Moim życiem jest Chrystus

Z miłością powinni zwrócić się zdrowi do chorych, a chorzy do zdrowych. Zdrowi przekażą chorym swą współczującą miłość, która ich podniesie na duchu, pocieszy, chorzy natomiast przekażą zdrowym swą cierpiącą miłość, która uratuje ich dusze od zguby wiecznej.

zdjęcie: Backgrounds.hd

2015-08-12

Każda poważna choroba jest sygnałem, znakiem tej rzeczywistości, której człowiek najbardziej się obawia: nadchodzącej śmierci, utraty życia. Każdy ból, cierpienie, słabość przypominają nam, że coś w nas się kruszy, dopala, zbliża do końca. A człowiek chce żyć, trwać, rozwijać się w nieskończoność. Ta tęsknota jest wpisana w ludzką naturę, w ludzkie serce, które chce bić wiecznie.


Błogosławiony lekarz, który stanie przy łóżku chorego, cierpiącego człowieka i powie mu: „Bracie, siostro, nie lękaj się, uspokój się, uśmiechnij się – bo nie umrzesz , będziesz żył. Twoja choroba cię tylko oczyści, udoskonali, przygotuje do prawdziwego życia, w którym nie będzie już łez, smutku, rozdarcia, pożegnania, cierpienia. Obiecuję ci  życie wieczne”. Taki Lekarz rzeczywiście zjawił się na naszej ziemi; staje przy łóżku każdego chorego, umierającego i zapewnia go: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, Który mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia”. Chrystus – Boski Lekarz nieustannie nas zapewnia: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. Któryż z ziemskich lekarzy może nam dać takie zapewnienie? Które lekarstwo może nam przedłużyć życie na całą wieczność?


Św. Paweł Apostoł uwierzył Chrystusowi na słowo. W jego życiu nie było cienia wątpliwości w zapewnienia Chrystusa. Świadczy o tym jego wyznanie: „Moim życiem jest Chrystus”. Nie lękał się cierpień, tortur, ani nawet śmierci krzyżowej dla swego Mistrza, bo „wiedział Komu zawierzył”. Kto nosi w sobie pewność Życia, ten nie lęka się bólu, cierpień, śmierci. Śmierć jest najpewniejszą Bramą do Życia. 


Boimy się odejścia z tego świata. Boimy się unicestwienia. Odejście na pewno nastąpi. Unicestwienie jest niemożliwe. Jezus nas pociesza, obiecuje nam nieśmiertelność, obiecuje nowe życie, życie wieczne. Ale każe spożywać Jego Ciało, Chleb Życia. Nie łudźmy się. Nie wejdziemy kiedyś do domu Ojca, jeśli nie będziemy przyjmować Jego Ciała. Jezus nie mówi na niby, nie rzuca słów na wiatr, nie wypowiada nigdy słów bez pokrycia. Wszystkie Jego zapowiedzi się spełnią. Spożywający Ciało Chrystusa mają zapewnienie, że będą przyjęci na wieczną Ucztę Baranka. Bierzmy zatem i spożywajmy jak najczęściej ten Chleb, który przygotował nam Ojciec niebieski. Bo jedynie ten Chleb daje duchowe zdrowie i duchową siłę. Jedynie ten Chleb jest światłem i mocą dla umęczonego umysłu, pokarmem dla zranionego ciała, lekarstwem dla naszych chorych serc. Dziękujmy Mu za wszystko i gorąco prośmy, byśmy umieli otwierać się na to, co w naszym życiu jest najbardziej istotne. By ono stawało się nowym życiem – już nie tylko życiem ludzkim, ale coraz bardziej Bożym.


Wielu z naszych bliskich i przyjaciół odeszło już z tego świata. Modlimy się za nich, odwiedzamy cmentarze, aby błagać o pokój wieczny dla naszych drogich zmarłych. Wobec tych grobów umacnia się w nas pragnienie wieczności, które mieszka w naszych sercach. Oto dlaczego cała ludzkość rozradowała się, gdy został odsunięty kamień z nowego grobu w  ogrodzie Jerozolimy. A ogłoszone pewnego dnia i oczekiwane od tysiącleci słowo stało się rzeczywistością: „Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, kto we mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie. Każdy kto żyje i wierzy we Mnie – żyć będzie na wieki”.
Bóg wierny, który wskrzesza swego Syna solidarnego z ludźmi aż do śmierci, wlewa w nas pocieszającą pewność nieśmiertelności. Dziś śmierć nadal przynosi żniwo swoich ofiar. Cierpienie i ból ranią każdego dnia umęczone ciało ludzkości. A jednak pośród ciemności zła fizycznego i moralnego rozbłyska oczom wierzącego światło pewnej obietnicy: „Ja jestem Zmartwychwstanie i Życie”.


