Prawo na usługach miłości
Samo przestrzeganie przepisów prawa bez praktykowania miłości może doprowadzić człowieka do miejsca, w którym nie będzie już zdolny odróżnić obowiązku od przywileju.
2016-01-19
II Rok czytań
Mk 2, 23-28
Dzisiejsza Ewangelia przypomina, że praktykowanie żywej wiary wymaga zaangażowania zarówno rozumu jak i serca. Bo jeśli będę tylko kurczowo trzymał się nakazów i zakazów, uważając, by ich nie naruszyć, wówczas stanę się nieznośnym formalistą. Jeśli zaś będę kierował się tylko emocjami, empatią i współczuciem, istnieje niebezpieczeństwo, że pozwolę się wykorzystywać, przestanę stąpać po ziemi i zacznę funkcjonować w oderwaniu od realności.
Słowo Boże zwraca dzisiaj uwagę, że można wierzyć w Jezusa i nie rozumieć przesłania Jego słów. Możliwe jest też, że ktoś rozumie Jego słowa, ale nie daje się im „przekonać”, czyli nie odpowiada wiarą. Inaczej mówiąc: religia czy wiara nie jest tylko sprawą rozumu i właściwego zrozumienia Ewangelii. Jest jeszcze serce, które ma swoje racje. Właściwe zrozumienie Ewangelii może prowadzić do wiary w Jezusa, ale samo w sobie tego nie gwarantuje.
Dlatego właśnie w kroczeniu za Jezusem – a więc w życiu wiarą – potrzebne są i rozum i miłość. Potrzeba prawa, które ma literę i ducha. Życie nie jest biało-czarne. Również życie wiarą.
Owszem, zło jest złem, a dobro dobrem, i trzeba nazywać je po imieniu, ale wybory, których dokonuje człowiek nie zawsze są wyborami między dobrem, a złem. Wielokrotnie trzeba wybierać między jednym dobrem, a drugim dobrem. Wtedy właśnie należy zobaczyć i zastosować prawo, które ma nie tylko literę, ale ducha. Nie mogę zawsze formalnie i kurczowo trzymać się przepisów, bo często życie jest bogatsze niż samo tylko prawo. W takich sytuacjach muszę zadać sobie pytanie o to, co pozwoli mi bardziej kochać. Mogę przecież na swojej drodze spotkać dobro idące pod rękę z dobrem większym. Co wówczas powinienem wybrać? Jakie kryteria wyboru zastosować? Co uznać za ważne, a co pominąć?
Odpowiedzi na te pytania dostarcza Sam Jezus: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu”. Oznacza to, że Jezus każe wybierać to wszystko, co bardziej służy mojemu dobru i dobru tych, którzy żyją obok mnie. Każe wybierać to, co pozwoli mi bardziej kochać Jego, moich bliźnich i siebie samego. Czasem trzeba zrezygnować z jakiegoś rygorystycznego przepisu prawa, by osiągnąć większe dobro. Bo prawo jest na usługach miłości, nie odwrotnie. Stwierdzenie, że Jezus jest Panem szabatu oznacza więc, że to Jego Osoba stanowi ostateczne kryterium i normę postępowania. Dla człowieka wiary nie może być nic ważniejszego niż więź z Jezusem, wpatrywanie się w Jego sposób działania i naśladowanie Go. Tylko więź z „Panem szabatu” jest gwarancją życia w prawdzie i autentycznej miłości.