Pamięć Serca
„Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, zachowałaś słowa Boże i rozważałaś je w sercu swoim”.
2015-06-13
Łk 2, 41-51
I Rok Czytań
Takie już są matki. Skrawkami życia swoich dzieci zapełniają serca, jak fotografiami rodzinne albumy. Wiem, bo sama jestem matką. Od dzieciństwa moich synów minęło kilkadziesiąt lat, a ja ciągle „widzę” jednego z nich, jako trzylatka ze świeżym szwem na rozbitej główce, który zamiast zjeść otrzymanego „na pocieszenie” cukierka, martwi się, czy mam drugiego, dla jego starszego braciszka. I „widzę” tego starszego, jak kilka lat później jako dziewięciolatek, chce zostać na niebezpiecznej bieszczadzkiej polanie, aby obronić mnie i pozostałe dzieci przed ewentualnym atakiem niedźwiedzia, którego (jak wskazują ślady), całkiem realnie mamy prawo się obawiać. „Widzę” oczywiście także te mniej przyjemne dla matki chwile, jak fochy dorastających nastolatków czy chłopięce kłótnie lub szkolne wagary… Ale patrzę na nie przez pryzmat tych piękniejszych migawek życia i pozwalam im przejść przez filtr dnia codziennego. Takie już są matki. Wszystkie matki.
Jedna z nich, Maryja, dostąpiła największego zaszczytu; stała się Matką Boga. Ale i Ona, jak każda Matka miała serce, które kolekcjonowało fragmenty życia swojego Dziecka. Te najradośniejsze i te bolesne. Także te, których nie pojmowała, których jeszcze nie potrafiła zrozumieć. Dzisiejsza Ewangelia opisuje właśnie jeden z takich momentów – jeden z najtrudniejszych, jaki może się przytrafić rodzicom: oto ich ukochany, zawsze przecież tak posłuszny dwunastoletni syn gdzieś zniknął – nie ma go, zaginął w tłumie pielgrzymów. Może spotkało go coś złego? Może już nigdy nie zobaczą swojego Jedynaka? Rodzice, którzy kiedykolwiek doświadczyli podobnej troski, bez trudu pojmą, co musiało odczuwać w tym momencie serce Maryi i Józefa. Gdy wreszcie odnajdują swoje dziecko w świątyni – jak całe i zdrowe siedzi w otoczeniu uczonych w Piśmie i dyskutuje o sprawach nawet dla nich niepojętych – nie potrafią ukryć niepokoju, którego dopiero co doświadczyli i kierują do Jezusa tę oto wymówkę: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. W odpowiedzi usłyszą słowa, które w tym momencie nie potrafią im wiele wyjaśnić. Ale od czego jest serce Matki! Ewangelista Łukasz napisze, że „Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu”. Chowała je tam i rozważała. A kolejne wydarzenia uzupełnione mozaiką tych okruchów wspomnieć układały się w całość, której na imię „Zbawienie Świata”.
To dlatego przed dzisiejszą Ewangelią tak radośnie brzmią słowa:
„Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo,
zachowałaś słowa Boże
i rozważałaś je w sercu swoim”.