U źródła CUDów

Ewa potrafi samodzielnie, przy pomocy sznurka zaczepionego do wózka na którym jeździ, wstać z łóżka, potrafi zrobić herbatę i kanapki, nakryć do stołu i pozmywać naczynia. Przy pomocy wieszaka do ubrań potrafi także założyć i ściągnąć skarpetki.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2015-03-27

Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów… To wezwanie, jak wielu z nas pewnie dobrze wie, pochodzi z Litanii do Miłosierdzia Bożego. Miłosierdzie Boże i cuda są ściśle ze sobą powiązane, dlatego chciałam podzielić się zachwycającymi mnie Bożymi CUDami, które dzieją się w Ośrodku „Miłosierdzie Boże” w Borowej Wsi. Związane są mocno ze Skarbami Pana Jezusa, czyli niepełnosprawnymi mieszkańcami Ośrodka. Rozczaruję pewnie tych czytelników, którzy spodziewają się opisu jakiegoś nagłego lub nadzwyczajnego uzdrowienia osoby będącej na wózku. Nie o takich cudach będzie. Będzie raczej o zwyczajnym, codziennym życiu ludzi zmagających się z niepełnosprawnością ruchową. Ludzi, których podejście do życia jest naprawdę CUDowne…

Osoby skazane na wózek inwalidzki często zmagają się z wieloma lękami i obawami. Nierzadko życie spędzają w przysłowiowych czterech ścianach, marząc niejednokrotnie o wyjściu na zewnątrz, poznaniu nowych ludzi i miejsc, zawiązaniu nowych znajomości czy przyjaźni. Boją się, że nikt nie pomoże, nikt nie zrozumie ich potrzeb lub skrytych marzeń… Nie chcą być dla kogoś ciężarem. Boją się zaryzykować.

CUDowny skok

Tak wcale nie musi być! Myślę tu o Kasi. Od kilu lat mieszka w Ośrodku. Dziewczyna z mózgowym porażeniem dziecięcym. Porusza się na wózku elektrycznym, co wymaga od niej wielkiej precyzji i koncentracji uwagi. W wakacje ubiegłego roku pojawiła się myśl, by zaproponować Kasi wyjazd na rekolekcje. Ucieszyła się na tę wiadomość. Na twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech, a w oczach ogromna radość! Kasia jednak bardzo obawiała się tego wyjazdu. Chciała jechać, a z drugiej strony pojawiały się ciągłe lęki i pytania: Czy dam radę? Czy powinnam tam pojechać? Czy sobie tam ze mną poradzą?

Trzeba tu dodać, iż Kasia wymaga pomocy praktycznie we wszystkich czynnościach życia codziennego. W jej sercu było mnóstwo wątpliwości, wiele nurtujących pytań… Zaryzykowała. Podczas rekolekcji oczywiście dużo modlitwy, ale też czas na luźne spotkania i rozmowy. Zawiązały się nowe znajomości, które trwają do dziś. Kasia wiele o sobie opowiadała, o swoim życiu, o rodzinie. Warto tu podkreślić, że mówienie jest dla niej ogromną trudnością. Powiedzenie kilku wyrazów wymaga wręcz heroicznego wysiłku. To było niesamowite – widzieć jak spełnia się czyjeś marzenie! Kiedy w czasie wolnym odpoczywałyśmy w pokoju, nasz znajomy ksiądz napisał SMS-a z pytaniem o rekolekcje. „Kasia! Jak jest na rekolekcjach? Ksiądz pyta!” – powiedziałam. A Kaśka, po krótkiej chwili namysłu, z uśmiechem na twarzy mówi: „Napisz, że jest tak, jakbym skoczyła ze spadochronem!”.

Teraz kiedy po czasie wspominamy ten odważny „skok”, Kasia dopowiada, że nawet mając lęk wysokości, warto się odważyć na skok ze spadochronem.

