Dlaczego modlę się za kapłanów?
Dlaczego więc modlę się za kapłanów? Bo chcę podtrzymywać ich ręce w górze jak najdłużej, by nie ustali, by codzienność życia, troski i zmartwienia nie odebrały im nadziei, siły do mówienia o Bogu, by nie poddawali się, by byli silni.
2015-07-17
Przed laty zaproponowano mi włączenie się w modlitwę za misjonarzy. Zgodziłam się. I tak się wszystko zaczęło. Od tej pory codziennie modle się za kapłanów. Dlaczego?
Kapłan, mówi się, że z ludu wybrany dla ludu dany. To prawda. Zawsze jednak fascynuje i zastanawia mnie dar kapłaństwa. Jak Bóg musi kochać człowieka - że oddaje się w ludzkie ręce. Kapłan sprowadza Boga na ołtarz, a On przychodzi zawsze. Nie mówi, że jest zajęty, zmęczony, że nie ma czasu. A kapłan? Kapłan nie jest ani Aniołem ani świętym. Jest zwykłym człowiekiem z wielkim zadaniem. Często oceniamy kapłanów po negatywach. Bo coś powiedział, bo zrobił, bo się nie uśmiechnął, bo nie przyszedł … wymagamy od nich wiele. To dobrze. Ale wymagania to nie wszystko.
Każdy dar to obowiązek, ale i wyzwanie. Kapłanom Bóg dał wielką odpowiedzialność, za prowadzenie ludzi. Kapłan to człowiek słuchający. Słuchający w sakramencie spowiedzi, ale także w codzienności, w rozmowach, udzielanych radach i pomocy. Kapłan to człowiek zaufania. Ale to też tylko człowiek z ograniczeniami fizycznymi, zdrowotnymi… My, jako ludzie wierzący, potrzebujemy kapłanów. Po co? Bez kapłanów Jezus nie rodziłby się dla nas na ołtarzu. Oni dostali taki przywilej, którego nie mają nawet Aniołowie. Nie wiem co czuje kapłan podczas Eucharystii, gdy podnosząc biały opłatek wypowiada słowa: „bierzcie i jedzcie”, ale sprowadzać Boga na ziemię i rozdawać Go ludziom – „wow”!
Narzekamy na kapłanów, a ile się za nich modlimy?
Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: "Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku".
Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca jego ręce były stale wzniesione wysoko. Wj 17, 8-12
Wzniesione ręce do góry to znak modlitwy, to znak zawierzenia. Kapłani w sposób szczególny są tymi, którzy „mają wzniesione ręce”. Oni dają nam możliwość uczestnictwa w najpiękniejszej i doskonalonej modlitwie – Eucharystii i to oni zanoszą nasze modlitwy i prośby, intencje Bogu. A my powinniśmy być tymi mężami z Księgi Wyjścia, którzy swoją modlitwą podtrzymują ręce kapłanów.
Modlitwa to niezwykły dar. Ona potrafi wiele zmienić, potrafi czasem przewrócić życie do góry nogami. Potrafi wzmocnić, sprawić, że człowiek potrafi się wyprostować. Modlitwa ma niepojętą moc.
Może dla nas to tylko kilka minut, może chwilka, ale dla kogoś może być to deszcz łask.
Dlaczego więc modlę się za kapłanów? Bo chcę podtrzymywać ich ręce w górze jak najdłużej, by nie ustali, by codzienność życia, troski i zmartwienia nie odebrały im nadziei, siły do mówienia o Bogu, by nie poddawali się, by byli silni. Szatan nie oszczędza kapłanów, każdego z nas chce wyrwać Bogu. A jeśli kapłani w naszych oczach stracą szacunek, to o ile łatwiej my, jakby lawinowo, stracimy szacunek do Boga, którego przecież kapłani w sposób szczególny są sługami? Swoją modlitwą stwórzmy pancerz ochronny nad duszami i sercami kapłanów, pancerz, przez który szatan nie będzie mógł do nich dojść.
Codziennie marnujemy tyle możliwości na modlitwę. Modlitwa bowiem to nie tylko formułka czy trwanie przed Panem w sposób fizyczny. Możemy oddawać Bogu swoją codzienność, trudy i radości dnia i wiązać je w bukiety modlitwy. Ostatnio odkryłam modlitwę do Anioła Stróża kapłana, za którego się modlę. Każdego wieczora dziękując za przeżyty dzień, dziękując za udzielony temu człowiekowi dar kapłaństwa proszę jego Anioła Stróża o opiekę nad nim kolejnego dnia i dobrą noc. Nasi niebiescy Przyjaciele, w co wierzę, czuwają nie tylko nad nami, ale także nad osobami za których się modlimy. Nie ustawajmy więc w modlitwie za kapłanów.