Ten, który się troszczy

W Ewangelii Janowej Jezus nie każe uczniom rozdawać pokarmu. Jezus podobnie jak w Wieczerniku sam bierze chleb w swoje ręce i osobiście rozdaje go gromadzącym się wokół niego osobom.

zdjęcie: www.flickr.com

2015-04-17

I Rok czytań
J 6, 1-15

Jezus widząc głodne tłumy gromadzące się wokół Niego, podejmuje działanie. Rozpoczyna się ono dialogiem z wybranym apostołem – Filipem. Jezus zadaje pytanie Filipowi, aby wystawić go na próbę. Narrator wyraźnie stwierdza, że Jezus wie, jakie podjąć działania. Chce jednak usłyszeć pełną troski i niemocy zarazem odpowiedź swego ucznia. Filip wyraźnie stwierdza, że suma pieniędzy, którą dysponują nie jest wystarczająca, aby zakupić chleba dla tak wielkiej ilości słuchaczy Jezusa. W stwierdzeniu Filipa wyraźnie zostaje podkreślony fakt, że według kalkulacji czysto ludzkich niemożliwe jest zaspokojenie tak ogromnych potrzeb. Pełna niemocy i bezradności odpowiedź Filipa zostaje uzupełniona stwierdzeniem Andrzeja o chłopcu mającym pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby. Stwierdzenie to także zakończone jest sceptycznym pytaniem – „cóż to jest dla tak wielu?.  Tylko w Ewangelii Janowej występuje wzmianka o chłopcu i o chlebie jęczmiennym. Można tu zauważyć nawiązanie do starotestamentalnego tekstu, który opisuje cud rozmnożenia chleba dokonany przez Elizeusza (zob. 2 Krl 4,42-44).

Kiedy Jezus widzi potrzeby tłumu, bierze sprawy w swoje ręce. W Ewangelii Janowej Jezus nie każe uczniom rozdawać pokarmu. Ich funkcja ograniczona jest do wypełnienia nakazu Jezusa, aby usadowili ludzi. Jezus podobnie jak w Wieczerniku sam bierze chleb w swoje ręce i osobiście rozdaje go gromadzącym się wokół niego osobom. Jezus koi głód wszystkich łaknących ukazując znaczenie i wartość Eucharystii. 

Niezwykła i wzruszająca jest ta Jezusowa troska o tłum, który od kilku dni trwa przy Nim i słucha Go. Tłum ów nie ma co jeść, dlatego Jezus postanawia działać. W cudowny sposób karmi lud. Z czegoś bardzo małego – siedmiu chlebów i kilku ryb – wydobywa wielki dar dany z miłości. Faktycznie tylko Bóg ma moc wydobyć wielkie dobro z czegoś niewielkiego, mało znaczącego i słabego. Tylko On może dać początek dobru, które u swoich podstaw ma skromne środki i ludzką nieporadność. Tylko Bóg może sprawić, że pomnoży się coś, co jest rozdane. To niezwykłe prawo Bożej miłości – dar rozdawany nie umniejsza się, ale wzrasta. Dziękuję dzisiaj Bogu, że dla Niego nie ma straconych szans i nic nie znaczących drobiazgów. Jemu wystarczy najmniejszy okruch i ułomek dobra, by człowiek powrócił z bezdroży sytym i pokrzepionym. Pełen nowej siły.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024