalem. Budowle i uliczki tego miasta wzbudzały podziw pielgrzymów (wers 3). Było ono i wciąż jest miejscem świętym. W czasach, kiedy żył psalmista, każdy Izraelita był zobowiązany trzy razy w roku nawiedzać Jerozolimę, zawsze w czasie głównych świąt (zob. Wj 23, 17; 34, 23; Pwt 16, 16; Łk 2, 41).
Duchowo zatrzymujemy się w tym mieście, może nawet stajemy przed świątynią jerozolimską – sanktuarium całego Izraela – i przypatrujemy się kolejnym pokoleniom Izraelitów, którzy przez wieki przybywają na to miejsce (wers 4). Jerozolima z czasów psalmisty to również stolica polityczna, administracyjna i sądownicza narodu, czego odbicie znajdujemy w wersie 5. Miasto to scalało ludzi, wskazywało istotę ludzkiego życia (więź z Bogiem) i równocześnie pozwalało godziwie żyć (aspekt społeczno-polityczny). Wartości religijne nie negują wartości społecznych. Jednakże tam, gdzie odrzuca się Boga oraz Jego Prawo (Dekalog), tam pojawia się brak nadziei i znormalizowany bezład moralny.
W ostatniej strofie (wersy 6-9) doświadczamy pożegnania z Jerozolimą. Wraz z psalmistą wyruszamy w drogę powrotną. Jest to droga z Domu Jahwe do domu człowieka. Psalmista spogląda jeszcze na miasto, jego mieszkańców, mury i okalające je warownie. Jest świadomy, że każda twierdza może być zagrożona, a każda świętość sprofanowana. Tych, którzy z nim idą wzywa do modlitwy, zachęca ich, aby wołali do Boga za Jerozolimę i jej mieszkańców. Sam błaga o pokój i dobro dla miasta, które w swojej nazwie zawiera ideę pokoju (wersy 6-7). Wołanie to może odzwierciedlać prośbę zarówno o pokój ziemski (historia miasta Jerozolimy, to również historia podziału państwa, najazdów i zmagań o wolność), jak również o pokój mesjański, który kilka wieków później opisze autor Księgi Apokalipsy w rozdziałach 21-22.
Wersy 8 i 9 odkrywają nam modlitewną motywację oranta: „Ze względu na moich braci i przyjaciół” i „ze względu na Dom Jahwe – Boga naszego” (Ps 122, 8-9). Człowiek i świątynia (kult religijny) kształtowały modlitwę i życie psalmisty. Nie można bowiem oddzielać człowieka wierzącego od praktyk religijnych. Psalmista widział w świętym mieście Jeruzalem uprzywilejowane miejsce spotkania Boga z człowiekiem. Każda pielgrzymka do tego miasta była i jest czasem łaski. A chociaż zawiera w sobie trud i wyrzeczenie, to jednak wiedzie do źródła wiary, aby z nadzieją wracać w codzienność.
Zobacz całą zawartość numeru ►