Wszyscy pochodzimy od Boga
Jeżeli to Bóg jest naszym Stwórcą, jakże możemy się lękać?
2015-04-22
I Rok czytań
J 6,35-40
Jak postrzegamy Boga? Czy widzimy w Nim sędziego, który przygląda się naszym uczynkom i karze za występki? Czy może miłosiernego Ojca, który pragnie naszego zbawienia? Wydaje się, że zbyt często zapominamy o tym, jak bardzo Bóg nas kocha. Przytłoczeni własnymi słabościami, nie myślimy o tym, że Stwórca nas miłuje. Myślimy o tym, jak zasmuciliśmy Go naszymi grzechami. Nie potrafimy uwierzyć, że Ojciec nie siedzi z notatnikiem spisując skwapliwie wszystkie nasze występki, aby w Dniu Ostatecznym zarzucić nas długą listą i skazać na potępienie.
Bóg jest miłością. Bóg wybacza. Po to posłał na ziemię Swojego Syna, abyśmy mieli szansę na zbawienie. A wystarczy tak niewiele: „To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. Musimy uwierzyć w Chrystusa. Każdego dnia musimy mieć przed oczami Jego postać. Nie tylko tą wiszącą na krzyżu, ale przede wszystkim Jezusa zmartwychwstałego. To On nam bowiem daje nadzieję i przykład na to, że z Bogiem można wszystko.
Walczmy z naszymi grzechami i pamiętajmy, że ten, od którego pochodzimy, miłuje nas ogromnie. Jeśli tylko na pierwszym miejscu postawimy Boga i będziemy wpatrywać się w Jego miłosierne Serce, On nie pozwoli nam zginąć. On daje nam nadzieję i pragnie ofiarować nam życie wieczne. Jedynie od nas samych zależy czy skorzystamy z tego daru. Do nas należy decyzja czy iść właściwą ścieżką. Obyśmy zawsze pamiętali dokąd nasza ziemska wędrówka zmierza.