Wybrać lepiej
Nawrócić się nie zawsze oznacza „odwrócić się od złego”. Czasem znaczy tyle, co „odwrócić się”, zrezygnować z jakiegoś dobra, aby wybrać Dobro większe… największe.
2016-01-11
II Rok Czytań
Mk 1,14-20
Właściwie cała Dobra Nowina jest jednym wielkim wołaniem o nawrócenie. Ale nawrócić się nie zawsze oznacza „odwrócić się od złego”. Czasem oznacza tyle co „odwrócić się”, zrezygnować z jakiegoś dobra, aby wybrać Dobro większe… największe. Tak właśnie było z bohaterami dzisiejszej Ewangelii: Szymonem i jego bratem Andrzejem oraz z synami Zebedeusza – Jakubem i Janem.
Gdy poznali Jezusa byli zwykłymi ludźmi, ani lepszymi, ani gorszymi od wielu podobnych, galilejskich rybaków. Wiedli w miarę spokojne i unormowane , co nie znaczy, że łatwe życie, które przypadło im w udziale. Mieli też pracę, którą starali się wykonywać najlepiej jak i potrafili i z której usiłowali zapewnić jako taki byt swoim bliskim. O Szymonie wiemy, że miał żonę, zaś ojciec Jakuba i Jana z każdym rokiem robił się starszy i miał prawo przypuszczać, że synowie będą mu bardziej niż dotąd pomagali, a z czasem całkowicie przejmą jego obowiązki i otocza go opieką, jak przystało na dobrych synów. Ci czterej mężczyźni mieli naprawdę dobre, ważne i uzasadnione powody, aby niczego w swoim życiu nie zmieniać, aby nie ryzykować żadnej życiowej „rewolucji”. A jednak po spotkaniu z Jezusem, który „rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi», oni «natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim».
Trudno jest mi wyobrazić sobie taką sytuację. Czy naprawdę Jezus zażądał od nich, aby nagle przestali kochać i troszczyć się o swoich bliskich, aby z dna na dzień porzucili dobrze znany sobie świat i zajęcie, które dotąd wypełniało całe ich życie? Zastanawiała się też nieraz, czy owo „natychmiast” rzeczywiście znaczyło to samo, co: „już”, teraz”, „od tego momentu”?
Odpowiedź znajdujemy na kolejnych stronach Ewangelii. Czytając historię uzdrowienia teściowej Szymona-Piotra, czy fragmenty opwiadające o tym, jak wypływali na wspólne połowy wiemy, że nie zerwali oni rodzinnych więzi, ze nadal troczyli się o swoich bliskich i wykonywali dobrze znany sobie zawód rybaków. Zmieniły się tylko ich priorytety. Przynagleni słowami Jezusa: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, zrozumieli, że to Jezus jest Panem ich życia, że to Jego muszą postawić na pierwszym miejscu, a jeśli zaufają Jego Ewangelii i pójda za Nim, wszystko będzie dobrze i o nic już nie będą musieli się troszczyć.
Czy stać nas na takie zawierzenie? A może i my – tacy jakimi jesteśmy – pozwolimy Jezusowi by działał w nas i poprzez nas. Nie zawsze i nie wszyscy musimy od razu porzucić swoje dotychczasowe życie i ludzi, wśród których żyjemy. Przeciwnie, dzisiejszy świat oczekuje od nas równie często byśmy pozostali na „swoich miejscach” i tam gdzie jesteśmy świadczyli o Jezusie i głosili Jego Dobra Nowinę. Także w ten sposób „zostawimy wszystko” dla Jezusa.