Posyłam was!
Kto naprawdę idzie za Jezusem i chce mieć udział w Jego misji zbawiania człowieka, niech nie spodziewa się drogi łatwej, miłej i komfortowej.
2015-07-10
I Rok czytań
Mt 10, 16-23
Apostołowie i uczniowie przeżyli przy Jezusie wiele cudownych wydarzeń. W ich serdecznej pamięci kumulowały się nauki Kogoś wyjątkowego. Choć nieraz okazywali się dość mało pojętni, to jednak Jezus robił na nich wielkie wrażenie. Poruszały ich czyny Jezusa pełne miłości i mocy. Stopniowo nabierali pewności siebie. Może czasem gratulowali sobie, że idąc za Jezusem, postawili na „dobrą kartę”. Każdego dnia olśniewało ich genialne i pełne prostoty nauczanie Jezusa. Odczuwali moc Jego słów. Podziwiali Go także za to, że nikomu nie dał się przechytrzyć. Zastawiane na Niego pułapki rozpoznawał natychmiast i udaremniał jednym celnym zdaniem. Także manifestująca się potęga demonów przestała ich przerażać, widzieli bowiem, że Mistrz uwalnia opętanych jednym słowem, jednym gestem. W uczniach Jezusa rosło więc poczucie pewności i bezpieczeństwa. Ogromne znaczenie miały również niezliczone cuda Jezusa. Patrzyli na nie codziennie i nabierali przekonania, że oto są świadkami zapowiadanej ery mesjańskiej. Królestwo Boże stawało się czymś dotykalnym i oglądanym. A u podstaw i ponad tym wszystkim był Bóg Ojciec – coraz bardziej poznany, bliski i miłujący.
Po wszystkich cudownych czynach i pouczeniach Apostołowie usłyszeli rzeczy niemieszczące się w głowie i wyobraźni. Różne myśli zaczęły kotłować się w ich głowach. Może na pierwszy plan wybijało się pytanie pełne niedowierzania i żalu: Jak to jest, Panie? Po tym wszystkim, cośmy przy Tobie i z Tobą przeżyli, mamy być w końcu owcami rzuconymi na pożarcie wilkom? Pozwolisz na to? Przecież dotąd uczestniczyliśmy niemal wyłącznie w Twoich sukcesach. Patrzyliśmy na tłumy Tobą zachwycone, wiwatujące i gotowe obwołać Cię królem Izraela. Dotąd rozpierała nas wielka duma. Cieszyliśmy się, że właśnie nam przydarzyło się coś tak wielkiego i jedynego w historii Izraela. A teraz, co słyszymy, co nam przepowiadasz!?...
Dziś już ogarniamy wiarą i sercem całą paschalną drogę Jezusa. I lepiej wiemy, jaką drogą będą podążać pokolenia wierzących w Niego. Nasz Zbawiciel jako pierwszy złożył Bogu Ojcu Ofiarę pełną miłości i niewyobrażalnej udręki i w ten sposób dokonało się dzieło zbawienia wszystkich ludzi. Kto naprawdę idzie za Jezusem i chce mieć udział w Jego misji zbawiania człowieka, niech nie spodziewa się drogi łatwej, miłej i komfortowej. Raczej należy spodziewać się, choć niekoniecznie w tak drastycznej postaci, że przyjdzie nam podzielić los Mistrza.