Józef sprawiedliwy
Ewangelista z naciskiem podkreśla, że Józef był człowiekiem sprawiedliwym to znaczy pełnym czci wobec Boga, zawsze wiernym Jego Prawu. Ta wierność Bogu wymaga nieraz heroizmu i wielkiej odwagi.
2015-12-18
II Rok czytań
Mt 1, 18-24
„Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”.
Zgodnie ze zwyczajami żydowskimi, zaślubiny odbywały się w dwóch etapach: pierwszy polegał na zaręczynach, które wywoływały skutek prawny i czyniły narzeczonych mężem i żoną, choć mieszkali jeszcze osobno. Niewierność narzeczonej traktowana była jak cudzołóstwo. Po kilkunastu miesiącach następował drugi etap zaślubin: uroczyste przeprowadzenie panny młodej do domu męża. Maryja „znalazła się brzemienną” właśnie w czasie pomiędzy podpisaniem kontraktu ślubnego a zamieszkaniem w domu Józefa.
„Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”.
Ewangelista z naciskiem podkreśla, że Józef był człowiekiem sprawiedliwym to znaczy pełnym czci wobec Boga, zawsze wiernym Jego Prawu. Ta wierność Bogu wymaga nieraz heroizmu i wielkiej odwagi. Łączy się ona z wrażliwością na cierpienie bliźnich i mężną obroną ubogich i uciskanych. Józef znajduje się w sytuacji niezwykle trudnej i bolesnej: z jednej strony nie widzi możliwości zamieszkania z Maryją i uznania Jej dziecka za swoje, z drugiej zaś – nie chce Jej skrzywdzić przez dochodzenie swoich praw Jej kosztem. Józef stoi wobec tajemnicy, której nie potrafi pojąć; równocześnie zaś nie jest skłonny podejrzewać swojej żony o cudzołóstwo. Dlatego podejmuje najlepszą decyzję, na jaką w tej sytuacji było go stać: nie chce przeprowadzać formalnego rozwodu, co łączyłoby się z upokarzającą dla Maryi procedurą i uznaniem Jej za winną zdrady małżeńskiej, lecz decyduje się na rodzaj potajemnej separacji.
„Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło»”.
Gdy po intensywnym rozważaniu problemu Józef podjął najwłaściwszą według swego rozeznania decyzję, otrzymuje światło z góry, objawienie tajemnicy, które zmienia całkowicie jego życiowe plany. Słowo od Boga, dociera do niego w tajemniczy i delikatny sposób, wymagający od niego wielkiej wiary i duchowej wrażliwości.
Jest to jedyny tekst w Nowym Testamencie, w którym mesjański tytuł „Syn Dawida” stosuje się do kogoś innego niż sam Jezus. W ten sposób Bóg przypomina pokornemu cieśli z Galilei o jego królewskim pochodzeniu i uświadamia mu, że w boskim planie ma on do wypełnienia ogromnie ważną rolę. To dzięki niemu Zbawiciel zostanie włączony do królewskiego rodu Dawida jako Ten, który wypełni wszystkie proroctwa mesjańskie.
„Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
Józef ma nadać Synowi Maryi imię, co równoznaczne jest z uznaniem Go za swoje dziecko. Ważne jest, że Józef ma nadać mu imię nie według własnego uznania, ale wskazane przez Boga. Imię jest wyrazem niepowtarzalnej tajemnicy człowieka, jego tożsamości i powołania, których dawcą jest sam Bóg, dlatego nazwanie dziecka imieniem objawionym przez Boga, a nie wybranym przez siebie, jest wyrazem pokornej świadomości rodziców, że dziecko jest darem Boga i że mają oni wychowywać je tak, by w swoim życiu wypełniało Boże plany, nie zaś zamysły czy ambicje rodziców.