Amunicja z chleba – błogosławiony Gerard Tonque
Uchodził on za błyskotliwego przywódcę. Posiadał charyzmat służenia najbardziej ubogim i odrzuconym. Wybierał zawsze najtrudniejsze zadania i nie uchylał się od najcięższej pracy przy obłożnie chorych.
2015-10-09
Ci, którzy służą innym w ramach szeroko pojętego ratownictwa medycznego, a więc także Maltańska Służba Medyczna, mają dwóch patronów – św. Jana Chrzciciela oraz bł. Gerarda Tonque. O ile Jan Chrzciciel należy do Świętych dość popularnych, o tyle bł. Gerarda znają nieliczni. Warto więc poznać bliżej tego przyjaciela chorych, który ze służby bliźniemu uczynił sposób na życie.
Francuz czy Włoch?
Niestety informacje dotyczące bł. Gerarda są raczej skąpe i często w różnych źródłach, sprzeczne. Urodził się około 1040 roku. Według jednej z wersji, przyjmowanej obecnie za bardziej prawdopodobną, pochodził z Martigues we Francji. Przemawia za tym fakt, że jego relikwie od 1283 roku aż do czasów rewolucji francuskiej były przechowywane w miejscowym kościele. Inna wersja jako kraj jego pochodzenia podaje Włochy – Gerard miałby się urodzić w Sasso di Scalo koło Amalfi i zajmować się początkowo handlem.
Niezależnie jednak od faktycznego kraju jego pochodzenia wiadomo, że wywodził się on z zamożnej rodziny, która szczyciła się tym, że utrzymywała szczególnie bliskie związki z Ziemią Świętą – w Jerozolimie fundowała klasztory i małe domy dla przyjmowania pielgrzymów. To tłumaczyłoby fakt, że on sam także przybył jako pielgrzym do Ziemi Świętej w latach 80-tych XI wieku.
Pacjent
Podczas pobytu w Ziemi Świętej Gerard niestety zachorował z powodu niesprzyjającego klimatu i surowych warunków bytowych. Trafił do szpitala św. Jana w Jerozolimie, założonego w 1070 roku dla pielgrzymów przybywających do Grobu Pańskiego, prawdopodobnie za przyzwoleniem, a może nawet na polecenie kalifa egipskiego Al-Hakima, który w tym czasie zarządzał Ziemią Świętą.
Po odzyskaniu zdrowia, Gerard wstąpił do bractwa istniejącego przy tym szpitalu, ofiarnie angażując się w posługę chorym i pielgrzymom. Dzięki swojej aktywności i licznym talentom organizacyjnym, w krótkim czasie zyskał opinię zaradnego i jednocześnie pokornego brata.
Sojusznik krzyżowców
W 1097 roku, gdy krzyżowcy zbliżali się do Jerozolimy, dowódca fatymidzki Iftichar-ad Daul nakazał wydalenie z miasta wszystkich chrześcijan. Z niewiadomych przyczyn nakaz ten nie objął jednak Gerarda i jego bractwa. Tradycja głosi, że podczas oblężenia Gerard wielokrotnie wspinał się na mury miasta i rzucał w krzyżowców chlebem, tłumacząc otaczającym go muzułmanom, że chce w ten sposób pokazać oblegającym, że miasta nie zdobędą z powodu panującego w nim głodu. Historycy przypuszczają jednak, że w ten sposób przekazywał ważne informacje krzyżowcom albo po prostu ich dożywiał. Pośrednio potwierdza to fakt, że zaraz po zdobyciu miasta bractwo i szpital otrzymały liczne przywileje i nadania. Niemniej jednak Gerard został uwięziony przez muzułmanów, był przesłuchiwany i torturowany. Dopiero upadek miasta przyniósł mu uwolnienie.
