Chrystus, owce i kozły

Chrystus jest wśród nas zawsze obecny w tych «braciach najmniejszych». Baczmy więc, abyśmy kiedyś zajęli miejsce po stronie Chrystusowych «owiec», po stronie błogosławionych, a nie przeklętych.

zdjęcie: www.wga.hu

2015-02-23

Rok A
(Mt 25,31-46)

Ludzi od zawsze fascynował temat końca świata i związany z nim temat sądu ostatecznego. Stąd tak wiele odniesień do niego w malarstwie, rzeźbie, filmie czy literaturze. Interesuje także «zwykłych śmiertelników», choć nie zawsze w ten sposób, w jaki powinien. Zbyt często – niestety – szukamy w nim taniej sensacji. Temat sądu Bożego nie był obcy współczesnym Jezusowi Żydom. Czekiwali jednak sądu Bożego a nie sądu «Syna Człowieczego» czyli Jezusa. Żydzi uważali, że Sąd bedzie dotyczył narodu wybranego i reszty narodów; w jego rezultacie, reszta narodów miała znaleźć się po «złej stronie».

Do tematu sądu ostatecznego nawiązuje także św. Mateusz w dzisiejszej Ewangelii, relacjonując przemówienie Chrystusa skierowane do uczniów. Jezus posłużył się znaną każdemu mieszkańcowi Palestyny sceną oddzielenia brunatnych kozłów od białych owiec. Mówiąc o sądzie Jezus nie chce nikogo przerazić, nie roztacza jakichś wizji z pogranicza horroru, nie determinuje też kto znajdzie się wśród «owiec», a kto wśród «kozłów». Stosuje zupełnie inne kryterium – dla niego nie ma tzw. «uprzywlejwanych» narodów czy jednostek. To każdy człowiek sam, swoim postępowaniem, zadecyduje, po której stronie przyjdzie mu stanąć. I nie musi przy tym stosować żadnych sztuczek czy zachodzić w głowę, jakim sposobem znaleźć się po prawicy powracającego w chwale Syna Człowieczego. Jezus wyjaśnia to dokładnie i w sposób nie pozostawiający zadnych watpliwości: «Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie». I dalej – aby rozwiać już wszelkie wątpliwości - wyjaśnia: «Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili».

Trudno o jaśniejszy przekaz. Trudno też o wymówkę, że przecież gdybyśmy spotkali Chrystusa, z pewnością nie odmówilibyśmy Mu naszej pomocy, naszej uwagi, naszego czasu – po prostu naszej miłości. Chrystus jest wśród nas zawsze obecny w tych «braciach najmniejszych». I to jest ta dobra część nowiny. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest jednak świadomość, że aż nazbyt często o tym zapominamy, że ci «bracia nasi najmniejsi» nadal i dość powszechnie traktowani są jak najgorzej. To ci wszyscy głodni, ubodzy, bezdomni, chorzy, nepełnosprawni, nienarodzone dzieci. To wszyscy tzw. «nieudacznicy», pogardzani i ci, których świat spisał na straty.

Baczmy więc, abyśmy kiedyś zajęli miejsce po stronie Chrystusowych «owiec», po stronie błogosławionych, a nie przeklętych.

 

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024