Wartość daru

Tak naprawdę daru nie można zmierzyć, ani zważyć liczbami, miarką, na  szalkach wagi, albo jeszcze innymi sposobami tego świata. Dar mierzy się miłością.

zdjęcie: www.flickr.com

2015-11-23

I rok czytań
Łk 21,1-4 


„Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki”. 

Dwa pieniążki to jeden grosz. Ten „wdowi grosz” już na zawsze stał się synonimem najbardziej szczodrej z ofiar, ofiary, która jest darem z wszystkiego, co w swoim posiadaniu miał darczyńca. Ewangelię o „wdowim groszu” tylko w ciągu tego jednego roku liturgicznego czytaliśmy już co najmniej dwukrotnie. To chyba dobrze, zwłaszcza w czasach, kiedy dobroczynność niestety aż nazbyt często przestaje być dobroczynnością, a staje się – w najlepszym wypadku – uspokajającą sumienie filantropią, gdy tak zwana dobroczynność się „opłaca”, bo oprócz ewidentnej poprawy wizerunku pozwala odliczyć sobie to i owo od podatku, czy „wyprać” brudne pieniądze. W gruncie rzeczy to zwyczajne wyrachowanie. To właśnie taką postawę Jezus przeciwstawia ofiarności ubogiej wdowy tłumacząc: „Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”. 

Wczoraj w naszej parafii gościł misjonarz z Kazachstanu, dzieląc się podczas homilii swoimi doświadczeniami z ponad dwudziestoletniej pracy w odległej parafii obejmującej obszar liczący setki kilometrów, na którym jest jedynym katolickim duszpasterzem.

Opowiedział miedzy innymi historię pewnego chłopca, swojego parafianina, który mimo mrozu przyszedł do szkoły oddalonej o wiele kilometrów w samych sandałach, bez skarpet, które niedawno otrzymał od misjonarza. Na pytanie nauczycielki, dlaczego nie ubrał skarpet, chłopiec odpowiedział po prostu: „…bo ja je szanuję”. Nauczycielce udało się zdobyć dla chłopca koleną parę ciepłych skarpet. Już nie musiał marznąć. Radość chłopaka była ogromna, biegał od kolegi do kolegi i chwalił się tym skromnym prezentem, co najmniej tak, jakby otrzymał telefon komórkowy czy komputer. Zwracając się do słuchaczy, misjonarz poprosił wszystkich obecnych w kościele rodziców i dziadków, aby w pokorze i prawdzie odpowiedzieli sobie na pytanie: czy ich wnuk lub wnuczka, syn lub córka, ucieszyliby się z takiego prezentu znalezionego pod choinką? Czy w ogóle potrafiliby za niego szczerze i z wdzięcznością podziękować?

Myślę, ze w głębi serca większość z nas szczerze odpowiedziała na to pytanie: „Nie!”. No cóż… czasy się zmieniają. Z kraju, który kiedyś był biorcą darów, dziś coraz częściej stajemy się ich dawcą. Ale i to nie jest najistotniejsze. Bo chodzi o to, że tak naprawdę daru nie można zmierzyć, ani zważyć liczbami, miarką, na  szalkach wagi, albo jeszcze innymi sposobami tego świata. Dar mierzy się miłością

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024