Świadectwa uczestników rekolekcji w Brennej
W dniach od 7 do 10 września odbyły się kolejne rekolekcje zamknięte dla osób chorych, niepełnosprawnych i w podeszłym wieku organizowane przez Apostolstwo Chorych. Zamieszczamy kilka świadectw uczestników tych rekolekcji.
2015-09-16
Z Bożej woli było mi dane uczestniczyć w rekolekcjach zorganizowanych przez Apostolstwo Chorych w Brennej w dniach od 7 do 10 września br.
W środę, 9 września przeżywaliśmy dzień pokutny. Mieliśmy możliwość szczerego zbliżenia się do Boga.
Po południu, po Koronce do Miłosierdzia Bożego, podczas Nabożeństwa Lourdzkiego adorowaliśmy Najświętszy Sakrament. Ksiądz diakon Paweł podchodził do każdej osoby z Panem Jezusem ukrytym w białej Hostii. Żywą obecność Jezusa pośród nas odczuwałam aż do samego zakończenia adoracji. Nigdy dotąd nie przeżyłam czegoś podobnego.
Lidia z Jastrzębia
Zabiegany dzień. Gdzieś na końcu korytarza dzwonek wzywa do sali; obok umiera chory. Nie chcę, by odchodził sam… I jeszcze sterta papierów czekających, by złożyć na nich autograf z pieczęcią – i tak zaświadczyć, ze wykonało się to, co narzuciły procedury.
W kieszeni fartucha cicho zadzwonił telefon. Na małym ekranie wyświetlił się napis: „ks. Bartoszek”. Z radością odebrałam telefon i usłyszałam, jakby nieco onieśmielony, głos Księdza zapraszający mnie do wzięcia udziału w rekolekcjach Apostolstwa Chorych w ośrodku rekolekcyjnym w Brennej. Pytam kiedy? – i szybo przeglądam harmonogram. Jest możliwość – wszystkie zaplanowane zajęcia i szkolenia wypadają kilka dni później. Mogę jechać.
Nie napiszę wiele. Więcej sercem wyśpiewam, bo:
„dotknął mnie tam Pan i radość ogromna w sercu mam.
Z tej radości chcę skakać i klaskać w dłonie swe…”.
To pragnienie serca było doświadczeniem każdego z nas, bo Pan dotykał nas, uzdrawiał, otwierał na swoją miłość i zapraszał do niesienia krzyża. I choć wiem, że przyjdą chwile, gdy ręce ciężkie jak ołów trudno będzie unieść w górę i „Weronika” zagubi siew tłumie, „Szymon” nie pozwoli się przymusić, pozostanie pewność, ze po kamienistej drodze idzie z nami On i słucha słów z lęku zrodzonych, z leku przed jutrem pełnym tajemnicy…
A smyczki skrzypiec, basem modlący się kontrabas, skromne piszczałki i trombity wyniosłe jak anielska symfonia poniosły nuty do nieba, by wyśpiewać, co się małemu nie udało sercu. I coraz goręcej umacniam się w pragnieniu by powierzonych mi chorych i własnych okruszków cierpienia nie zmarnować.
s. Wojciecha, boromeuszka
Szczęść Boże!
Bogu niech będą dzięki, ze pozwolił nam przeżyć kolejne rekolekcje. Napełniliśmy nasze serca Słowem Bożym głoszonym przez ks. Wojciecha i diakona Pawła. Były to dni pełne radości, jakby Boży promyk zaświecił w naszych sercach i duszach. Sakramenty święte, które mogliśmy przyjąć bardzo nas wzmocniły. I cóż powiedzieć? Po prostu żal odjeżdżać, ale treść i atmosferę tych rekolekcji chcemy zabrać do naszych rodzin.
Bardzo dziękujemy za prowadzenie rekolekcji ks. Wojciechowi, diakonowi Pawłowi, siostrze Wojciesze oraz wszystkim współpracownikom Apostolstwa Chorych.
Pokładamy nadzieję w Bogu, że pozwoli nam przeżyć następne rekolekcje.
Teresa i Paweł Wiewiórscy
Rekolekcje organizowane przez Apostolstwo Chorych odbyły się w malowniczo położonym Ośrodku Spotkań i Formacji w Brennej. Możliwość zamieszkania w tym pięknym Ośrodku, w pobliżu kaplicy oraz cały program rekolekcyjny miały ogromny wpływ na optymistyczny nastrój tych rekolekcji.
Droga, jaką poprowadzili nas księżą, prowadząca poprzez modlitwę, Eucharystię, Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Sakrament Pokuty, połączona z rozrywką, wyciszyła mnie i napełniła radością, nadzieją oraz siłą na dalsze dni życia.
Po powrocie do domu ułożę sobie nowy program dnia wypełniony modlitwą, pracą, ale także rozrywką. Te rekolekcje pogłębiły moja wiarę. Były spotkaniem z Bogiem którego można spotkać w chorym człowieku.
Krystyna
Rekolekcje dla osób chorych w Brennej przeżyłyśmy bardzo radośnie. Jednocześnie w głębokim, modlitewnym skupieniu mogłyśmy uwielbiać Boga.
Irena i Daniela z Katowic
Było nam dane już drugi raz przeżywać rekolekcje w Brennej. Przeżyłyśmy tam piękne i niezapomniane chwile, które zapamiętamy do końca życia. Cztery dni spędzone tutaj były dla nas odskocznią od codziennych zmartwień i trosk. Przeżycia, których tu doświadczyłyśmy, a zwłaszcza wysłuchane katechezy, uzmysłowiły nam, że i my jesteśmy narzędziami w rękach Boga.
Jeśli Bóg da, że dalej będziemy pielgrzymami na tej ziemi, to pragniemy i w przyszłym roku tu przyjechać.
Danusia i Stasia
Dziękujemy Bogu za to, że mogłyśmy brać udział w rekolekcjach Apostolstwa Chorych. Bardzo ważne dla nas było Słowo Boże głoszone przez naszego Księdza i jego pomocnika – diakona Pawła. Już sama kaplica wspaniale nastrajała do jego wysłuchania i do modlitwy, w której starałyśmy się pobożnie uczestniczyć.
Dziękujemy za smaczne posiłki i Słowo Boże, które pokrzepiało nasze dusze. Jak Bóg pozwoli, będziemy znów uczestniczyć w takich rekolekcjach.
Maria i Urszula z pokoju 12.
Sam Ośrodek Rekolekcyjno-formacyjny położony jest w pięknym miejscu ukryty wśród cudownych widoków górskich. Co sprawiało, że człowiek czuł się jakby bliżej nieba. Taki był też cel naszego wyjazdu, aby opuścić rodzinne mury, choć na chwilę zapomnieć o codziennych kłopotach, poznać nowych ludzi, zagłębić się w miłości Boga, powierzyć mu swe bóle i cierpienia, a także podziękować za każdą chwilę radości w życiu. Ja szczególnie chciałam podziękować, że po wielu nieudanych próbach udało mi się w końcu dojechać do Brennej, a także, że znalazłam koleżankę Terenię, która zechciała ze mną pojechać. W ogóle to dziękuję wszystkim wspaniałym uczestnikom rekolekcji za miłą, życzliwą atmosferę. Księżom, siostrom zakonnym, paniom z kuchni, pracownikom Apostolstwa Chorych, którzy się o nas troszczyli. Był to czas niezapomnianych wrażeń. Z okresem na modlitwę i wesołą zabawę. Dzięki Ci Jezu, że pozwoliłeś mi przeżyć wyjątkowe cztery dni.
Marysia