Co czynimy z naszym grzechem?
Arcykapłani i uczeni w Piśmie zdawali sobie sprawę ze zła, które trawiło ich dusze; wiedzieli, że to o nich Jezus mówi w swej przypowieści. Mimo to „starali się Go ująć”, a zamiast odwrócić się od swego grzechu, odwrócili się od Boga.
2015-06-01
Mk 12,1-12
I Rok czytań
Całkiem niedawno uczestniczyłam w pewnej rozmowie, która po pewnym czasie zeszła na tematy związane z tekstami biblijnymi. Okazało się, że wśród jej uczestników nie zabrakło gorących adwokatów faryzeuszy, arcykapłanów i uczonych w Piśmie. Jedna z moich znajomych dowodziła nawet, że „ci biedni ludzie” nie mieli u Chrystusa żadnych szans, że „Jezus od początku był do nich uprzedzony”. Czy rzeczywiście?
Adresatem słów Jezusa w dzisiejszej Ewangelii są – nie pierwszy już raz – właśnie arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi. Podobnie jak to ma w zwyczaju zwracając się do innych swoich słuchaczy Jezus przemawia do nich w przypowieści. To jest przypowieść o pewnym człowieku, który założył winnicę, zadbał o nią odpowiednio, a następnie oddawszy ją w dzierżawę rolnikom, wyjechał. Powiedzielibyśmy – zwyczajna sprawa. Ale w tym momencie zmienia się ładunek emocjonalny przypowieści, która już w następnych zdaniach okazuje się przypowieścią o zdradzie i okrutnych zbrodniach. Jezus mówi o znieważonych i zabitych sługach właściciela winnicy i w końcu o strasznej zbrodni, jakiej rolnicy dopuszczają się wobec jego jedynego syna. Co gorsza – przytoczone zdarzenia nie są fikcją, ale opisem konkretnych faktów, których sprawcami na przestrzeni dziejów byli konkretni ludzie. Jest też zapowiedzią tego, co się wkrótce wydarzy, a co już czai się w ludzkich zamiarach. Nieprzypadkowo też Jezus kieruje tę drastyczną przypowieść do tych, a nie innych słuchaczy. Ewangelista kończy dzisiejszą Ewangelię słowami: „I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili więc Go i odeszli”.
Wszyscy jesteśmy słabi i grzeszni. Wszyscy dopuszczamy się mniejszych lub większych zdrad i występków przeciwko Bogu i Jego przykazaniom. Mimo to w Bożych oczach nie zasługujemy na potępienie. Dlaczego? Bo Bóg daje nam kolejne szanse tak długo, dopóki odczuwamy skruchę, dopóki pragniemy nawrócenia, dopóki usiłujemy odwrócić się od naszego grzechu. Arcykapłani i uczeni w Piśmie zdawali sobie sprawę ze zła, które trawiło ich dusze; wiedzieli, że to o nich Jezus mówi w swej przypowieści. Mimo to „starali się Go ująć”, a zamiast odwrócić się od swego grzechu, odwrócili się od Boga: „Zostawili więc Go i odeszli”.