CUDowne małe kroki

Pisząc o małych krokach, w myślach mam Ewę, również mieszkankę Ośrodka „Miłosierdzie Boże”. Jest mistrzynią w stawianiu małych kroków. Zadziwia mnie ten jej nadzwyczajny talent! Patrząc na nią, można by pomyśleć: „Ta dziewczyna to jest biedna! We wszystkim potrzebuje pomocy, niczego nie potrafi zrobić sama!”. Ale tak mógłby powiedzieć tylko ktoś, kto jej w ogóle nie zna. Ewa, podobnie jak Kasia, ma mózgowe porażenie dziecięce i porusza się na wózku elektrycznym. Dla osób niepełnosprawnych ruchowo oraz dla każdej sprawnej osoby jest najlepszym przykładem wytrwałości w dążeniu do wyznaczonego celu. Swoim przykładem pokazuje, że można wiele osiągnąć, jeśli się tylko chce! Liczy się też pomysłowość! I w tym miejscu koniecznie trzeba docenić niezastąpioną rolę wieszaków, sznurków tych długich i krótkich, supełków i wielu innych zwykłych przedmiotów. One pomagają jej w stawianiu kolejnych CUDownych małych kroków na drodze pokonywania trudności dnia codziennego. Ewa potrafi samodzielnie, przy pomocy sznurka zaczepionego do wózka na którym jeździ, wstać z łóżka, potrafi sama zrobić herbatę i kanapki, nakryć do stołu, pozmywać naczynia, z kilkulitrowego baniaka nalać wodę do czajnika (tu też niezastąpiona rola sznurków i supełków). Ewa samodzielnie się ubiera i potrafi zadbać o codzienną toaletę, łącznie z myciem długich włosów! Przy pomocy wieszaka do ubrań potrafi np. założyć i ściągnąć skarpetki. To tylko kilka przykładów, ale jestem przekonana, że wystarczających. Ewa przeczytała kiedyś, że wykonanie danej czynności 3000 razy gwarantuje perfekcję. Efekty widać po 100 razie. Jeśli założymy że daną rzecz wykonujemy raz dziennie, to obliczmy sami ile czasu potrzeba na jej opanowanie.

Nie wolno się zniechęcać! To najlepsza rada Trenerki małych kroków. Jeden mały krok dziennie może stać się CUDownym krokiem do samodzielności na przyszłość. Warto wyruszyć w tą długą i pracowitą, ale CUDowną drogę!

CUDowne wspólne pasje

Pisząc o cudach, które dzieją się w „Bożym Miłosierdziu” koniecznie trzeba wspomnieć o „Jeźdźcach” oraz „Tur Borówce”. Drużyna Jeźdźców to kilkunastoosobowa grupa dorosłych mężczyzn, głównie z niedowładem czterokończynowym, grających w rugby. Powstała 10 lat temu w naszym Ośrodku. Aktualnie działa jako Integracyjny Klub Sportowy. Zawodnicy mogą pochwalić się wieloma sukcesami na szczeblu krajowym i międzynarodowym oraz profesjonalnym sprzętem w postaci wózków do rugby. Drużyna, której zawodnicy systematycznie spotykają się na treningach, prowadzona jest przez wykwalifikowanych trenerów. Z kolei „Tur Borówka” to stowarzyszenie na rzecz rozwoju niepełnosprawnych, mające na celu pomoc mieszkańcom Ośrodka, szczególnie ośrodkowej młodzieży. Wspiera ich rozwój kulturalny, duchowy, umysłowy, emocjonalny oraz społeczny, umożliwiając udział w warsztatach, wyjściach do kina czy wspólnych wyjazdach. Młodzież często bierze udział w przeróżnych zawodach związanych z wyścigami na wózkach. Zawody pomagają w odkrywaniu wielkich sportowych talentów! „Jeźdźcy” oraz „Tur Borówka” to CUDowna praca wspaniałych opiekunów i trenerów chcących dać od siebie „coś więcej”, którzy zapalają tę iskrę niesamowitej pasji i przygody w osobach niepełnosprawnych. CUDowne wspólne zainteresowania motywują ludzi niepełnosprawnych do tego, by nie zatrzymywać się w miejscu, budzą świadomość, że w grupie jest raźniej, a także przekonują, że robienie czegoś razem może być po prostu CUDowne.

Ten artykuł to tylko mała kropelka w oceanie CUDownych skarbów „Bożego Miłosierdzia”, bo przecież Miłosierdzie Boże to źródło cudów – niewyczerpane!


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Tomaszewska Anna, Numer archiwalny, 2015-nr-03, Miesięcznik, Autorzy tekstów, Panorama wiary

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024