Słowo i czyn
Najważniejsza powinna być dla nas „rodzinna” więź, osobowa relacja z naszym Bogiem i Stwórcą.
2015-10-09
I Rok czytań
Łk 11,27-28
„Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł: «Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je»”.
Ten krótki dialog Jezusa z kobietą miał miejsce wkrótce po tym, jak z tego samego ludzkiego tłumu dobiegły Go zupełnie inne słowa; słowa niemające nic wspólnego z błogosławieństwem. Wyszły one z ust przeciwników Jezusa, którzy rzucili Mu w twarz straszną obelgę. Twierdzili, iż to mocą Belzebuba wypędza On złe duchy. W pewnym sensie starły się wówczas dwa poglądy: przeciwników i zwolenników Jezusa. Kobieta, aby wyrazić swoje poparcie dla Jezusa posłużyła się dość powszechnie praktykowanym w swojej kulturze zwyczajem chwalenia dziecka, poprzez błogosławienie jego rodzicielce. Nie wiadomo, czy uczyniła to, aby wyrazić swoją aprobatę dla słów, jakie Jezus skierował do krytykujących go, czy też chciała w ten sposób wyrazić swoją miłość i wdzięczność za wszystkie słowa i znaki, jakich dokonywał Jezus. I prawdę mówiąc nie ma to większego znaczenia.
W tej Ewangelii najistotniejsza jest bowiem odpowiedź, jakiej Jezus udzielił owej kobiecie, a za jej pośrednictwem wszystkim swoim uczniom. Słowa, które wypowiedział brzmią dość znajomo. Podobne już padały z ust Jezusa. Jak choćby wtedy, gdy uczniom informującym Go o przybyciu Maryi powiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i spełniają je”.
Tak wówczas, jak i podczas opisywanego dziś zdarzenia, Jezus w żaden sposób nie umniejsza znaczenia i zasług swej Matki, ani też żadnych ludzkich więzi miłości. Pragnie tylko przekonać nas, że tym, co najważniejsze, powinna być dla nas „rodzinna”, osobowa więź z naszym Bogiem i Stwórcą. To więź, która daje radość i czyni nas naprawdę błogosławionymi. To więź polegająca na uważnym wsłuchiwaniu się dzieci w słowa Ojca i miłości wyrażonej poprzez ich wypełnianie. W ślad za słuchaniem Bożego słowa zawsze musi iść konkretny dobry czyn.