Przełożony i fundator
Wolny już Gerard potrafił wykorzystać nadarzającą się okazję podniesienia rangi szpitala i bractwa. Pod jego przywództwem bractwo szpitalne zaczęło przekształcać się w zakon, całkowicie uniezależniając się tym samym od benedyktynów, pod których opieką początkowo się znajdowało. Gerard utworzył Zakon Rycerzy Szpitala św. Jana Chrzciciela (pierwotnie św. Jana Jerozolimskiego) i został jego pierwszym mistrzem. Jako główną misję i zawołanie Zakonu wyznaczył on słowa: „Tuitio fidei et obsequium pauperum” czyli „Obrona wiary i służba ubogim”.
Dzięki jego staraniom nowy Zakon został zatwierdzony bullą przez papieża Paschalisa II w 1113 roku. Ponadto w roku 1116 z nowej wspólnoty zakonnej wydzielono bractwo trędowatych opiekujące się jerozolimskim leprozorium św. Łazarza, ukształtowane z czasem w Szpitalniczy Zakon pod wezwaniem św. Łazarza (dzisiejsi lazaryści), którego przełożonym został także bł. Gerard.
Rozszerzył on działalność powstającego Zakonu na tereny poza Ziemią Świętą – domy zakonne i szpitale zaczęły powstawać w miastach portowych i ważnych ośrodkach pielgrzymkowych, szczególnie we Francji i Włoszech. Także siedem słynnych starożytnych hospicjów-szpitali zostało oddanych pieczy Zakonu: Bari, Otranto, Tarente, Messyna, Piza, Asti i Saint-Gilles. Wszystkie one znajdowały się wzdłuż głównych dróg używanych przez pielgrzymów, zdążających do Ziemi Świętej.
Mistrz chorych
Nowa wspólnota zakonna z czasem poddana została pod zwierzchnictwo Stolicy Apostolskiej wraz z zapewnieniem jej prawa do wyboru następców Gerarda, niezależnie od wszelkich ingerencji władz kościelnych czy cywilnych. Był to znak wielkiego wyróżnienia, ale zarazem i zaufania. Papież Kalikst II (1119-1124) bullą z 13 czerwca 1120 roku potwierdził i rozszerzył te przywileje. Podobnie postąpili jego następcy. W ten sposób uczynili Zakon Szpitalny św. Jana w Jerozolimie faktycznie autonomicznym.
Śmiało można powiedzieć, że „Gerardem Zakon stał”. Uchodził on za błyskotliwego przywódcę. Posiadał charyzmat służenia najbardziej ubogim i odrzuconym. Wybierał zawsze najtrudniejsze zadania i nie uchylał się od najcięższej pracy przy obłożnie chorych. Zbudował przytułek dla pielgrzymów oraz kościół ku czci św. Jana, zarządzał i obsługiwał administrację, przyjmował pielgrzymów, duszpasterzował niezliczonym wędrowcom. Zyskał przydomek „Mistrza chorych”. Jako datę jego śmierci źródła najczęściej podają 13 października 1120 roku. Na ścianie jednego z wybudowanych przez niego budynków klasztornych umieszczono wymowne epitafium: „Tu spoczywa Gerard, najpokorniejszy spośród mieszkańców Wschodu, sługa ubogich, chorych i troskliwy opiekun przybyszów. Postaci był niepozornej, lecz serce jego promieniało szlachetnością. O jego zasługach niechaj świadczą te mury. Zawsze przewidujący, starannie wypełniał swe obowiązki. Podejmował się licznych zadań rozmaitej natury. Wziął wiele krajów w swe troskliwe ramiona i zbierał zewsząd środki, by nakarmić swych braci”
MODLITWA
O Boże, który wyniosłeś błogosławionego
Gerarda do chwały Nieba, z uwagi
na jego opiekę nad ubogimi i chorymi,
i przez niego stworzyłeś w Jerozolimie
Zakon św. Jana Chrzciciela,
daj nam łaskę ujrzenia, tak jak on,
wizerunku Twojego Syna w naszych
cierpiących, a przez to najuboższych
braciach i siostrach.
Prosimy Cię o to przez naszego Pana
Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który
wspólnie z Tobą i Duchem Świętym, żyje
i króluje na wieki wieków. Amen..
Zobacz całą zawartość numeru ►