U stóp Miłości

Tylko ten, kto się uniży, kto uzna siebie za niegodnego, może dotknąć stóp Zbawiciela i przyjąć dar Jego miłości: przebaczenie.

obraz autorstwa Daniela Gerhartza

obraz autorstwa Daniela Gerhartza

zdjęcie: www.freechristimages.org

2015-09-17

I Rok czytań
Łk 7, 36-50


Czytam słowa dzisiejszej Ewangelii i nadziwić się nie mogę. Oto Jezus przyjmuje zaproszenie do domu faryzeusza – członka elity. Siada za stołem. Trwa biesiada. VIP-owski raut. I nagle ni stąd, ni zowąd zjawia się kobieta, o której wszyscy wiedzą „co to za jedna”, psując uroczysty nastrój spotkania. I w tym miejscu zachwyca mnie reakcja Jezusa. Nie martwi się o to, co powie gospodarz i inni goście. Stawia kobietę w centrum uwagi. Zauważa ją, pozwala się dotykać, jest cały dla niej.


Bohaterami uczty są dwie postacie w konfrontacji z Jezusem. To Szymon, faryzeusz, symbol człowieka sprawiedliwego, powściągliwego, samowystarczalnego, przestrzegającego przepisów Prawa, którego serce jednak nie jest wrażliwe na miłość. Z drugiej strony jest kobieta grzeszna – nie znana jest jej historia, ale bardzo dobrze znana jest jej sytuacja wewnętrzna, która skłania ją do nawrócenia. 


Gesty niewiasty świadczą o ogromnej wdzięczności. To jest powodem, dla którego zwraca się do Jezusa bezpośrednio, rzuca Mu się do nóg jak ktoś, komu darowano życie. W geście uniżenia rozwiązuje włosy, na Jego stopy wylewa wonności, przez co wyraża radość, miłość i adorację. Pocałunki, którymi obdarza stopy Pana, wskazują na otwartość jej serca. Znajduje niecodzienny sposób, by wyrazić swoją miłość i uwielbienie. Zatraca się w milczącej adoracji Jezusa. Całą sobą jest zaangażowana w tę miłosną adorację. To jej odpowiedź na przebaczenie i miłość otrzymane od Jezusa, który kobiecie pozwala Siebie miłować.


Pomiędzy tymi dwoma – grzesznicą i faryzeuszem – stoi Jezus, który patrzy na nich tak, jak patrzy Bóg. Czyta w ich sercach. Jezus widzi pogardę i oziębłość Szymona, zna to przekonanie, które nim rządzi: że na miłość i łaskawość Boga trzeba sobie zasłużyć. To jest grzech Szymona, który zamyka jego serce – miłości Boga nie można sobie wysłużyć, ona jest darmowa. Serce kobiety jest natomiast szeroko otwarte i gotowe, aby przyjąć dar miłości, jaki już otrzymała: dar przebaczenia. Miłość i przebaczenie istnieją razem w ścisłej relacji, wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Niewiasta miłuje, gdyż jej przebaczono, a dlatego, że miłuje, jest w otwarta na dar przebaczenia.


Tylko ten, kto się uniży, kto uzna siebie za niegodnego, może dotknąć stóp Zbawiciela i przyjąć dar Jego miłości: przebaczenie.


Rodzi się w moim sercu wdzięczność, że Jezus zauważa także mnie. On nie czeka z przyjściem, aż dobrze się przygotuję i urządzę wspaniałe przyjęcie. Najczęściej przychodzi właśnie wtedy, gdy jeszcze nie jestem gotowa, gdy nie wszystko udało mi się zapiąć na ostatni guzik. On wybiera czas przyjścia. Nie przeszkadza Mu brud grzechu i odór biedy. Nie wstydzi się mojego towarzystwa i nie martwi się, co powiedzą ludzie. Nie jest Bogiem dla wybranych, równo przystrzyżonych i świetnie przygotowanych. Jego łaska przychodzi znienacka i nie ma względu na osoby. Uwielbiam Cię Jezu w tym, że przychodzisz i zauważasz każdego.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024