Mocne uderzenie
Przedziwne spotkanie Nowonarodzonego Zbawiciela z okrutną śmiercią poniesioną dla Jego imienia i narodzinami dla Nieba św. Szczepana – pierwszego męczennika. Czy tak naprawdę musi być? Przecież było tak miło i przyjemnie!
2015-12-26
Mt 10,17-22
Zaledwie wczoraj przeżywaliśmy Uroczystość Bożego Narodzenia. Grota – wprawdzie surowa i ubożuchna, ale mimo wszystko jakaś taka… swojska i sielska. Gwiazda wesoło płonie, aniołowie swym anielskim śpiewem ogłaszają wielką radość całemu światu, pastuszkowie przynoszą swoje dary i przygrywają Dzieciątku do snu, a Józef i Maryja tacy cudownie szczęśliwi… Co za wspaniałe święta! A właściwie jedno… Bo następnego dnia…
Nastepnego dnia, przy wciąż radośnie oświetlonych choinkach, kapłani we wszystkich świątyniach przywdziewają czerwony ornat –symbol męczeństwa, a z ust lektorów wydobywają się słowa pierwszego czytania pochodzące z Dziejów Apostolskich. Przedziwne spotkanie Nowonarodzonego Zbawiciela z okrutną śmiercią poniesioną dla Jego imienia i narodzinami dla Nieba św. Szczepana – pierwszego męczennika.
Czy tak naprawdę musi być? Przecież było tak miło i przyjemnie! Zgoda i pojednanie, biały opłatek w dłoniach, najbliżsi – wreszcie wszyscy razem – przy wigilijnym stole, pasterka… A tu takie mocne uderenie.
Tak musi być. Jezus nie chce nas zwodzić sielsko-anielskim nastrojem. On nigdy nie ukrywał, że nie jest łatwo być Jego wyznawcą, że chrześcijaństwo jest wymagające a w życie chrześcijanina zawsze wpisany jest krzyż. Dlatego już w dzisiejszej Ewangelii czytamy Jego ostrzeżenie: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. (…) Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia”. Trudna szkoła życia, prawda? Być może niejeden z nas doświadczył jej już na własnej skórze. Ale za to, jaka czeka nagroda: „Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was…”. A w końcu: „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” – obiecuje Jezus św. Szczepanowi, wszystkim swoim wiernym świadkom, wyznawcom i męczennikom wszystkich wieków.