Drogocenna przyjaźń
Szkoła modlitwy. Kiedy przychodzisz do Jezusa, kiedy przebywasz z Nim, stajesz się do Niego podobny.
2015-03-27
Któż z nas nie poznał wartości przyjaźni oraz znaczenia przyjaciela w życiu. Stajemy się nim dla drugiego człowieka po wielu próbach życiowych. Również bliźni staje się nim dla nas nieraz bardzo długo. Stajemy się przyjacielem, nie posiadamy go; poprzez wytrwałą obecność przy drugim, zwłaszcza w trudnym czasie, podczas kryzysu. „Bywa bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim w dzień twego ucisku” – przestrzega Mędrzec Syrach (Syr 6, 8). „Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł.” (Syr 6, 14).
Przyjaciel aktywny
Przyjaciel staje się dla nas wsparciem, potrafi powiedzieć prawdę, zwłaszcza wówczas gdy inni milczą. Nie umniejszając wartości ludzkiej przyjaźni, chciałbym w dzisiejszej szkole modlitwy przywołać Osobę Przyjaciela, na którego zawsze możemy liczyć, „wiernego” zwłaszcza na „dzień ucisku”; Przyjaciela, który potrafi nam powiedzieć wyzwalającą nas prawdę.
Jezus nie jest „biernym” Przyjacielem; On poszukuje samotnych, cierpiących na duszy i na ciele. Aż 60% opisów ewangelicznych dotyczy Jego spotkań z osobami chorymi! Jezus potrafił przemierzyć wielkie odległości, by spotkać się z nimi. W celu odkrycia drogocennej przyjaźni, zapraszam dzisiaj do medytacji nad pewną ikoną zatytułowaną: „Jezus z przyjacielem” lub też „Jezus Przyjacielem”. Znaleziono ją stosunkowo niedawno, bo w XIX wieku w ruinach koptyjskiego klasztoru na pustyni egipskiej; pochodzi z VI/VII wieku. Przypuszcza się, iż osoba znajdująca się po prawej stronie trzymającego księgę Jezusa to opat klasztoru – Menas.
Być jak Jezus
Ikona niesie następujące przesłanie: Opat został urzeczony swoim Przyjacielem, dlatego też sam stał się bratem nie tylko dla Niego, ale dla innych. Jego spojrzenie nie jest skierowane ku Jezusowi, ale ku ludziom; swoją prawą ręką udziela błogosławieństwa. Krocząc z Jezusem przez życie, otwierając się na Jego Miłość, na Słowo zawarte w Księdze Życia, stał się błogosławieństwem dla innych. Ktoś kiedyś powiedział: „Powiedz mi, z kim obcujesz, a powiem ci, kim jesteś. Kiedy przychodzisz do Jezusa, kiedy z Nim przebywasz, stajesz się sam drugim Jezusem”. Wówczas Jego obecność przenika nasze serce; stajemy się błogosławieństwem dla innych. I odwrotnie, gdy Go brakuje, zamykamy się w sobie i w kręgu swoich spraw oraz problemów.
Ramię w ramię
Jezus i Jego przyjaciel są niewidoczni dla siebie nawzajem. Nie spoglądają na siebie. To nie jest tylko sentymentalna relacja, która opiera się na „patrzeniu sobie w oczy”. Liczą się nie tylko słowa, ale przede wszystkim czyny. Jezus nie staje naprzeciw swego przyjaciela, ale kroczy u jego boku; będąc wsparciem dla niego, mądrze mu towarzyszy. Przypomina się tutaj scena z Ewangelii, w której Jezus jako towarzysz staje się mądrym pedagogiem dla uczniów zmierzających do Emaus (por. Łk 24, 13-35). Stawia pytania otwierające ich serca, by przemienić je mocą swojego Słowa oraz łaską Eucharystii. Nie narzuca się, ale szuka zagubionych. Jego mądre pouczenie przypomina im, iż Mesjasz miał cierpieć, by później zmartwychwstać. Mówi im twardą prawdę: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!” (Łk24, 26). Z czasem ich serca zaczynają się otwierać. Konsekwencją obecności Jezusa stał się głęboki pokój w sercu, który poprowadził ich do świadectwa.
Wierna obecność
Jezus towarzyszy nam zawsze, nawet wówczas gdy Go nie czujemy; On nie narzuca nam swojej obecności. Pozostaje przy naszym boku, jak ktoś bardzo pokorny, nawet wówczas gdy Go nie rozpoznajemy. Jego obecność jest stała i bezwarunkowa, niezależna od tego, czy to czujemy, czy też nie. Możemy być pewni, iż Jezus jako Przyjaciel podobnie jak dwa tysiące lat temu, także i dzisiaj jest obecny pośród nas i panuje nad wszystkim w naszym życiu. Uzdrawia nas Słowem oraz Ciałem. I nawet nie wiemy kiedy, stajemy się błogosławieństwem dla innych.
Zobacz całą zawartość numeru ►