Brak owoców jest brakiem życia

Przekleństwo rzucone na „niewinne” drzewo budzi nasze zdziwienie, a nawet opór. Dlaczego Pan Jezus je przeklął? Przecież nie był to czas na owocowanie!

zdjęcie: www.flickr.com

2015-05-29

I Rok czytań
Mk 11, 11-25

Ten rodzaj pytań i rodzących się zarzutów pokazuje, jak zakorzenione jest w nas myślenie w perspektywie samej tylko sprawiedliwości. Żeby zrozumieć sens tego wydarzenia, trzeba spojrzeć inaczej. Pan Jezus przychodzi do Jerozolimy dopełnić swojego dzieła. Tym razem już w pełni jawnie. Zachowuje się jak prorok i nie stara się o żadną dyskrecję. Wręcz prowokuje przez swoje zachowanie ostateczny spór, jaki doprowadzi do Jego męki i śmierci. W Starym Testamencie prorocy często dawali znaki, które ilustrowały ich orędzie. Tak jest i w tym przypadku. Drzewo figowe jest obrazem świątyni i w ogóle zastanej pobożności. Jak to drzewo pełne zielonych liści, tak świątynia jest pełna ludzi przychodzących do niej w pielgrzymce. Jest pełna, ale pomimo tego nie widać prawdziwych owoców pobożności. Dlatego świątynia, na podobieństwo uschniętego drzewa figowego, zostanie zniszczona i nigdy już nikt nie będzie w niej świętował i składał ofiar.

Nieco dalej Ewangelista Marek przedstawia scenę, która wydaje się mówić to samo wprost: „Gdy wychodził ze świątyni, rzekł Mu jeden z uczniów: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle! Jezus mu odpowiedział: Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mk 13, 1n).

Taka jest konsekwencja braku owocowania. Latorośl, która nie przynosi owocu, zostanie odcięta i w ogień wrzucona, mówi Pan Jezus na innym miejscu (zob. J 10, 1–8). Brak owocowania jest równoznaczny z brakiem prawdziwego życia. Zewnętrzny splendor (wielość liści) o niczym nie świadczy. W pierwszym dzisiejszym czytaniu Syracydes wskazuje na różnicę pomiędzy ludźmi. Jedni pozostawili po sobie owoce i pamięć, a po innych „nie pozostała pamięć: zginęli, jakby wcale nie istnieli, byli, ale jak gdyby nie byli” (Syr 44, 9). Pamięć i potomstwo były dla Izraelitów znakiem prawdziwej trwałości.

Świątynia nie może przynosić owocu, jeżeli zamienia się ją w jarmark, jeżeli zamiast szczerej modlitwy próbuje się w niej załatwiać sprawy z Bogiem. W zamian za ofiary i rytualne obrzędy, bogate darowizny, człowiek spodziewa się od Boga ochrony i zabezpieczenia dostatniego życia. Stąd ogromna pretensja: „Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców” (Mk 11, 17). Pan Jezus wyraźnie cytuje w ten sposób proroka Jeremiasza (zob. Jr 7, 11), który kiedyś zapowiedział zniszczenie świątyni właśnie z tego powodu. Tym razem to się także spełni, tyle że już nigdy świątynia nie będzie odbudowana.

Nie obfitość ofiar, obrzędów, darowizn i wspaniałość uczt świątecznych zapewniają człowiekowi Bożą ochronę, ale autentyczna modlitwa: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11, 24). Warunkiem wysłuchania jest nie tylko wiara, ale także właściwy duch, który najlepiej wyraża przebaczenie: „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” (Mk 11, 25). Przebaczenie, które przywraca miłość, staje się początkiem owocowania życia. Prawdziwym owocem i znakiem życia jest bowiem miłość.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024