Bóg zaradny
Litość Jezusa objawia się nauczaniem i uzdrawianiem, kiedy widzi tłumy przypominające owce bez pasterza oraz kiedy te tłumy są zwyczajnie głodne. On dostrzega indywidualną sytuację i potrzebę człowieka.
2016-01-08
II Rok czytań
Mk 6, 34-44
Słowo Boże prowadzi nas dzisiaj do Jezusa, który zna pragnienia ludzkiego serca. Najpierw widzimy Go nauczającego i uzdrawiającego tłumy, potem także jako Tego, który nie pozwala tłumowi odejść głodnym.
Jezus nie ucieka od ludzi, którzy za Nim idą – dostrzega ich sytuację i wychodzi naprzeciw ich cierpieniom. W scenie tej widać wypełnienie słów Ezechiela o Dobrym Pasterzu: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34,15-16). To także wypełnienie zapowiedzi Izajasza o Słudze Jahwe: „Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi” (Iz 49,13). Zatem litość Jezusa objawia się nauczaniem i uzdrawianiem, kiedy widzi tłumy przypominające owce bez pasterza oraz kiedy te tłumy są zwyczajnie głodne. On dostrzega indywidualną sytuację i potrzebę człowieka.
Tymczasem uczniowie myślą ciągle po ziemsku – tylko materialny chleb jest według nich potrzebny człowiekowi głodnemu. A tego chleba mają za mało nawet dla siebie, jak więc mogą dawać go innym? Do ich serca nie dotarło jeszcze doświadczenie kuszonego Jezusa, który odpowiada demonowi: „Napisane jest: «Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»” (Mt 4,4). Myślenie Boga bardzo różni się od myślenia człowieka. Bóg widzi rozwiązanie tam, gdzie człowiek wyczerpał już wszelkie możliwości działania. Kiedy człowiek bezradnie rozkłada ręce, wówczas przychodzi Bóg i działa!
Bóg zawsze syci z obfitością, tak, że pozostają jeszcze resztki. Zawsze daje więcej niż potrzeba.