Dla Niego wszystko
W tym ich „tak” powiedzianym wezwaniu Jezusa tkwi odpowiedź na pytanie, które nasuwa się od samego początku: „Dlaczego właśnie ich, a nie kogoś innego – godniejszego, lepiej wykształconego, może i lepiej przygotowanego do tej roli – powołał Jezus?
2015-11-30
II rok czytań
Mt 4,18-22
„Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.
I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim”.
Dwudziesty pierwszy wiek przyzwyczaił nas to krótkich informacji. Codziennie otrzymujemy ich tysiące. Ten natłok informacji sprawia, że na ogół nie starcza już czasu na pogłębione analizy i komentarze do opisywanej sytuacji. Ci, którzy nam je przekazują pewnie liczą na to, że przynajmniej jedna na sto zdoła nieco głębiej zapaść w naszą pamięć, choć na chwilę skupi na sobie naszą uwagę, a może nawet pobudzi do jakiejś mniej lub bardziej pogłębionej refleksji. Większy nacisk - niż na sposób podania danej informacji - kładą na naszą inteligencję i bywa, że niekiedy nie sprawiamy im zawodu. Bo czasem „mniej” oznacza „więcej”.
Podobnie ma się rzecz z dzisiejszym przekazem ewangelicznym. Bo choć pochodzi sprzed ponad 2000 lat, jego natchniony autor zastosował tę samą prawidłowość, co współcześni nam „ludzie mediów”. Bo oto mamy krótką relacje z powołania kilku pierwszych apostołów. Relacja jest taka krótka, bo pozornie niewiele się dzieje. W obu sytuacjach Jezus spotyka zwykłych ludzi, rybaków zajętych swoim rzemiosłem. Krótkim wezwaniem „pójdźcie za Mną” powołuje tych zwykłych ludzi do niezwykłych rzeczy. Z rybaków, jakich z pewnością wielu zamieszkiwało w tej okolicy, czyni ich „rybakami ludzi”, apostołami swojego Królestwa, głosicielami Dobrej Nowiny. Tym co ponadto łączy opisane przypadki jest zdumiewająco podobna reakcja powołanych: „Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim”, „Oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim”.
To właśnie w tym ich „tak” powiedzianym wezwaniu Jezusa tkwi odpowiedź na pytanie, które nasuwa się od samego początku: „Dlaczego właśnie ich, a nie kogoś innego – godniejszego, lepiej wykształconego, może i lepiej przygotowanego do tej roli – powołał Jezus? Może to właśnie ta umiejętność powiedzenia „tak” Bożej woli – bez zbędnych pytań, kalkulacji i dociekań – sprawia, że i my możemy stać się uczniami Jezusa i umiłowanymi dziećmi Boga, które nie wahają się pozostawić swoich „łodzi”, swoich „sieci” czy swojego „ojca” po to, by kroczyć za Jezusem – nawet po krzyżowej drodze cierpienia.