Miłość  jest Życiem


Chcąc żyć, musimy się starać o to, aby w naszym życiu było jak najwięcej miłości. Tylko miłość jest godna życia, tylko miłość zagwarantuje nam Życie. Już św. Paweł zapewnił nas o tym: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość. Kto kocha ten żyje prawdziwie, kto nienawidzi, ten trwa w śmierci – w myśl słów św. Jana Apostoła.
Jezus karmi nas swoją Miłością. Miłość jest  pokarmem, „który trwa na wieki” i który Jezus daje nam regularnie. To co materialne nie może być pokarmem „na wieki”, czyli nieprzemijającym. Z tego świata możemy bowiem zabrać tylko miłość. A do miłości najlepiej prowadzi nas wiara w Jezusa jako Boga. On jest źródłem i mistrzem miłości. Kto ma miłość, ten już nie będzie łaknąć, bo ona nasyca człowieka najlepiej i najskuteczniej. Kto ma miłość w sobie, ten już niczego więcej nie potrzebuje do szczęścia.


Z miłością powinni zwrócić się zdrowi do chorych, a chorzy do zdrowych. Zdrowi przekażą chorym swą współczującą miłość, która ich podniesie na duchu, pocieszy, chorzy natomiast przekażą zdrowym swą cierpiącą miłość, która uratuje ich dusze od zguby wiecznej. 
Z jakże pięknym przesłaniem miłości do współczesnego świata wystąpiła Matka Teresa z Kalkuty. Jej Dzieło Misjonarek Miłości szerzy się wszędzie tam, gdzie zamarła miłość, gdzie wystygły ludzkie serca, gdzie jest bezgraniczny smutek cierpienia i umierania. Kalkucka „Umieralnia” jest właśnie takim miejscem, gdzie ludzie kończący życie otwierają oczy na  Życie nowe, prawdziwe, wieczne. A lekarstwem, które w cudowny sposób zwraca oczy umierających ku nowemu Bożemu światu jest miłość Misjonarek Miłości – miłość pisana przez duże M. Bo tylko taka miłość zdolna jest uklęknąć u barłogu wraka człowieka, odrzuconego przez współczesne społeczeństwo i powiedzieć mu: „Kocham cię, bo cię kocha twój Bóg, Który cię stworzył i odkupił – i teraz czeka na ciebie, aby cię pocieszyć, uszczęśliwić”.


My wszyscy, którzy żyjemy, cierpimy, trwamy w lęku o nasze życie – my wszyscy, którzy pragniemy to życie przedłużyć w nieskończoność szczęśliwej miłości, powinniśmy często odmawiać modlitwę Matki Teresy z Kalkuty:


„Panie, spraw, aby Twoje ukrzyżowanie i zmartwychwstanie stało się dla nas przykładem, jak należy trwać, znosząc śmiertelną trwogę i walkę codziennego życia, po to, byśmy mogli żyć pełniej i bardziej twórczo. Z cierpliwością i pokorą przyjąłeś niepowodzenia życia ludzkiego , a także tortury ukrzyżowania i męki. Pomóż nam przyjąć ból i walkę, które spotykają nas każdego dnia i traktować je jako sposobność do doskonalenia w nas człowieczeństwa i do stopniowego upodabniania się do Ciebie. 
Spraw, abyśmy znosili wszystko cierpliwie i odważnie, ufając, że nas podtrzymasz. Pomóż nam zrozumieć, że tylko przez ciągłe umieranie dla siebie samych i dla naszych egocentrycznych pragnień, możemy żyć pełniej, bo tylko umierając z Tobą będziemy mogli z Tobą zmartwychwstać”.

Autorzy tekstów, Najnowsze, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024